„To było jasne dla Rosjan od dawna, że ta perspektywa członkostwa Ukrainy w NATO, to nie jest jakaś namacalna perspektywa, natomiast popatrzmy na te projekty traktatów, które Rosjanie zaprezentowali w połowie grudnia. Tam ambicje sięgają znacznie dalej niż perspektywy członkowskiej Ukrainy. Tam chodzi o cofnięcie NATO do 1997 roku” - ocenił w rozmowie z RMF FM ambasador RP w Ukrainie Bartosz Cichocki. Dyplomata mówił również m.in. o sytuacji w Kijowie, Mariupolu i innych miastach atakowanych przez Rosjan.
CZYTAJ WIĘCEJ:
-RELACJA z wojny dzień po dniu
Sytuacja w Kijowie
Kijów jest chłodny, słoneczny. Toczy się życie, to jest namiastka życia przedwojennego, ale jednak. Wczoraj nawet kilku restauratorów zapowiedziało wznowienie pracy restauracji przy ograniczonym menu, takim na ile pozwalają dostawy żywności. Bez alkoholu, bo jest prohibicja. Wczoraj na mszy widziałem kilka razy więcej osób niż tydzień temu. Nadal jest to mała grupa, ale tydzień temu kościół był prawie pusty. Więc ludzie się jakoś adaptują, krzepną w tej sytuacji
— powiedział Cichocki, pytany o sytuację w Kijowie.
Ambasador zaznaczył, że stolica nie jest w tej chwili reprezentatywna dla tego, co dzieje się w całej Ukrainie, ponieważ rosyjskie ataki są w tej chwili skoncentrowane przede wszystkim na Mariupolu.
Tam jest tragiczna sytuacja, to jest zbrodnia równa tym największym - w Guernice, Srebrenicy
— ocenił rozmówca RMF FM.
Do Mariupola okrążonego przez wojska rosyjskie nie dociera pomoc humanitarna. Sytuacja w tym mieście jest bardzo zła.
Zdaniem ambasadora RP w Ukrainie, taktyka Putina to taktyka „nieudolnego, tchórzliwego agresora, który – po pierwsze – sądził, że tu ludzie go będą przyjmować z kwiatami”.
Potem się okazało, że nie, ale nie potrafi sobie poradzić z ukraińskim żołnierzem, więc niszczy. Próbuje stworzyć sytuację – też tutaj się myli – że ludzie będą woleli rosyjską okupację, byle ten koszmar się skończył
— ocenił Cichocki.
Jak wskazał dyplomata, niewykluczone, że w pojedynczych przypadkach taka myśl może się pojawić, ponieważ trudno oceniać „osoby zagrożone śmiercią, widzące wokół siebie śmierć, śmierć także swoich bliskich”.
Nie sądzę, żebyśmy mieli moralny tytuł do oceniania takich przypadków, ale jeśli mówimy o sytuacji standardowej, czy masowej, to np. w Chersoniu - zajętym przez Rosjan - widzimy mieszkańców - cywili codziennie wychodzących na centralny plac, śpiewających ukraiński hymn i domagających się od uzbrojonych rosyjskich żołnierzy opuszczenia miasta
— stwierdził.
Negocjacje ukraińsko-rosyjskie
Zdaniem Cichockiego, Putin przeliczył się, jeśli sądził, że w ten sposób stworzy presję społeczną na prezydenta Zełenskiego, aby poddał się.
Ale zbrodnia to jest zbrodnia
— podkreślił ambasador.
Pytany o ukraińsko-rosyjskie negocjacje pokojowe, gość RMF FM zaznaczył, że w nich nie uczestniczy, a jedynie śledzi komentarze publiczne.
Ale też śledzę rzeczywistość wokół. Widzimy, że te rozmowy spowodowały, że ileś tysięcy osób udało się ewakuować z obleganych miast. Czasem te konwoje były atakowane przez Rosjan, te cywilne konwoje, ale jednak kilka tysięcy osób wyciągnięto z piwnic, ze schronów i wywieziono czy to z Buczy, Irpienia czy Mariupola
— wskazał.
Sytuacja, która wytworzyła się wokół Kijowa, w ocenie Cichockiego, może - choć nie musi - być efektem rozmów o zawieszeniu ognia. Dyplomata zastrzegł, że trudno mu ocenić, jak jest w rzeczywistości.
Ukraina w NATO
Czy Ukraina będzie członkiem NATO? Taka deklaracja padła w 2008 r. na szczycie Sojuszu w Bukareszcie.
To jest stanowisko Sojuszu. Też trzeba powiedzieć, że prezydent Zełenski, bez względu jaką ma taktykę, to przecież rozumie, że rozmawia z agresorem w określonych warunkach społecznych
— podkreślił rozmówca RMF FM.
Zaznaczył przy tym, że z najnowszego sondażu jednoznacznie wynika, że 90 proc. Ukraińców jest przeciwnych kapitulacji i niemal tyle samo popiera prozachodni kurs.
Każdy polityk ukraiński, który będzie stał na cele władzy, musi to brać pod uwagę
— zapewnił Bartosz Cichocki.
To było jasne dla Rosjan od dawna, że ta perspektywa członkostwa Ukrainy, to nie jest jakaś namacalna perspektywa, natomiast popatrzmy na te projekty traktatów, które Rosjanie zaprezentowali w połowie grudnia. Tam ambicje sięgają znacznie dalej niż perspektywy członkowskiej Ukrainy. Tam chodzi o cofnięcie NATO do 1997 roku
— dodał.
„Przywileje” Ukraińców
Pytany o krytykę niektórych środowisk w Polsce dotyczącą rzekomych „przywilejów”, którymi mają cieszyć się ukraińscy uchodźcy, Cichocki zwrócił uwagę, że mówimy o osobach, które uciekają przed wojną.
Nie analizuję tak szczegółowo debaty w Polsce, ale jeżeli takie głosy pojawiają się, to są moim zdaniem niesprawiedliwe. Bo przecież to są ludzie, którzy stracili swoje domy, swoich najbliższych, ludzie, którym grozi śmierć, jeśli pozostaliby na terytorium Ukrainy
— podkreślił.
Myślę, że uchodźcy otrzymują w Polsce szczodrą pomoc, ale nie jest to coś, po co oni wyjeżdżają z Ukrainy. Oni nie jeżdżą do nas po to, aby dostać łóżko, koc, poduszkę i darmowe wyżywienie
— ocenił.
Premierzy w Kijowie, prezydent Biden w Warszawie
Jak się okazało można przyjechać do Kijowa, i trzeba
— powiedział ambasador RP w Ukrainie, pytany o wizytę premierów Polski, Słowenii i Czech w Kijowie.
Czytałem komentarze, że ta wizyta powinna mieć swoje następstwa ze strony innych aktorów
— dodał.
Z kolei do Europy - w tym i Polski - przyjedzie prezydent USA Joe Biden.
Ukraińcy cały czas naciskają na zamknięcie nieba. Na pewno nie chcieliby usłyszeć niczego negatywnego, czego USA nie zrobią
— ocenił Bartosz Cichocki, pytany o oczekiwania wobec tej wizyty.
aja/RMF 24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/590799-cichocki-putin-przeliczyl-sie-chcac-wymusic-kapitulacje