”Ten mentorski ton Sikorskiego czy też Tuska brzmi dzisiaj wyjątkowo fałszywie. To politycy, którzy nie mają żadnego mandatu, powinni milczeć, bo to jest chyba najlepsze, co mogą zrobić dzisiaj, wobec tego, co dzieje się na terytorium Ukrainy, tego ludobójstwa w wydaniu armii rosyjskiej i Władimira Putina”- mówi portalowi wPolityce.pl poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Mosiński.
CZYTAJ WIĘCEJ:
-RELACJA z wojny dzień po dniu
Pouczają polski rząd, chociaż ich własna polityka zagraniczna i postawa wobec Rosji – przynajmniej przed bezprawną aneksją Krymu przez putinowską Rosję- pozostawiała wiele do życzenia. Czy Donald Tusk i Radosław Sikorski mają dziś mandat do uderzania w polski rząd w kwestii Ukrainy?
Wypowiedzi pana Tuska i Sikorskiego, w takim mentorskim tonie pouczające rząd pana premiera Mateusza Morawieckiego zakrawają na kpiny. Ten reset moskiewski, skierowana bardziej na wschód polityka rządu pana Donalda Tuska, dzisiaj w zderzeniu z tym, co się dzieje, okazuje się naprawdę fatalną polityką międzynarodową.
– ocenia poseł PiS Jan Mosiński w rozmowie z wPolityce.pl.
Polityk przypomina, że Prawo i Sprawiedliwość od początku prezydentury Lecha Kaczyńskiego, ostrzegało przed imperialnymi zapędami Putina.
To się uwidoczniło bardzo mocno w wystąpieniu pana profesora Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi w 2008 r., jak również 1 września 2009 r. na Westerplatte, gdzie w obecności Putina pan prezydent ostrzegał w świat, ale i jemu też wskazywał, że nie tędy droga, jeżeli chodzi o neoimperializm i ten kierunek działań
– podkreśla nasz rozmówca.
Później jako rząd Prawa i Sprawiedliwości w dalszym ciągu uważaliśmy, że ta polityka wschodnia realizowana przez Kreml jest zagrożeniem dla Ukrainy, dla Polski, ale i dla zachodniej części Europy, w myśl słów wypowiedzianych przez pana profesora Lecha Kaczyńskiego, prezydenta Polski, w stolicy Gruzji. Ten mentorski ton Sikorskiego czy też Tuska brzmi dzisiaj wyjątkowo fałszywie. To politycy, którzy nie mają żadnego mandatu, powinni milczeć, bo to jest chyba najlepsze, co mogą zrobić dzisiaj, wobec tego, co dzieje się na terytorium Ukrainy, tego ludobójstwa w wydaniu armii rosyjskiej i Władimira Putina
– ocenia Mosiński.
„Polska obudziła zachodnią Europę”
Parlamentarzysta PiS przypomina także o ofensywie dyplomatycznej rządu i prezydenta.
Również dlatego myślę, że nie mają prawa dziś nas pouczać, bo to dzięki rządowi polskiemu, polskiej dyplomacji, w wydaniu pana prezydenta Andrzeja Dudy, pana premiera Mateusza Morawieckiego, to Polska właśnie obudziła zachodnią Europę, pokazując, jakie zagrożenia są na wschodniej granicy, jeszcze przed wybuchem wojny
- podkreśla.
Ta mocna ofensywa otworzyła oczy przywódcom zachodniej Europy. Europa Zachodnia zaczęła myśleć i mówić po polsku. Dziś politycy przyznają nam rację, ale jeszcze kilka lat temu urządzali sobie kpiny z tego, co mówiliśmy
– zwraca uwagę.
I to pokazuje, że nasza polityka międzynarodowa, którą realizujemy jako państwo polskie, jest sto razy lepsza niż to co było za rządów Tuska i Sikorskiego. Doskonałą puentą może być fragment z expose Donalda Tuska z listopada 2007 r., kiedy mówił, że chce dialogu z Rosją taką, jaką ona jest. A przecież w tamtym czasie Rosja była dokładnie taka jak dziś. Z zapędami neoimperialnymi, chęcią zawładnięcia Ukrainą, zaatakowania Ukrainy. Tamto wystąpienie obrazuje politykę Tuska i Sikorskiego
– ocenia.
Jak PiS miało „wywołać wojnę z Rosją”
CZYTAJ TAKŻE:
Polska opozycja dokonała zresztą dość zaskakującej wolty. Warto bowiem przypomnieć sobie, że jeszcze w 2015 r. próbowano straszyć Polaków, że gdy PiS dojdzie do władzy, wywoła… wojnę z Rosją. Dziś z polityków Zjednoczonej Prawicy robi się „sojuszników Putina”. Skąd ta zmiana?
Kiedy trwała ta kampania wyborcza w 2015 r., pojawiały się ze strony naszych oponentów takie głosy straszące, że gdy wygramy wybory, to rozpętamy wojnę z Rosją. Dziś z kolei przypisuje nam się działania proputinowskie. To nijak nie pasuje do siebie, to szczyt hipokryzji ze strony naszych politycznych adwersarzy
– stwierdza Jan Mosiński.
Zawsze byliśmy zdania, że Władimira Putina nie należy głaskać na salonach europejskich, bo prędzej czy później on ugryzie tę rękę, która go głaszczę. No i to się dzieje. Ten szantaż gazowy wobec Europy przed zaatakowaniem Ukrainy, następny krok to wojna, bestialstwo, barbarzyństwo w jego wydaniu. Wszystko to pokazuje, że bardziej proputinowska była Platforma Obywatelska w tej swojej koalicji, a nie Prawo i Sprawiedliwość, które dba o bezpieczeństwo państwa polskiego, a Polacy doceniają to i dostrzegają
– ocenia.
„Akcja praworządność”
CZYTAJ TAKŻE:
Na kilka miesięcy przed bestialskim atakiem putinowskiej Rosji na Ukrainę Unia Europejska postanowiła zablokować Polsce wynegocjowane wcześniej środki, a białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka postanowił (prawdopodobnie przy wsparciu Putina) zalać Europę nielegalnymi migrantami. Dziś, gdy Polska przyjmuje uchodźców z Ukrainy i zarówno polskie państwo w sposób systemowy, jak i Polacy, otwierając swoje domy i serca, pomaga osobom uciekającym przed wojną, w Parlamencie Europejskim przyjmowane są kłamliwe rezolucje. Była ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce, Georgette Mosbacher stwierdziła w wywiadzie dla Interii, że zarzuty pod adresem Polski dotyczące rzekomych problemów z praworządnością mogą być wynikiem rosyjskiej dezinformacji. Polscy europosłowie PiS, m.in. Patryk Jaki i Kosma Złotowski oceniają, że jest to część „operacji praworządność” prowadzonej wspólnie przez Niemców i Rosjan.
Zarzucanie Polsce i rządowi PiS braku praworządności, prowadzenie polityki niezgodnej z zasadami praworządności, to hasła, które mogły powstać na Kremlu jako scenariusz wojny hybrydowej, dezinformacyjnej. To też było podtrzymywane w jakiś sposób przez polską opozycję. Mówienie, że jesteśmy państwem niepraworządnym, mogło mieć miejsce nie tylko na salonach brukselskich, ale – choć oczywiście mogę to tylko przypuszczać – mogło być też jednym z elementów wojny hybrydowej kierowanej z Kremla przeciwko państwu polskiemu
– ocenia poseł Mosiński.
Nasz rozmówca zwraca uwagę na niedawną wypowiedź szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela, który stwierdził, że problem funduszy dla Polski jest do rozwiązania.
To pokazuje, że zachodni politycy po raz kolejny przekonali się, że Polska jest państwem silnym i praworządnym, demokratycznym. A to, co płynęło z wewnątrz państwa polskiego, ale również z tej strategii Putina przeciwko Polsce, to jest po prostu jeden wielki fake news, nieprawda
– zauważa.
Ktoś nawet skomentował, że lepiej późno niż wcale
— dodaje, pytany o wypowiedź Mosbacher.
Pani była ambasador potwierdziła, że byli wprowadzani w błąd. Pytanie przez kogo – czy przez naszą opozycję? zapewne tak. Czy w tej dezinformacji uczestniczyły także służby rosyjskie i białoruskie? Być może. Potwierdziła w każdym razie, że nie miało to nic wspólnego z rzeczywistością
– ocenia.
Jako państwo polskie wspieramy Ukrainę w wojnie z Rosją, przyjmujemy na nasze terytorium ponad 2 mln uchodźców, jesteśmy państwem praworządnym i otwartym, a z drugiej strony nasza opozycja zadaje nam cios w plecy haniebną rezolucją w Parlamencie Europejskim, gdzie kłamie się na temat Polski. To też element, który wskazuje, że nasza totalna opozycja w jakiś sposób wpisuje się w tę wojnę hybrydową.
– podsumowuje nasz rozmówca.
Rozm. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/590644-mosinski-falszywy-mentorski-ton-tuska-i-sikorskiego