„Jesteśmy w tak szczególnym czasie, gdy w Europie, toczy się wojna, która w pewnym stopniu zagraża również Polsce, że trzeba wyraźnie obserwować, kto i jak się zachowuje. Ci, którzy szukają zgody, kompromisu, wsparcia dla polskiego rządu, to politycy, którym warto zaufać. Ci, którzy szukają podziału, jątrzą i szczują, działają zdecydowanie na korzyść Moskwy i warto abyśmy pożegnali ich po prostu z życia politycznego” - mówi portalowi wPolityce.pl sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Adam Andruszkiewicz.
CZYTAJ TAKŻE:
Kto dziś sprzyja Putinowi?
Donald Tusk, Radosław Sikorski, Bronisław Komorowski oraz inni ważni politycy opozycji nawet w momencie, gdy tak blisko Polski toczy się wojna, niejednokrotnie uderzają w polski rząd, pouczają czy wręcz kłamliwie sugerują, że obecna polityka PiS sprzyja Putinowi. Wojna na Ukrainie pokazała, że prawdziwych sprzymierzeńców (lub przywódców, których postawa wobec moskiewskiego reżimu jest co najmniej dwuznaczna)- i to silniejszych, bogatszych i bardziej wpływowych od Polski - Putin ma raczej w Europie Zachodniej.
Czy jednak tacy politycy jak były premier, od 2021 r. ponownie lider PO Donald Tusk lub szef dyplomacji w rządzie Tuska, Radosław Sikorski, zważywszy na to, jaką prowadzili politykę wobec Rosji, mają dziś jakikolwiek mandat do pouczania czy krytykowania polskiego rządu?
Wydaje mi się zdecydowanie, że liderzy i byli liderzy Platformy Obywatelskiej mają dziś tylko jedną drogę do wyboru, aby zachować honor i postawę patriotyczną, czyli wspieranie naszego rządu w tej ciężkiej walce o nałożenie na Rosję jak największych sankcji oraz wspieranie Ukrainy w jej walce o niepodległość. Każdy polityk, który dziś atakuje nasz rząd czy donosi w Brukseli, działa po prostu na korzyść Rosji i Putina
— mówi portalowi wPolityce.pl Adam Andruszkiewicz.
Osłabianie polskiego państwa, próba podważenia jego pozycji na arenie międzynarodowej, umacnia jedynie agresywną, bandycką Rosję, która chce zawładnąć nie tylko Ukrainą, ale całą Europą Środkowo-Wschodnią
— dodaje sekretarz stanu w KPRM.
„Fake news to potężna broń XXI wieku”
Czy można powiedzieć - tak jak oceniła to była ambasador USA w Polsce, Georgette Mosbacher - że zarzuty pod adresem Polski, dotyczące rzekomego niszczenia praworządności - są fake newsami, mającymi swoje źródło w rosyjskiej dezinformacji?
Niestety tak, fake news to potężna broń XXI wieku, używana także przeciwko Polsce. Widzimy dziś, że jest używana również przeciwko naszemu rządowi
— ocenia Andruszkiewicz.
Zgadzam się z tym, co powiedziała pani była ambasador. Jesteśmy w tak szczególnym czasie, gdy w Europie, toczy się wojna, która w pewnym stopniu zagraża również Polsce, że trzeba wyraźnie obserwować, kto i jak się zachowuje. Ci, którzy szukają zgody, kompromisu, wsparcia dla polskiego rządu, to politycy, którym warto zaufać. Ci, którzy szukają podziału, jątrzą i szczują, działają zdecydowanie na korzyść Moskwy i warto abyśmy pożegnali ich po prostu z życia politycznego
— dodaje nasz rozmówca.
Zmiana narracji opozycji
A jednak - m.in. za sprawą sporu między UE a Polską - po stronie opozycji pojawia się narracja, że obecny rząd sprzyja Putinowi, że próbuje „sputinizować Polskę”. Jest to o tyle ciekawe, że jeszcze przed 2015 r. dzisiejsza opozycja i jej stronnicy próbowali straszyć Polaków tym, że PiS… wywoła wojnę z Rosją. Czemu służy dzisiejsza zmiana narracji, sugerowanie, że polski rząd w jakikolwiek sposób sprzyja Putinowi?
Jest to bardzo przykra gra, mająca na celu zdobycie poparcia politycznego. To gra obliczona wyłącznie na sondaże i słupki wyborcze. O tyle nietrafiona, że Polacy chcą dziś zgody i pojednania, że chcą, abyśmy wszyscy wspólnie: rząd, samorząd, społeczeństwo, grali w jednej biało-czerwonej drużynie, a nie zachowywali się tak, jak próbują zachowywać się niektórzy politycy opozycji
— wskazuje minister Andruszkiewicz.
Należy do nich apelować, aby wspierali nas, szukali zgody i kompromisu, ponieważ chcą tego Polacy, widać to w sondażach i badaniach opinii publicznej. Jeżeli ci politycy sądzą, że inna droga im się opłaca, to zapewne wkrótce mocno się zdziwią
— ocenia.
Czy mimo niedawnego sporu z KE, mamy szansę na szybsze uruchomienie środków z KPO, zwłaszcza, gdy sytuacja w Europie jest tak niebezpieczna i trudna?
Miejmy nadzieję, że tak. Urzędnicy brukselscy powinni wkrótce naprawdę się opamiętać i zrozumieć, że Polska dzisiaj najbardziej pomaga Ukrainie, wkłada w to nie tylko najwięcej ducha i serca, ale również najwięcej środków finansowych
— wskazuje nasz rozmówca.
Bo trzeba podkreślić, że KPO to także środki na szpitale, przedszkola czy szkoły, z których będą korzystać także ci, którzy uciekają przed wojną na Ukrainie. Jeśli więc UE zależy na tym, żeby Polska dalej mogła być tym ambasadorem wolności w Europie Wschodniej, to powinna jak najszybciej wypłacić te środki. Zresztą to żadna łaska, a pieniądze, które nam się należą z faktu ich wynegocjowania
— dodaje.
„Niemcy są wstydem Europy”
Widzimy zasadniczą różnicę między postawą Polski wobec kryzysu na Ukrainie a postawą chyba najmocniejszego państwa w UE, czyli Niemiec.
Postawa Niemiec jest bardzo wymowna. Widzimy, że kanclerz Niemiec mówi, że to wojna Putina, a nie Rosjan. Wydaje się, że Niemcy dążą do tego, żeby jak najszybciej znaleźć nowy reset z Rosją i wrócić do swoich interesów, takich jak chociażby Nord Stream 2, a to pokazuje bardzo przykre intencje Berlina
— podkreśla Andruszkiewicz.
Niemcy, które dla Platformy Obywatelskiej miały być liderem Europy, dziś są wstydem Europy.
— podsumowuje sekretarz stanu w KPRM.
Not. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/590513-andruszkiewicz-kto-donosi-dzis-na-polske-sprzyja-putinowi