„Nie bardzo rozumiem [o co mogło chodzić wicepremierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu - przyp. red.]” - tak postulat Jarosława Kaczyńskiego ws. misji pokojowej NATO na Ukrainie skomentował w programie „Graffiti” (Polsat News) europoseł PO Radosław Sikorski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
NATO za mojej pamięci nie organizowało żadnych misji pokojowych, to raczej ONZ i raczej za zgodą walczących stron, wtedy gdy już jest rozejm, więc to chyba trzeba interpretować jako po prostu wkroczenie wojsk NATO na Ukrainę. Uzbrojonych - mówi [Jarosław Kaczyński], czyli zdolnych do walki z Rosją
— powiedział były szef MSZ.
Sikorski zaznaczył, że to propozycja „póki co nieuzgodniona z Sojuszem”.
Czyli tak na granicy awanturniczości bym powiedział
— ocenił były marszałek Sejmu.
Powtórka z Tbilisi?
Radosław Sikorski odnosząc się do porównań wizyty premierów w Kijowie ze słynnym przemówieniem śp. Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi, powiedział:
No powtórka z Gruzji i prezydenta Lecha Kaczyńskiego - też był skład czysto wschodnioeuropejski, no a ja do Kijowa woziłem ministrów spraw zagranicznych Francji i Niemiec z błogosławieństwem i poparciem Unii Europejskiej, i Białego Domu
— powiedział były szef MSZ.
No wie pan, tak się robi dyplomację
— dodał.
Lans Sikorskiego
Na tym nie zakończyło się chwalenie własnej osoby i umniejszanie zasług innych, momentami naprawdę w żenującym stylu.
Ukraina ma prawo czy to otrzymywać broń, czy zaprosić wojska na całość, czy część swojego terytorium, ale to są jednak sprawy wojny i pokoju, które wymagałyby dyskusji i u nas w kraju, chociażby na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i jednak w gronie sojuszniczym, bo inaczej możemy podejrzewać, że chodzi o PR, a nie o poważne propozycje. Przypominam, podobnie było z wizytą prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji. Buńczuczne słowa, prawdziwe, ale buńczuczne na wiecu, po czym namawianie Saakaszwilego, żeby nie podpisał rozejmu wynegocjowanego przez Francję, co mogło zakończyć się utratą niepodległości przez Gruzję
— mówił gość Polsat News.
Również w kontekście wizyty w Kijowie były szef MSZ próbuje skierować światło na swoją osobę.
Wie pan, Kaczyński nie jest jedynym politykiem, który rozważał podróż do Kijowa, ja też to zaproponowałem, chociażby Parlamentowi Europejskiemu, ale ja czekam na zgodę Parlamentu Europejskiego, żeby to zrobić w imieniu Unii Europejskiej
— twierdził europoseł PO.
Słowa uznania z całego świata pod adresem premierów Kaczyńskiego i Morawieckiego? Najwyraźniej Radosław Sikorski jest na nie ślepy i głuchy. Liczą się tylko jego zasługi, nawet te, o których nikt nie słyszał.
gah/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/590105-zenujace-sikorski-umniejsza-znaczenie-spotkania-w-kijowie