Polscy i ukraińscy aktywiści w ramach protestu przeciwko agresywnej polityce Putina zebrali się na polsko-białoruskim przejściu granicznym, gdzie blokowali lub znacząco spowalniali wjazd na teren Białorusi ciężarówek z rosyjskimi lub białoruskimi rejestracjami. Co ciekawe, akcją protestacyjną byli niesamowicie zaskoczeni rosyjscy kierowcy, którzy z uporem maniaka twierdzili, że… wojny nie ma. Jeżeli chodzi o samą kwestię poruszania się rosyjskich i białoruskich ciężarówek po polskich drogach, przedstawiciele rządu w Warszawie niejednokrotnie wypowiadali się na ten temat, zaznaczając, że sankcje polegające na ograniczeniu wymiany handlowej podejmowane są przez Unię Europejską, a co więcej - że TIR-y poddawane są na polskiej granicy bardzo drobiazgowym kontrolom.
CZYTAJ TAKŻE:
Blokada TIR-ów rosyjskich i białoruskich
Dopóki w sprawie rosyjskich i białoruskich TIR-ów nie zapadną konkretne decyzje, obywatele starają się protestować na własną rękę. Tak jak na przejściu w Koroszczynie.
Polsko Ukraińscy aktywiści blokują białoruskie i ruskie tiry które przewożą towary na i przez Białoruś. Kto może dołączajcie się! Leki oraz jedzenie i multum innych rzeczy nie powinniśmy teraz pozwalać wywozić do wrogów! Proszę maksymalne reposty!
W niedzielę wieczorem protestowało ponad 30 osób i nie przepuszczono żadnej ciężarówki oznaczonej literą „Z” - jak mówił jeden z protestujących, w ten sposób oznaczone są wszystkie czołgi i transporty wojskowe, zaś kierowca jednego z TIR-ów twierdził, że nie on narysował ten symbol. Ponadto rosyjski tirowiec był przekonany, że wojny nie ma.
Według relacji obecnych na miejscu mediów, kierowcy rosyjskich ciężarówek wielokrotnie pytali Ukraińców, dlaczego nie są puszczani. Kiedy słyszeli o wojnie, pytali, o jaką chodzi.
Premier: Każda ciężarówka jest sprawdzana na wszystkie możliwe sposoby
Premier Morawiecki wziął w poniedziałek udział w spotkaniu Trójkąta Lubelskiego wraz z premier Litwy Ingridą Szimonyte oraz, zdalnie, premierem Ukrainy Denisem Szmyhalem.
Na briefingu prasowym po spotkaniu premier był pytany, czy realne są sankcje dotyczące zakazu transportu m.in. węgla czy ropy z Rosji.
W ramach sankcji nakładanych na Rosję podjęliśmy decyzje, które są bardzo daleko idące
— zaznaczył premier.
Podkreślił, że jeszcze dwa lub trzy tygodnie temu nikt nie wyobrażał sobie nie tylko tych sankcji, które już zostały wdrożone, ale także dotykające „główny zasób finansowy w twardej walucie, który wpływa do Rosji, czyli ropa, gaz i węgiel”.
Tutaj, my w Polsce, jesteśmy gotowi, choćby jutro, natychmiast odciąć jakikolwiek rosyjski - nie tylko węgiel - ale dzięki naszym przewidującym działaniom (…) już dzisiaj - jak powiedzieli mi eksperci od gazu - jesteśmy niezależni od rosyjskiego gazu
— zapewnił szef rządu.
Dodał, że „stajemy się też coraz bardziej niezależni od rosyjskiej ropy”
Premier przyznał jednak, że „niestety niektóre kraje europejskie nie są jeszcze w tym miejscu co my”.
Nie są jeszcze gotowe do tego, żeby taką decyzję podjąć
— dodał.
Ale to, co jest wyraźnym krokiem do przodu, i te decyzje już zapadły w Paryżu parę dni temu podczas nieformalnego szczytu liderów (unijnych) - to przede wszystkim jak najszybszy harmonogram odcięcia surowców rosyjskich od rynku europejskiego, zachodniego
— zapowiedział.
Dodał, że nasi amerykańscy i kanadyjscy sojusznicy myślą podobnie.
Premier przypomniał, że w ubiegłym tygodniu spotkał się wiceprezydent USA Kamalą Harris i premierem Kanady Justinem Trudeau.
I też tutaj muszę zapewnić, że myślimy właściwie jednakowo o tym, że te sankcje muszą być mocniejsze, muszą jeszcze bardziej zaboleć gospodarkę rosyjską
— mówił szef rządu.
Dodał, że wśród tych sankcji „jesteśmy gotowi także - i namawiamy do tego naszych europejskich partnerów - wprowadzić dalsze ograniczenia w handlu”.
One już są, na polsko-białoruskiej granicy każda ciężarówka, każdy TIR sprawdzany jest na wszystkie możliwe sposoby, czy nie przewożone są tam materiały nie tylko wojskowe, o charakterze tzw. podwójnego użytku, takie, które mogą być użyte na cele wojskowe
— powiedział.
Wyjaśnił, że chodzi o to, by sprawdzić, „czy nie ma tam jakiegokolwiek przemytu, który mógłby posłużyć Putinowi do jego zbrodniczych zamiarów”.
Towary podwójnego zastosowania to takie, które choć zostały przez producenta zaprojektowane do zastosowań cywilnych, mogą zostać wykorzystane przez użytkowników również do celów militarnych, np. w konstrukcji, wytwarzaniu lub do badań i rozwoju broni masowego rażenia lub nowoczesnych broni konwencjonalnych.
Wąsik: Każdy TIR musi być sprawdzony - i tak się dzieje
Każdy tir, który wjeżdża w przestrzeń Rosji i Białorusi powinien być bardzo szczegółowo sprawdzony przez polską Straż Graniczną i przez polskie służby celne - powiedział w poniedziałek wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik.
Odpowiadając na pytanie dotyczące transportów ciężarówek jadących w stronę granicy rosyjskiej, wiceszef MSWiA podkreślił, że wszystkie muszą być bardzo dokładnie sprawdzane przez polskie służby.
Każdy tir, który wjeżdża w przestrzeń Rosji i Białorusi powinien być bardzo szczegółowo sprawdzony przez polską Straż Graniczną i przez polskie służby celne
— powiedział Wąsik.
I tak się dzieje
— podkreślił.
To że są kolejki, to trudno. Pozdrawiam tych aktywistów, którzy teraz są na granicy
— powiedział odnosząc się do protestu aktywistów, którzy blokują białoruskie i rosyjskie ciężarówki na granicy polsko-białoruskiej.
Jestem przekonany, że wszystkie czynności na granicy muszą być bardzo dokładnie wykonane
— podsumował wiceszef MSWiA.
Rzecznik rządu: Kijów przekazuje nam wszystkie informacje
Rzecznik rządu Piotr Müller wskazał w weekend, że „sankcje dotyczące ograniczania wymiany handlowej są podejmowane na podstawie decyzji Rady Europejskiej”.
Zgodnie z traktatami takie decyzje podejmuje Unia Europejska
Dodał, że Polska apeluje o zaostrzenie sankcji również w tym obszarze, ale na ten moment nie ma na to zgody Brukseli.
Na Twitterze napisał natomiast, że kontrole na granicy są bardzo drobiazgowe.
Polska prowadzi bardzo drobiazgowe kontrole na granicy. Ma to zapewnić, że żaden towar objęty sankcjami nie przekroczy polskich granic. Dodatkowo rząd ukraiński przekazuje nam wszelkie możliwe informacje żeby zapewnić skuteczność tych działań. Mówił o tym premier @Denys_Shmyhal
— podkreślił rzecznik rządu.
Decyzję musi podjąć UE
Wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel w audycji „Sygnały Dnia” na antenie Radiowej „Jedynki” wyjaśnił, że decyzji w sprawie rosyjskich i białoruskich TIR-ów Polska oczekuje od UE.
Oczekujemy od UE zamknięcia transportu kołowego do Rosji i na Białoruś, poza oczywiście wyłączeniem wszystkich rosyjskich banków z systemu Swift
— wskazał.
Szef KPRM Michał Dworczyk powiedział w rozmowie z RMF FM, że ten temat w Brukseli „nie był przyjęty z otwartymi rękami”.
A to rozwiązanie, żeby było skuteczne, musi być przyjęte na poziomie unijnym. Najlepiej, żeby to była decyzja unijna, w mniejszym stopniu może być to rozwiązanie przyjęte przez kraje nadbałtyckie i Polskę
— podkreślił minister, dodając, że sprawa jest analizowana, a polski rząd porusza ten temat z partnerami w UE.
aja/TVP, PAP, Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/589832-rosyjskie-tir-y-na-polskich-drogach-rzad-odpowiada