„[Putinowi] chodzi o to, aby zastraszyć, spowodować taką panikę, że wymuszone zostanie na władzy poddanie się, żeby zakończyć tę masakrę. Władza będzie postawiona w bardzo trudnej sytuacji, ale patrząc na obecną atmosferę, nie sądzę, że Ukraina się podda” - oceniła dyrektor TV Biełsat Agnieszka Romaszewska w „Salonie Dziennikarskim”, wspólnej audycji publicystycznej Radia Warszawa, tygodnika „Idziemy”, portalu wPolityce.pl oraz TVP.
CZYTAJ TAKŻE:
Romaszewska: Putin chce zastraszyć Ukraińców, wymusić poddanie się
Redaktor Jacek Karnowski zapytał swoich gości, jak długo będzie trwać jeszcze wojna w Ukrainie i do czego dąży Putin.
Nie jestem specjalistką od wojen, zresztą jak my wszyscy, bo wojen przez ostatnie kilkadziesiąt lat jednak w Europie nie było. Wydaje mi się, że po pierwsze Rosja stawia w tej chwili na wykończenie infrastruktury ukraińskiej. Do Charkowa żołnierze rosyjscy w zasadzie nie weszli, poza grupami dywersyjnymi, tam trwają po prostu cały czas mordercze bombardowania, to, co znamy z Syrii. Chodzi tu o to, aby zastraszyć, spowodować taką panikę, że wymuszone zostanie na władzy poddanie się, żeby zakończyć tę masakrę
— oceniła Agnieszka Romaszewska.
Władza będzie postawiona w bardzo trudnej sytuacji, ale patrząc na obecną atmosferę, nie sądzę, że Ukraina się podda. Ale problemy będą coraz większe, bo ludzie naprawdę są zrozpaczeni, przerażeni
— dodała.
Trzeba jeszcze zwrócić uwagę, że Ukraina nie jest jednak całkowicie jednolita. Zdarzają się, np. w samorządach czy administracji, ludzie niepewni, którzy są zastraszeni, czy nawet dogadani z Rosją. Cały czas jednak ta siła obrony terytorialnej np. jest taka dużą, że mimo wszystko Rosja jest pokonywana, jedność jest utrzymana, ale i miłość Ukraińców do własnego wojska. Myślę, że Ukraina się będzie trzymać, pytanie natomiast, co zrobi Rosja
— wskazała dyrektor TV Biełsat.
Semka: Celem jest wypchnięcie Zełenskiego ze stolicy
Rosjanie przegrupowują swoje oddziały, tak wynika z wywiadu satelitarnego. Na pewno wyciągną wnioski ze swoich porażek i szykują nowe uderzenie. Moim zdaniem oni będą chcieli za wszelką cenę zdobyć Kijów. Ponieważ wcześniej zakładali, że będzie Blitzkrieg, a stanęli wobec problemu walk ulicznych w mieście, bo Ukraińcy nie dadzą się zastraszyć, będą walczyć
— ocenił dziennikarz „Do Rzeczy” Piotr Semka.
Niepokojąca jest informacja, że taką typowo rosyjską, zimną, sadystyczna metodą Putin powiadomił, że będą najemnicy z Bliskiego Wschodu. To jest też taka typowa, mongolsko-jakucka wizja zastraszenia obrońców wizją okrutnych wojowników. Mam wrażenie, że Kijów będzie podstawowym celem. Skupią wszystkie swoje siły, aby wypchnąć Zełenskiego ze stolicy, a potem przedstawiać go jako takiego byłego prezydenta, przedstawiciela byłego rządu, który gdzieś tam błąka się, wymyślą jakąś nawet marionetkę, ale będą głosić, że to już jest legalny prezydent – tego się obawiam
— powiedział.
Gursztyn: Opinia krajów zachodnich zmienia się in plus dla Ukraińców
Widać dwie dynamiki. Atutem Rosji jest potężna artyleria. Na tym widać, że Rosjanie nie oszczędzają. Ich możliwości uderzeniowe są nadal potężne i mogą wyrządzić wielkie szkody Ukraińcom, ale wszyscy wiemy, jakie jest morale armii rosyjskiej, są kłopoty z dowodzeniem. Często przywołuje się wojnę w Finlandii, jak Finom dobrze poszło, ale Finowie jednak tamtą wojnę przegrali, oddali dużą część swojego terytorium
— zauważył publicysta TVP Piotr Gursztyn.
To nie jest tak, ze ta rozkradziona, rozpijaczona i zdemoralizowana armia nie może zrobić Ukraińcom krzywdy. Może i już ją robi, ale atutem po stronie Ukrainy jest bardzo duża dynamika wstępowania ludzi do wojska. Widać entuzjazm i masę i ta masa to bardzo duży fizyczny problem dla armii rosyjskiej, bo ona nie jest w stanie opanować terenu
— dodał.
Wszystko wskazuje na to, że jest bardzo poważna pomoc Zachodu, jeśli chodzi o informacje wywiadowcze. Na CNN był bardzo ciekawy reportaż, gdzie armia USA pokazała, jak to działa: taki sygnał do Rosjan: „a kuku, widzimy was i mówimy to Ukraińcom”
— podkreślił.
Cały czas płynie, choć już z pewnymi problemami, pomoc militarna. Kluczowa będzie tu też presja opinii krajów zachodnich, która się zmienia in plus dla Ukraińców. Widać to nawet w Niemczech, które są takie Russland Verstehen. Niemieckie elity dalej są Russland Verstehen, ale niemiecka opinia publiczna już nie, być może zażąda wkrótce, by jednak wprowadzić zakaz lotów nad Ukrainą, dostarczyć myśliwce itd. Ukraińcy mają wielką moc, by się bronić, ale są zbyt słabi by odzyskać teren
— wskazał.
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/589565-publicysci-ukraincy-nie-dadza-sie-zastraszyc-putinowi