Decyzja o przekazaniu śmigłowców MiG-29 Ukrainie leży dziś w rękach NATO i Stanów Zjednoczonych - ocenił premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił, że decyzja ws. przekazania samolotów musi zostać podjęta jednomyślnie przez cały Pakt Północnoatlantycki.
CZYTAJ TAKŻE:
„Polska nie jest stroną tej wojny”
Szef polskiego rządu, podczas briefingu po spotkaniu z kanclerzem Karlem Nehammerem w Wiedniu, został zapytany przez dziennikarzy, czy w związku z tym, że na polską propozycję „Stany Zjednoczone odpowiadają negatywnie, ten plan już upadł, czy trwają jeszcze rozmowy na ten temat”.
Wszystkie nasze rozmowy i działania uzgadniamy z naszymi sojusznikami. Czy są to rozmowy dotyczące potencjalnych negocjacji pomiędzy Rosją a Ukrainą, uzgadniamy to oczywiście i z NATO, i z naszymi partnerami, przyjaciółmi ukraińskimi. I to dotyczy zarówno negocjacji, jako takich, ale dotyczy to również ewentualnie dostaw broni. (…) My dostarczamy tylko (broń) defensywną. (…) Nie zgodziliśmy się, aby samodzielnie dostarczać samoloty, ponieważ musi to być decyzja całego NATO
—oświadczył premier.
Morawiecki nawiązał także do opinii wyrażonej w tej sprawie na briefingu przez kanclerza Austrii.
To już jest niezwykle poważna decyzja, i przed chwilą kanclerz powiedział również o dramatycznych scenariuszach, które mogłyby nastąpić, jeszcze gorszych, niż te, z którymi mamy dzisiaj do czynienia. Jako politycy odpowiedzialni, politycy, którzy walczymy o to na wszelkich możliwych polach, ale bez dodatkowych prowokacji, bez dodatkowych ruchów, które mogłyby spowodować jeszcze trudniejsze scenariusze
—powiedział.
Walczymy o to, aby zapanował pokój, ale walczymy też o to, by Ukraina mogła przetrwać, jako suwerenne państwo. To w takim kontekście należy postrzegać wszystkie te kwestie, które rozgrywają się dzisiaj. A więc i tę związaną z samolotami, w której to decyzję przekazaliśmy na szczebel NATO, i tę (decyzję) dotyczącą negocjacji, i tę dotyczącą przekazywania jakiejkolwiek broni defensywnej, przede wszystkim oczywiście tej, która służy ochronie życia, bezpośrednio ochronie życia tych, którzy zostali napadnięci
—podkreślił szef polskiego rządu.
Jak dodał, chodzi więc o dostarczanie „broni przeciwpancernej, ale także kamizelek kuloodpornych, różnego rodzaju agregatów i hełmów, i tak dalej, tego wszystkiego, co służy do obrony”.
I to szerokie spektrum zagadnień należy rozważać przede wszystkim w taki sposób, że jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi partnerami z NATO, i oczywiście z Ukrainą, z legalnie wybranym rządem Ukrainy
—oświadczył premier Morawiecki.
Oświadczenie polskiego MSZ
We wtorkowym oświadczeniu ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua podkreśla on, że polskie władze są gotowe „niezwłocznie i nieodpłatnie przemieścić wszystkie swoje samoloty MiG-29 do bazy w Ramstein i przekazać je do dyspozycji rządu Stanów Zjednoczonych Ameryki”.
Jednocześnie Polska zwraca się do Stanów Zjednoczonych Ameryki o dostarczenie jej używanych samolotów o analogicznych zdolnościach operacyjnych
—wskazał Rau.
Była to odpowiedź na słowa sekretarza stanu USA Antony’ego Blinkena, który powiedział w niedzielę, że Stany Zjednoczone rozważają wysłanie samolotów do Polski, jeżeli Warszawa zdecyduje się przekazać myśliwce Ukrainie. Przedstawiciele polskich władz zapewniają, że nie podjęto żadnej decyzji w tej sprawie, a postanowienia w tej kwestii powinny zapadać w ramach NATO.
Odpowiedź Pentagonu
We wtorek rzecznik Pentagonu John Kirby odniósł się do polskiej oferty przekazania myśliwców.
Perspektywa myśliwców +w dyspozycji rządu Stanów Zjednoczonych Ameryki+ startujących z bazy USA-NATO w Niemczech, by wyleciały w kontestowaną przestrzeń powietrzną (…) budzi poważne obawy dla całego Paktu Północnoatlantyckiego. Po prostu nie jest dla nas jasne, by istniało dla tego rzeczowe uzasadnienie
—oświadczył Kirby.
Dodał, że choć rozmowy z Polską i innymi sojusznikami na temat samolotów i związanych z nimi „trudnych wyzwań logistycznych” nadal trwają, to uważa, że polska propozycja jest nie do zaakceptowania.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/589089-premierdecyzja-ws-samolotow-powinna-byc-podjeta-przez-nato