Po wysłuchaniu dzisiejszej debaty nad rządowym projektem o obronie Ojczyny mogę z dumą i spokojem stwierdzić, że klasa polityczna zdała egzamin z politycznej dojrzałości. Przynajmniej na etapie pierwszego czytania projektu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wicepremier Kaczyński: Tylko ten, kto się broni, otrzyma pomoc, także od NATO. Nie chcemy wojny, ale musimy mieć silną armię
Dyskusja obyła się bez personalnych wycieczek czy odwołań do polityki sprzed wojny. Przedstawiciele opozycji w swoich wypowiedziach starli się skupić na konstruktywnej krytyce rządowego projektu. Dobre przemówienie zaliczył były szef MON Tomasz Siemoniak. Aż szkoda, że tak rzadko stara się wyjść poza partyjną młóckę. Z pewnością byłoby z tego więcej pożytku dla Polski, Platformy Obywatelskiej i jego samego.
To dość optymistyczne założenie, o ile nie huraoptymistyczne, ale chciałbym wierzyć, że postawa polityków wynika z czegoś więcej niż z tylko chłodnej kalkulacji, że Polacy nie wybaczyliby im dzisiaj tego, że w obliczu spadających na dachy ukraińskich domów bomb, na Wiejskiej politycy nadal skaczą sobie do gardeł i nie potrafią odłożyć na bok codziennych sporów. Ktoś powie, że to naiwne myślenie i trudno nie będzie przyznać takim głosom racji, ale gdy przestaniemy wymagać, to już na zawsze zakopiemy się w bagnie nienawiści i politycznego mordobicia.
Słuchając najpierw przemówienia wicepremiera Kaczyńskiego a później przedstawicieli opozycji, przypomniał mi się były poseł Krzysztof Mieszkowski, który na Twitterze przekonywał, że zakup baterii Patriot to „zbrodnia”, a jeszcze wcześniej stwierdził, że chce się bronić… książką.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Mógłbym tutaj zacząć się wyzłośliwiać i zapytać, czy były poseł Nowoczesnej wysłał już Ukraińcom książki, aby mogli przy ich użyciu bronić się przed kulami i bombami. To byłoby jednak nie w porządku wobec naszych sąsiadów, którzy walczą z wrogiem na śmierć i życie. Z kolei pan Mieszkowski nie jest już posłem. Na szczęście!
Ale takich osób i równie wyjątkowo głupich i nieodpowiedzialnych wypowiedzi na temat bezpieczeństwa Polski i rzekomej bezzasadności wydawania miliardów na zbrojenia i modernizacji armii, było w ostatnim czasie więcej. Pal licho, gdy są to tylko publicyści. Gorzej, gdy są to jednak parlamentarzyści. Szczególnie dziś, w obliczu agresji Rosji na Ukrainę, widać kto się mylił w stosunku do Putina i tego, czy armię należy rozwijać czy zwijać. Można byłoby wymienić tutaj przynajmniej kilkanaście przykładów, ale dzisiaj sobie daruję. Wierzę, że widząc to, co dzieje się na Ukrainie, sami dojdą do odpowiednich wniosków.
My, obywatele, wyborcy, powinniśmy o tym pamiętać, gdy idziemy oddać swój głos w wyborach. Naprawdę nie warto wybierać osób, którzy do obrony Ojczyzny podchodzą żartobliwie albo wręcz bezrozumnie. To po prostu niebezpieczne.
Sejm nie jest miejscem dla cyrkowców.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/588259-egzamin-z-politycznej-dojrzalosci