Prezes Jarosław Kaczyński powiedział dziś Polsce słowa gorzkie, ale dające nadzieję na przyszłość. W swoim wystąpieniu podniósł kwestię moralności i zasad, z którymi liberałowie i lewica toczą zaciekły spór. Dziś Jarosław Kaczyński był bardzo podobny do swego brata, gdy ten twardo i odważnie patrzył niegdyś w oczy Putinowi i przewidywał przyszłość Europy. Zapłacił za to najwyższą cenę, ale jego ofiara nie poszła na marne.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Wicepremier Kaczyński: Tylko ten, kto się broni, otrzyma pomoc, także od NATO. Nie chcemy wojny, ale musimy mieć silną armię
Jarosław Kaczyński kilkakrotnie nawiązywał w swoim wystąpieniu do bohaterskich czynów Ukraińców, którzy niezłomnie bronią ojczyzny i wręcz kipią patriotyzmem. Tak, to jeden z kluczowych elementów ukraińskiej obrony. Oni wierzą w swój kraj, nie wstydzą się swojej ojczyzny. Są silni swoją wiarą w sens obrony własnych domów, rodzin i bliskich. Tam nie ma mowy o wariactwach „nowoczesnej” lewicy, Nikt nie mówi o „federacyjnej Europie”. Ukraiński żołnierz broni swojego miasta i kraju, a świat patrzy na tę walkę z wielkim entuzjazmem. Ten krzyk bojowy wybrzmiał dzisiaj w Sejmie, gdy Jarosław Kaczyński podkreślał, że morale wojska, przywiązanie do ojczyzny, to broń niemniej śmiertelna dla wroga, jak najnowocześniejsze uzbrojenie.
(…) Morale armii, determinacja społeczeństwa bierze się z przywiązania do własnego narodu, że wspólnotowego myślenia. To wszystko było w Polsce przez wiele lat nieustannie atakowane. Nie chcę budzić kontrowersji, dawać przykładów. Ale nie mamy innego wyjścia, niż wspólnie działać, aby to wszystko zmienić. Potrzebna jest nowa pedagogika społeczna, która będzie podtrzymywała, umacniała, a często odbudowywała polską wspólnotę. Tylko wtedy będziemy mogli mieć pewność, że nawet dobrze uzbrojona i liczna armia będzie zdolna do działania, że będziemy bezpieczni i wolni
– przekonywał Jarosław Kaczyński.
Wojna u bram Polski nie sprzyja rozliczeniom i wewnętrznym sporom, ale słowa Jarosława Kaczyńskiego, to słuszne przypomnienie opozycji i jej rządom, że były one słabe. Osłabiano nie tylko armię, ale właśnie ducha bojowego. UCzestniczyły w tym media głównego nurtu. To liberalno-lewicowe wynarodowienie widać w wielkich miastach, widać w gazetach telewizjach i portalach, które „rozbrajają” polskość i sprawiają, że dla wielu staje się ona śmiesznym reliktem, archaizmem, do którego nie warto wracać. Żołnierze Ukrainy i Jarosław Kaczyński mają jednak rację.
Powrót do odwagi, tradycji i ślepej wiary w ojczyznę, to skuteczna broń odstraszająca. Obyśmy nigdy nie musieli tej siły użyć na polu walki militarnej. Bądźmy jednak do wojny gotowi. Nie tylko posiadając śmiercionośne uzbrojenie wojskowe, ale także broń, którą żołnierze noszą w sercach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/588168-slowa-kaczynskiego-w-sejmie-to-powrot-do-idei-jego-brata