„Sądzę, że jednak wojna nie potrwa zbyt długo. Rosja walczy nie tylko z armią ukraińską, ale ma też problemy wywołane przez nakładane na nią sankcje przez różne kraje. To wszystko powinno doprowadzić nas do szczęśliwego końca, takiego, że Ukraina się obroni i wojna się zakończy” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, były wiceminister obrony narodowej.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Inwazja Rosji na Ukrainę trwa już ponad tydzień, a armia ukraińska wciąż skutecznie broni się przed najeźdźcą. Jak pan zdaniem dalej będzie przebiegała ta wojna?
Prof. Romuald Szeremietiew: Na ogół eksperci przeceniają zdolności bojowe armii rosyjskiej i nie doceniają tego, co reprezentuje armia ukraińska. Rosji niewątpliwie zależało na tym, żeby tę wojnę wygrać jak najszybciej. To miał być blitzkrieg na ukraińskich polach, a okazało się, że uwikłali się w konflikt, którego końca nie widać. Dowództwo ukraińskie zapowiada kontrofensywę. Jeżeli rzeczywiście do tego dojdzie i Ukraińcy zaczną kontratakować, odnosząc sukcesy w starciu z Rosjanami, to nic lepszego nas spotkać nie może.
Jak długo ta wojna może potrwać? To raczej kwestia dni, tygodni, miesięcy?
Sądzę, że jednak wojna nie potrwa zbyt długo. Rosja walczy nie tylko z armią ukraińską, ale ma też problemy wywołane przez nakładane na nią sankcje przez różne kraje. To wszystko powinno doprowadzić nas do szczęśliwego końca, takiego, że Ukraina się obroni i wojna się zakończy.
Jak w praktyce miałby wyglądać ten koniec wojny?
Putin musiałby zostać odsunięty od władzy. Wszyscy ci oligarchowie, którzy mają potężne majątki na Zachodzie, moim zdaniem są gotowi o to zadbać. Powinien się pojawić nowy prezydent Rosji, na przykład Dmitrij Miedwiediew, który powie, że te poprzednie działania to były grzechy Putina, a on szuka nowego otwarcia itd. Dla nas w tym wszystkim plus powinien być taki, że nadal mamy obok siebie niepodległą Ukrainę.
Gdzie miałaby się wycofać armia rosyjska? Bardziej prawdopodobny wydaje się dla pana powrót do statusu quo przed obecną inwazją, czyli też Rosjanie mieliby opuścić także Krym i te dwie republiki separatystyczne na wschodzie Ukrainy?
Nie mam pojęcia. Pamiętam natomiast, jak armia sowiecka wycofywała się z Afganistanu – niczego sobie tam nie załatwili, podkulili ogon i wyszli. Zatem takie odejście z podkulonym ogonem jest prawdopodobne również teraz.
Nawet gdyby Rosjanom udało się wygrać militarnie, to chyba trudno sobie wyobrazić, żeby okupowali tak duże terytorium, jakim jest Ukraina? Szczególnie biorąc pod uwagę powszechny sprzeciw społeczny przeciwko najeźdźcy.
Tak, siły, które zgromadzili Rosjanie, są za małe do okupacji Ukrainy. Przewidywałem, że oni będą prowadzili ograniczone operacje, żeby coś „wyrwać” od Ukrainy, na przykład odciąć ją od Morza Czarnego, albo też uderzą i opanują Kijów, by ustanowić tam kolaboracyjna władzę prorosyjską.
Jednak w takim scenariuszu, zwłaszcza po tym co się dotychczas stało w tej wojnie, wydaje się nie do wyobrażenia, aby Ukraińcy zaakceptowali jakiekolwiek władze narzucone przez Rosjan.
Zgadza się. „Plus dodatni” całej sytuacji, jak mawiał Lech Wałęsa, jest taki, że Putin swoją akcją umocnił w Ukraińcach postawy antyrosyjskie. Postawa pod tytułem „won Moskale” umacnia się w narodzie ukraińskim i z naszego punktu widzenia to także bardzo dobrze.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/588162-wywiad-szeremietiew-putin-musi-zostac-odsuniety-od-wladzy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.