„Rosjanie zakładali, że wejdą w Ukrainę prosto, tak jak zrobili to np. na Krymie, nie spodziewali się tak zaciekłego oporu, dlatego być może te siły, które były na początku, nie były tak dobrze przygotowane, jak powinny być przygotowane do tego typu operacji i stąd te błędy, olbrzymie straty, które ponosiła armia rosyjska. Natomiast w tej chwili rzeczywiście angażowane są coraz większe siły” - zauważa w rozmowie z telewizją wPolsce.pl rzecznik Wojsk Obrony Terytorialnej, płk Marek Pietrzak.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Gen. Skrzypczak: Tempo rosyjskiego działania spada i ono nie będzie większe. Stąd ten morderczy atak ogniowy
Czy Ukraińcy przejdą do kontrofensywy?
Prowadzący, redaktor Maciej Wolny, zapytał swojego rozmówcę o to, czy Ukraińcy przejdą do kontrofensywy.
Zawsze dość ostrożnie podchodziłem do takiego hurraoptymizmu. Oczywiście, wspieramy Ukraińców, kibicujemy im, pomagamy, ale musimy mieć świadomość, że ten walec rosyjski ciągle napiera i wciąż jest w ruchu
— powiedział płk Pietrzak.
Nawet jeżeli pokazywane są spektakularne zdjęcia z blokowania tych kolumn i innych spektakularnych sukcesów armii ukraińskiej - absolutnie im tego nie odbieramy, to jest fakt - to miejmy świadomość, że ten konflikt trwa
— dodał.
Zadajmy sobie pytanie: jeżeli ta sytuacja będzie się rozwijała i zakończy się np. w sposób nie taki jak chciałaby Ukraina i jeżeli za kilka lat będziemy słyszeli, że w ciągu np. kilkunastu dni Rosja opanowała Ukrainę, to nikt nie będzie patrzył na te porażki, które oglądamy chociażby na państwa ekranie, dezerterujących rosyjskich żołnierzy czy np. tego, że sprzedawali paliwo za jedzenie, tylko każdy będzie pamiętał, że odnieśli sukces
— wskazał rzecznik WOT.
Historia naprawdę zna różne przypadki i w tej chwili kurs w takim kierunku, że oto jest hurraoptymistycznie i Ukraina jest na zwycięskiej pozycji, jest dość optymistyczny, mimo tych obrazków, które w tej chwili oglądamy. Wiemy, że powoli, ale jednak ta armia rosyjska, mimo popełnianych błędów, strasznie słabego morale wśród żołnierzy, porzucania sprzętu, popełniania kuriozalnych błędów taktycznych i innych, jednak cały czas ten rosyjski walec posuwa się do przodu
— powiedział.
Czy Ukraina przejdzie do kontrofensywy? Oczywiście, na początku zaangażowane były takie siły, że Rosjanie zakładali, że wejdą w Ukrainę prosto, łagodnie, tak jak zrobili to np. na Krymie, nie spodziewali się tak zaciekłego oporu, dlatego być może te siły, które były na początku, nie były tak dobrze przygotowane, jak powinny być przygotowane do tego typu operacji i stąd te błędy, olbrzymie straty, które ponosiła armia rosyjska. Natomiast w tej chwili rzeczywiście angażowane są coraz większe siły
— zaznaczył gość wPolsce.pl
Oczywiście komentatorzy, wojskowi, obserwują pewne ruchy w innych miejscach Rosji, ale w tej chwili wykorzystywane są te siły, które były w bezpośredniej bliskości granicy. Jeżeli potwierdzi się, że to jest już 80-procentowe zaangażowanie, to pojawi się pytanie: gdzie jest odwód? Jeżeli nie ma odwodu, to pojawi się pytanie, jakie decyzje podejmie Putin, jakie decyzje podejmie armia rosyjska, żeby osiągnąć cele, które nałożyła polityczna „czapa”
— podkreślił.
„Odwaga Ukraińców jest oczywista”
Odwaga Ukraińców i ich przywództwa, począwszy od prezydenta, jest oczywista. Miejmy świadomość, że w tej chwili trwa jeszcze walka o wiele ośrodków miejskich, stolic regionalnych. Większość z nich nie została przejęta i bardzo dobrze. Ukraińcy na pewno będą bardzo mocno bronić ośrodków miejskich. Kluczem do powodzenia tych działań i ostatecznie rozbicia wojsk rosyjskich, będzie właśnie walka w tych ośrodkach miejskich
— ocenił płk Marek Pietrzak.
Tutaj olbrzymią rolę, jeszcze większą niż dotychczas, może odegrać lekka piechota, obrona terytorialna. Widzimy zresztą bardzo duże efekty, które ona osiąga w tych działaniach obronnych
— dodał.
Jest też pytanie o to, jakie dalsze środki podejmie Rosja. Biorąc pod uwagę fakt, że już w tej chwili uderza w cele cywilne, można się tylko zastanawiać, co będzie dalej
— zaznaczył rzecznik WOT.
Jedno jest pewne: ta wojna raczej szybko się nie skończy. Putinowi nie udało się osiągnąć celów, które sobie postawił, tj. szybki Blitzkrieg, zajęcie Ukrainy. To przechodzi w bardziej długotrwały konflikt, ośrodki miejskie będą tutaj kluczowe
— powiedział.
Obrona terytorialna, lekka piechota dobrze wyposażona będzie tutaj kluczowa, oczywiście też bojowe drony, które z bardzo dużą efektywnością rażą cele rosyjskie
— wyliczał.
Sytuacja w Polsce
Pytany o to, co jest obecnie priorytetem dla Wojsk Obrony Terytorialnej w Polsce, pułkownik zwrócił uwagę, że wojewodowie z całego kraju, nie tylko Podkarpacia i Lubelszczyzny, zwracają się o pomoc do wojska.
Napływa do nas coraz większa grupa uchodźców z Ukrainy i rośnie nasze zaangażowanie. największe jest oczywiście na terenie Lubelszczyzny i Podkarpacia, ale kolejne brygady uruchamiają już swoje Grupy Wsparcia Relokacji Uchodźców. Prowadzimy działania nie tylko na ścianie wschodniej, ale wojewodowie już ze wszystkich województw wnioskują o wsparcie wojska
— wskazał.
Chodzi o takie typowe, proste sprawy, jak np. obsługa punktów recepcyjnych, rejestracja uchodźców, wydawanie ciepłych posiłków, herbaty, pomoc w wysiadaniu z pociągów, przenoszenie walizek, bo wiemy, że większość uchodźców stanowią kobiety, dzieci i seniorzy, dlatego trzeba takim osobom pomagać w szczególny sposób
— powiedział rzecznik WOT.
Pomagamy w transporcie uchodźców, mamy też psychologów, kobiety, które pomagają tym ludziom, pocieszają, wysłuchają, bo pamiętajmy, że mówimy o ludziach, którzy uciekają przed wojną
— przypomniał.
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/588032-tylko-u-nas-plk-pietrzak-rosyjski-walec-wciaz-napiera