Viktor Orbán: „Węgry są przyjacielem Ukrainy”.
„Dla nas samo przekroczenie granicy było tragiczne, nie wiedzieliśmy, kiedy wrócimy do Polski. Ja i moi koledzy ukryliśmy grudki ziemi do chusteczek, żeby na wypadek śmierci powędrowała z nami do grobów. Na pożegnanie ucałowaliśmy ojczystą ziemię…. Na niemal każdej stacji czekali na nas Węgrzy, którzy zbiegli się z okolicznych wiosek i miast… Ze łzami współczucia w oczach obdarowywali nas bochenkami białego chleba, kawałkami wędzonej słoniny, zieloną papryką, nieznanymi nam soczystymi owocami, winogronami. Na peronach przygotowane były stoły suto zastawione ciepłą strawą. Pod wpływem tej niezwykle przejmującej życzliwości zapomnieliśmy o przygnębieniu spowodowanym przeżytymi wydarzeniami…” –
— to słowa uchodźców polskich z września 1939 roku, gdy Węgry mimo ogromnej niemieckiej presji otworzyły granicę i przyjęły wiele dziesiątek tysięcy uchodźców polskich. Podobne słowa padają dzisiaj po ukraińsku, po angielsku, po węgiersku na dworcach Budapesztu i innych miast, na które wjeżdżają pociągi z uchodźcami z Ukrainy.
„Węgierskie służby graniczne i biuro imigracyjne bardzo nam pomagały, działały szybko -
— mówi po angielsku student w nagraniu wideo na jednym z najbardziej antyrządowych portali węgierskich.
Dwaj woluntariusze przyjęli nas do swojego domu, dostajemy jedzenie. Ich krewni przynieśli nam ubrania, nawet zabawki dla dzieci” –
— mówi Ukrainka ze łzami wzruszenia w oczach.
Czterokrotnie mniejsze niż Polska Węgry przyjęły już ponad 90 tys. uchodźców. W polskich mediach o tym jednak bardzo cicho.
Sam Minister od spraw zagranicznych Péter Szíjjártó zaznaczył, że trwa największa akcja humanitarna naszego pokolenia. Rząd, gminy, służby kolejowe i administracyjne, kościoła, sfera cywilna, zwykli obywatele współpracują, by móc zagwarantować wszystkim uchodźcom dach nad głową, ciepło, jedzenie, parę dobrych słów, i pomoc, jakakolwiek byłaby potrzeba. Minister sprawiedliwości Judit Varga sama przyjęła rodzinę z Zakarpackiej Ukrainy, Uniwersytet MOME otworzył swój campus dla uchodźców, rozmaite firmy organizują pomoc na granicach i na dworcach, i to już od pierwszych dni wojny. Mimo to jeszcze dzisiaj pojawiają się przekazy w Polsce, według których Węgry nie pomagają, a nawet takie, w których żąda się otwarcia węgierskich granic dla uchodźców. Tak, jak gdyby nie były otwarte.
„Węgry są przyjaciółmi Ukrainy” - podkreślił Viktor Orban w telewizji publicznej.
Od samego początku rząd węgierski powtarzał, że wspiera wszystkie wspólne kroki Unii Europejskiej i NATO, w tym wszystkie sankcje wobec Rosji. Minister od spraw Zagranicznych Péter Szíjjártó powiedział, że Węgry wspierają inicjatywę w sprawie członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej. Niemniej jednak Donald Tusk bez przerwy atakuje Budapeszt fakenewsami wymierzonymi w Węgry. Co więcej, po jego piątkowym tweecie, pewna część Polaków (może nawet większa niż twardy elektorat Platformy Obywatelskiej), wydawała się wierzyć, że Węgry blokowały odcięcie Rosji od systemu SWIFT. Dobre relacje wyszehradzkie sprawiły jednak że premier Słowacji Eluard Hager szybko obalił tę tezę, podkreślając, że to nieprawda.
Jeśli mamy wojnę, to zawsze mamy też dezinformację. Sam przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej lubi się nią posługiwać, osłabiając wschodnią flankę Unii Europejskiej. To jednak zaskakujące. Pomimo różnic w poglądach politycznych, pomimo różnic partyjnych, trudno jest zrozumieć, dlaczego w takiej sytuacji geopolitycznej, w której narody Europy środkowej powinni wspólnie dojść do wniosku, że bez wzmocnienia regionu w ramach Unii Europejskiej nasze kraje będą zawsze sfera buforową, Donald Tusk stara się obiema pięściami rozwalić współprace węgiersko-polską. Z tą samą determinacją, z którą stara się od miesięcy zrelatywizować osiągnięcia gospodarczo-społeczne rządu Mateusza Morawieckiego, albo też osłabiać pozycję polską w debacie o suwerenności.
W tak napiętej sytuacji, strategiczny spokój jest niezbędny. Musimy go wymagać nie tylko od przywódców, ale od każdego obywatela. Przyjaźń i współpraca węgiersko-polska są głęboko zakorzenione w historii, i na pewno przetrwają także tę falę dezinformacji. Bedzie to zależało bardziej od zwykłych Polaków, od czytelników portalu wPolityce.pl, niż od wielkich mocarstw używających różnych narzędzi i różnych twarzy do działań dezinformacyjnych. Czy Polska i Węgry przetrwają w tym skrajnie niestabilnym świecie? Czy zdołają się wzmocnić w chwili, gdy na horyzoncie widać wielkie wyzwania, mierzone na dekady?
Mihály Rosonczy-Kovács, analityk polityki polskiej i włoskiej (Nézőpont Intézet)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/587872-viktor-orban-wegry-sa-przyjacielem-ukrainy-analiza