Kiedy dotarła do nas – złożona przez pośrednika – propozycja przeprowadzenia wywiadu z ambasadorem Rosji w Polsce, zawahaliśmy się. Zarzuty, które padną przy tej okazji, są oczywiste i łatwe do przewidzenia.
Uznaliśmy jednak, że warto nawet w tak napiętej sytuacji zapytać twardo i bezkompromisowo o te kwestie, które są dla polskiej opinii publicznej ważne. Rozmowa odbyła się we wtorek 22 lutego, kiedy wydawało się, iż rosyjskie działanie – choć też bezprawne – ograniczy się do terenu zajmowanego przez tzw. republiki ługańską i doniecką.
Dwa dni później rozpoczął się pełnoskalowy atak Rosji na Ukrainę. Znowu stanęliśmy przed dylematem. Uznaliśmy jednak, że zapis tej rozmowy jest ważnym dokumentem, pozwala Polakom lepiej wejrzeć w rosyjski sposób myślenia i działania, przedstawiony przez dyplomatę wysokiej rangi, i zastanowić się, w jaki sposób odpowiedzieć na stojące przed nami wyzwania.
A są to wyzwania zarówno militarne, wynikające z nieskrywanych już ambicji nuklearnych, jak i dotyczące np. postępującej instrumentalizacji historii. Dlatego zdecydowaliśmy się wydrukować (autoryzowany przez ambasadora) zapis tej rozmowy, pomimo że Rosja zaatakowała sąsiednie państwo zbrojnie, a więc dokonała rzeczy w istocie wykluczającej ją ze wspólnoty państw cywilizowanych.
Zdajemy też sobie sprawę, że wiele podawanych przez naszego rozmówcę faktów mija się z prawdą, a sporo jego ocen wymaga riposty. Staraliśmy się reagować już w trakcie rozmowy, chwilami na granicy zerwania rozmowy. Choć było to możliwe, co zrozumiałe, tylko w ograniczonym zakresie. Ale właśnie z tej chęci skontrowania słów ambasadora wynika długość rozmowy.
Takie jak powyższe słowa poprzedzają też wydrukowany wywiad.
Wcześniej w tym samym numerze naszego tygodnika czytelnicy znajdą kilkadziesiąt stron pokazujących brutalność i agresję rosyjską. Zarzut iż ktokolwiek może być tym dokumentem czasu zmanipulowany, jest absurdalny.
Każdy, kto jest naszym czytelnikiem, zna naszą działalność publiczną, nie może uczciwie zarzucić nam iż nie wiemy czym jest Rosja, jak działa. Od napaści na Gruzję przez Smoleńsk po walka o wolność Ukrainy - zawsze stoimy po stronie prawdy.
Tak, opublikowaliśmy zapis rosyjskiej pychy i rosyjskiego kłamstwa. I od razu tak to nazwaliśmy. To ważny dokument, Polacy muszą to wiedzieć, bo są tam ważne także dla nas wątki. Reszta jest propagandą i manipulacją lub cyniczną grą konkurencji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/587569-tak-opublikowalismy-zapis-rosyjskiej-pychy-i-klamstwa