„Wojna jest katastrofą dla Ukrainy - ale: wojna okaże się również katastrofą dla Rosji” -
— powiedział kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Zapowiedział inwestycję w obronność, zamknięcie nieba dla rosyjskich samolotów, oraz - to najważniejsze - wyłączenie Rosji z systemu SWIFT.
Wspólnie z UE i wszystkimi państwami członkowskimi ustaliliśmy, że chcemy odciąć wszelkie możliwości finansowych działań Rosji na rynkach międzynarodowych. Chcemy zająć majątki wszystkich oligarchów. Pragniemy też podjąć bezpośrednie kroki karne wobec Putina i jego ludzi
— mówił kanclerz Niemiec.
To zmiana o 180 stopni. Wcześniej Berlin udawał, że problemu nie ma, a jeśli się martwił, to o swoje interesy energetyczne i finansowe.
Skąd ta zmiana? Nie bądźmy przesadnie skromni: to Polska obudziła Berlin. To Polska skonkretyzowała szerszą presję, nazywając rzeczy po imieniu.
Nie wiemy, jak wyglądała wczorajsza rozmowa premiera Mateusza Morawieckiego z kanclerzem Scholzem, ale wiemy jedno: to ona przyniosła przełom. Przełom w istocie historyczny, ponieważ skutkujący nie tylko zmianą fatalnej polityki niemieckiej, ale również - miejmy nadzieję - ocaleniem Ukrainy. Bo jeśli sankcje będą atomowe i szybkie, Rosja tego nie wygra. Putin upadnie.
Premier Morawiecki powiedział wczoraj Niemcom, w Berlinie, że są współwinne rosyjskiemu atakowi na Ukrainie. Nie użył tych słów, ale sens komunikatu był jasny:
Po to przyjechałem tutaj do kanclerza Olafa Scholza po to,aby wstrząsnąć sumieniem Niemiec, żeby zdecydowali się wreszcie na miażdżące sankcje, które będą tak zdecydowane, żeby wpłynęły na decyzje Kremla.
Nie tylko Nord Stream 2, musimy zamknąć Nord Stream 1, uniezależnić się od rosyjskich węglowodorów, od gazu, od ropy, od węgla, ale także zamrozić i konfiskować majątki oligarchów(…) Musimy odciąć rosyjskie firmy od finansowania na rynkach kapitałowych. (…) Zamknąć SWIFT dla Rosji. Wszystkie sankcje powinny być na stole.
W Niemczech powinni też dobrze zastanowić się, co znaczy to przysłowie. 5 tys. hełmów? To chyba jakiś żart. Musi być realna pomoc, tak jak powiedział prezydent Litwy. Musi być też realna pomoc w broni, pomoc żołnierzom ukraińskim, którzy chcą walczyć.
Premier zwrócił się też po angielsku do obywateli Niemieckich.
Niemcy nie mogą pogrążyć się w zabetonowanym egoizmie, musimy powstrzymać Putina. Musimy przekazać Ukrainie prawdziwą pomoc. I proszę pamiętać, że rurociągami NS2 i NS1 płynie nie tylko gaz, ale też krew dzieci, żołnierzy i matek. Proszę się nad tym zastanowić.
Premier chciał wstrząsnąć sumieniem Niemiec - i wstrząsnął. Chciał zmusić władze i społeczeństwo do refleksji - i to zrobił. Nie tylko tym przemówieniem, ale także wcześniejszymi wywiadami w niemieckich mediach. Była to - jak rzecz ujął były ambasador RP w Berlinie prof. Andrzej Przyłębski - „historyczna wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, który wezwał niemieckie elity polityczne i społeczeństwo do rezygnacji z egoistycznych interesów i stanięcia po stronie cywilizacji pokoju, a nie barbarzyństwa”.
Niemcy zawróciły znad moralnej i także politycznej przepaści. Pilnujmy, by konsekwentnie szły w dobrą stronę, bo jak wiemy, wcześniejsze zbrodnie Putina puszczano w niepamięć najdalej po paru miesiącach. Tym razem nie może się to powtórzyć. Wschodnia polityka Niemiec - cyniczna, dwulicowa, zakłamana do szpiku kości - musi wylądować na śmietniku historii.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/587443-to-polska-zmusila-niemcy-do-zmiany-kursu-ws-rosji-i-ukrainy