„Na co czekacie w Berlinie? Chyba nie na to, że Kijów padnie?” - mówi premier Mateusz Morawiecki w najnowszym podcaście. „Putin (…) okazał się terrorystą międzynarodowym i zbrodniarzem wojennym, a zbrodniarzy trzeba zwalczać wszelkimi środkami” - podkreśla.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Mocne wystąpienie premiera! „5 tys. hełmów? To chyba jakiś żart”; „Rurociągami NS2 i NS1 płynie nie tylko gaz, ale też krew”
CZYTAJ TAKŻE: Zakończyły się rozmowy Morawiecki-Scholz. Rzecznik rządu: Europa musi w niezbędny sposób, tu i teraz przyjąć miażdżące sankcje
„Czy trzeba było odgłosu bomb w Kijowie, żeby doszło do przebudzenia Zachodu?”
Premier w swoim cotygodniowym podcaście mówił o napaści wojsk Putina na Ukrainę, o przebudzeniu Zachodu i kunktatorstwie Berlina.
Właśnie w tej chwili trwa ostrzał Kijowa. To, co jeszcze w zeszłym tygodniu wydawało się dla wielu nie do pomyślenia, dziś staje się rzeczywistością. Niezależnie od tego, co wydarzy się jutro, wiemy dziś jedno - wojna, którą 24 lutego rozpętał Władimir Putin, to moment historycznego przełomu. Widzimy jak epoka złudzeń, epoka naiwnej wiary w koniec historii i wiecznego pokoju, umiera na naszych oczach
— mówi premier.
Czy trzeba było odgłosu bomb w Kijowie, żeby doszło do przebudzenia Zachodu? Czy doszło w ogóle do takiego przebudzenia?
— spytał.
Mateusz Morawiecki przypomniał sygnały z ostatnich kilku miesięcy i lat, takich jak Nord Stream 2, ataki hybrydowe Łukaszenki na polską granicę, szantaż gazowy i cyberataki.
Od wielu miesięcy Polska przekonywała partnerów na Zachodzie, że na końcu tego labiryntu jest wojna (…). Takich rozmów od listopada odbyłem setki
— powiedział.
Ale dziś czas rozmów musi się skończyć (…). Kiedy wojska rosyjskie przeprowadzają na Ukrainie regularny szturm, kiedy ostrzeliwane są szkoły i przedszkola, nad głowami latają pociski artyleryjskie, słowa to wystarczająco za mało
— dodał.
„Na co czekacie w Berlinie?”
Szef polskiego rządu przypomniał, że na nadzwyczajnym szczycie RE, zwołanym na wniosek Polski, zbudowano jedność wokół najdalej posuniętych do tej pory sankcji przeciwko Rosji, jednak - jak podkreśla Morawiecki - to za mało.
Musimy nałożyć na Rosję miażdżący pakiet sankcji, po którym się nie podniesie. Tylko to daje nam szanse na powstrzymanie agresji Putina
— przedstawiając szczegóły
Wspomniał też o swojej wizycie w Berlinie.
Musimy działać natychmiast. O tym przekonywałem Niemców. Powiedziałem im, że w Nord Stream 1 i Nord Stream 2 płynie nie tylko rosyjski gaz, ale także krew ukraińskich matek, dzieci i żołnierzy; że nie robi się interesów ze zbrodniarzem. (…) Wezwałem kanclerza Olafa Scholza do natychmiastowego działania
— mówił dalej premier.
Jesteśmy jedyną nadzieją dla Ukrainy. Dziś stajemy przed trybunałem historii, ale także przed narodem ukraińskim i naszymi własnymi narodami. Od naszej odpowiedzi, od efektywności tych sankcji - jak powiedziałem kanclerzowi Scholzowi- zależeć będzie przyszłość całej UE
— podkreślał.
Na co czekacie w Berlinie? Chyba nie na to, że Kijów padnie? (…) Rządzący Europą muszę się obudzić
— wezwał Mateusz Morawiecki.
Putin (…) okazał się terrorystą międzynarodowym i zbrodniarzem wojennym, a zbrodniarzy trzeba zwalczać wszelkimi środkami. Pytanie, które rząd każdego europejskiego państwa powinien sam sobie zadać, to czy zachowaliśmy się jak trzeba? Na to pytanie może być tylko jedna odpowiedź
— powiedział premier w podcaście.
olnk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/587371-premier-dobitnie-na-co-czekacie-w-berlinie