Nie mówcie, że nie wiedzieliście. Wiedzieliście. Przyznaje to także Edward Lucas, przez wiele lat z chłodnym dystansem piszący o obawach Europy środkowo-wschodniej.
Z kolei w ciekawym tekście Aleksandry Rybińskiej znajdziecie państwo analizę niemieckiego poczucia, że „Putin oszukał”.
POLECAM: „Popełniliśmy błędy”. Niemcy i Rosja, czyli dwuznaczny urok samokrytyki
To ważne sprawy. Ale dla nas najważniejsze będzie samorozliczenie polityczne i moralne, które musi dokonać się nad Wisłą. Bo przez ostatnie dwie dekady pytanie o stosunek do Rosji był w centrum polskiego życia politycznego, tym mocniej stając, im bardziej widoczne były ambicje imperialne Rosji.
Nie mówcie, że nie wiedzieliście. Wiedzieliście, ale zamykaliście oczy, bo za mówienie prawdy i przeciwdziałanie Moskwie płaciło się wysoką cenę. Cenę niechęci niemieckiej i brukselskiej, blokady potencjalnej kariery na Zachodzie, wreszcie - to najważniejsze - możliwej zemsty Kremla.
Po wojnach czeczeńskich (1994), bo zabójstwach politycznych na zlecenie Kremla, po ataku na Gruzję (2008), wszystko było jasne. I śp. prezydent Lech Kaczyński przestrzegał, alarmował, w Tbilisi, na Westerplatte, w dziesiątkach wystąpień, wywiadów. Dziś odwaga i dalekowzroczność tego polityka, mężne postawienie polskiej racji stanu ponad własne życie, wynosi go do grona prawdziwych mężów stanu.
Dlaczego Zachód nie słyszał? Lucas nazywa to „połączeniem naiwności, samozadowolenia, arogancji, ignorancji i – przede wszystkim – chciwości”. Z polskiego punktu widzenia oczywisty jest jeszcze jeden powód: niemieckie plany imperialne. Dla Niemiec silna Rosja, zgniatająca podmiotowość państw i narodów Europy środkowo-wschodniej, dzieląca się następnie łupami z Berlinem, to całkiem atrakcyjny pomysł.
Kiedy więc ukraiński ambasador w Berlinie mówi nam iż właśnie teraz słyszy od niemieckich polityków, że ”Pozostaje wam kilka godzin. Nie ma sensu wam pomagać„, nie powinniśmy się dziwić.
To zmowa Merkel i Putina przez lata tłamsiła głosy alarmu, pozwalała Moskwie kęs po kęsie pożerać słabszych, zaciskać im nordstreamową pętlę na szyi.
Ale był w tej zmowie ktoś trzeci, bardzo ważny. Z tej samej co Merkel politycznej rodziny, jej uczeń i pupil: Donald Tusk. Najpierw jako polski premier, a następnie jako szef Rady Europejskiej, żyrował wszystkie deale, wchodził we wszystkie „resety”, godził się na niemiecko-rosyjskie gazociągi. Autoryzował niebezpieczne kłamstwa autorytetem polityka ze Wschodu, który nie przesadza z obawami. Przede wszystkim zaś zagłuszał, z pomocą mediów organizujących przemysł pogardy, głosy przestrzegające Polaków przed zagrożeniem. W tym głos śp. prezydenta.
Oni się ściskali, dealowali, on uspokajał. Usypiał. Łagodzili.
Nawet straszliwa tragedia smoleńska, śmierć śp. prezydenta Kaczyńskiego i dużej części narodowej elity, o centymetr nie zmieniła tego kursu. Przeciwnie: zwiększyła tempo i determinację działań ekipy Tuska. Kolejne wychodzące na jaw fakty pokazują to precyzyjnie.
Po Smoleńsku też nie wiedzieli? I dlatego akceptowali wszystkie manipulacje, kłamstwa, obrzydliwe bezczeszczenia zwłok polskiej elity?
Pełnił Tusk swoją misję żyranta brudnego dealu z pasją, oddaniem, wiarą, że zostanie nagrodzona. I została. Jeszcze niedawno szydził z obrony przed hybrydowym atakiem na polskie granice z terenu Białorusi (słynne kpiny iż „najlepiej, żeby prąd elektryczny podłączyć pod to ogrodzenie”). Dziś jest jasne, że tamten atak - zresztą trwający - był powiązany z planowaną agresją na Ukrainę. Chodziło o to, by przebić naszą granicę, pogrążyć Polskę w chaosie, sparaliżować jej i Zachodu możliwość udzielenia pomocy Ukrainie. I jest też jasne, że Tusk działał zgodnie z intencjami niemieckimi, zgodnie z zasadą, że Rosji nie należy się przeciwstawiać.
Powtórzę raz jeszcze: to zmowa Merkel, Putina i Tuska umożliwiła tę napaść. Widać to dziś jak na dłoni. Dlatego zresztą Tusk uderza teraz w dzwony trwogi, pozwala sobie nawet na krytykę rządu niemieckiego (choć ten już jest, co za zbieg okoliczności, z innej niż chadecka rodziny politycznej). Ma to zagłuszyć naszą pamięć o tym jak się rzeczy miały w czasie ostatnich dwóch dekad.
Wątpliwe, by się udało.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/587250-to-zmowa-merkel-putina-i-tuska-umozliwila-te-napasc