Zachód obudził się ze słodkiego snu o dobrym wujku Putinie. Ale tej wojny można było uniknąć.

Do każdego, kto rozważy ingerencję z zewnątrz: jeśli to zrobicie, poniesiecie konsekwencje większe niż te, z którymi mieliście do czynienia w historii. Podjęto wszystkie stosowne decyzje. Mam nadzieję, że mnie słyszycie

— powiedział prezydent Rosji Władimir Putin ogłaszając rozpoczęcie „operacji militarnej” na Ukrainie.

To już kolejne przemówienie, które brzmiało jak występ prawdziwego szaleńca, w niczym nie ustępujące przemówieniom Adolfa Hitlera. Świat stanął na granicy kolejnej wielkiej wojny światowej. Europa niczego nie nauczyła się z historii. Unia Europejska zapowiada bezprecedensowe sankcje, jednak czy te powstrzymają Putina?

Według „De Telegraaf” Rosja jest ekonomicznie lepiej przygotowana na sankcje niż Unia Europejska. Gazeta twierdzi, że Moskwa ma sporo możliwości, aby zamortyzować unijne sankcje.

Na przykład Rosja może zacząć sprzedawać więcej gazu do Chin zamiast do krajów UE

— uważa Rob de Wijk, dyrektor Haskiego Centrum Studiów Strategicznych (HCSS), cytowany przez gazetę.

W ocenie innego eksperta, Rema Kortwega z Instytutu Clingendael w ciągu ostatnich ośmiu lat Putin przygotował gospodarkę swojego kraju, aby była odporna na zachodnie sankcje.

Putin w ostatnich latach zbroił się nie tylko militarnie, ale i finansowo. Zgromadził potężne zasoby walutowe. Ponad 600 mld dolarów, więc może kilka miesięcy takich sankcji przetrwać. Niemniej trzeba je wprowadzić. Usłyszeliśmy z ust prezydenta Bidena i Ursuli Von der Leyen, że sankcje będą bez precedensu, jakich historia nie widziała. Oczekuję, że tak będzie

• mówił w Kwadransie Politycznym eurodeputowany Adam Bielan, lider Partii Republikańskiej.

Dobrze, że dziś kanclerz Scholtz współbrzmi z prezydentem Bidenem i zapowiada, że NS II nie wystartuje. Szkoda, że refleksja przychodzi tak późno.

Niemcy byli „zbyt łatwowierni”, nie doceniali „brutalności i bezwzględności (prezydenta Rosji Władimira) Putina”

– ocenił wieloletni doradca byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel ds. polityki zagranicznej Christoph Heusgen.

Pan Heusgen był jednym z głównych architektów polityki zagranicznej pani kanclerz Angeli Merkel, znam go osobiście, wielokrotnie sam go pytałem o powody takiej niemieckiej polityki zagranicznej. On zresztą kilka miesięcy temu, w takim szczerym wywiadzie mówił o tym, że kanclerz Merkel zawsze dbała o to, by podstawowe interesy rosyjskie nie ucierpiały. To kanclerz Merkel zablokowała w 2008 r na szczycie NATO w Bukareszcie plan członkostwa dla Gruzji i Ukrainy, który sprowokował Putina najpierw do inwazji na Gruzję, a później w 2014 roku – na Ukrainę. Niemcy przez całe lata prowadziły politykę, która wspierała Putina, bo dawała mu pieniądze na bardzo szybki, bezprecedensowy w historii program modernizacji sił zbrojnych. Putin od 12-14 lat bardzo szybko modernizował rosyjskie siły zbrojne i wydawał na to pieniądze, które otrzymywał z Europy Zachodnie, przede wszystkim z Niemiec w ramach gazociągu NS I. My dziś mówimy o wstrzymaniu certyfikacji NS II, ale trzeba zamknąć NS I. trzeba zagłodzić Władymira Putina (stosując język niemieckich polityków, jeszcze niedawno stosowany wobec Polski i Węgier)

• nie ma wątpliwości Adam Bielan.

I my też świetnie wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a potem może czas na mój kraj, na Polskę!

– mówił 12. 08. 2008 prezydent Lech Kaczyński w Gruzji.

To historyczne przemówienie powinno być dziś jak wyrzut sumienia dla całej Europy. Że nie zostało wysłuchane, nie zostało zrozumiane, nie zostało docenione. Bo ten czas zmarnowano. Nie zrobiono nic lub bardzo niewiele, by powstrzymać zbrodniarza wojennego, jakim dziś jest Putin. Zachód wolał politykę resetu i interesów zamiast realizmu, a Lecha Kaczyńskiego szybko okrzyknięto rusofobem. Dziś widać, jak niewiele historia nauczyła polityków.