„Wojna polega na tym, że obcy mężczyźni przychodzą i zabijają. Gwałcą. Chyba że bliscy Ci mężczyźni obronią polskie kobiety i dzieci” - napisał na Twitterze Robert Tekieli. Publicysta odpowiedział w ten sposób na tweet lewicowej aktywistki, która, choć - jak wynika z wpisów na Twitterze - wnikliwie obserwuje ostatnie wydarzenia na Ukrainie, to jednocześnie prowadzi zaskakującą krucjatę przeciwko obowiązkowej służbie wojskowej.

CZYTAJ TAKŻE:

-TYLKO U NAS. Ustawa o obronie ojczyzny. Jach: Bardzo duża i ważna. To jest konstytucja dotycząca naszego bezpieczeństwa

-Premier: Polska musi dysponować siłami zbrojnymi adekwatnymi do sytuacji. Projekt ustawy o obronie Ojczyzny jest najważniejszy

Staśko: To czysta przemoc i manipulacja

To już nie te czasy, gdy skazanie mężczyzn na zagrożenie życia przez przymuszenie do walki na wojnie było wyznacznikiem męskości i patriotyzmu. To czysta przemoc i manipulacja. Chcecie walki na wojnie? To zapiszcie się do wojska, politycy i milionerzy

— napisała na Twitterze Maja Staśko. To tylko jeden z całej serii wpisów aktywistki poświęconych obowiązkowej służbie wojskowej.

Staśko przekonuje m.in., że jest to „opresja mężczyzn”, a problem uczestnictwa w wojnie porównuje do problemu aborcji. Lewicowa aktywistka przytacza dane, z których wynika, że za obowiązkową służbą wojskową opowiadają się najczęściej kobiety, „których to nie dotyczy” (czyżby? Przecież kobiety również służą w wojsku i innych służbach mundurowych).

Tekieli odpowiada aktywistce

Na jeden z tweetów Mai Staśko odpowiedział publicysta Robert Tekieli.

Wojna polega na tym, że obcy mężczyźni przychodzą i zabijają. Gwałcą. Chyba że bliscy Ci mężczyźni obronią polskie kobiety i dzieci. A czasy są takie, że władca kraju z którym graniczymy wysłał wojsko do innego naszego sąsiada. A wcześniej w Czeczenii zamordował 200 tys. ludzi

— przypomniał.

Cóż, o ile nad wprowadzeniem obowiązku służby wojskowej można dyskutować (nie chodzi przecież o to, aby mężczyźni służbę „odhaczali” i zapominali, ale żeby byli faktycznie gotowi do obrony ojczyzny), o tyle przedstawiciele środowisk lewicowo-liberalnych raz po raz zgłaszają dziwaczne postulaty dotyczące bądź to wydatków na obronność, bądź to służby wojskowej. Niektórym w Polsce wydaje się być może, że skoro Hitler i Stalin od dawna nie żyją, to wojsko jest niepotrzebne. Niestety, ostatnie wydarzenia na Ukrainie dobitnie pokazują, że to mylna ocena.

aja/Twitter