„Zamierzam doprowadzić do tego, żeby w przyszłym parlamencie była reprezentacja ludzi o poglądach konserwatywnych kulturowo, a równocześnie zdecydowanie wolnorynkowych” - mówi w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” były wicepremier Jarosław Gowin.
CZYTAJ TAKŻE:
Gowin się „rozlicza”
W długiej rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz lider Porozumienia „rozlicza się ze współrządzenia z PiS”. Z jednej strony przekonuje, że zrobi wszystko, co w jego mocy, „aby władzę w 2025 r. sprawowała dzisiejsza opozycja”, z drugiej - że na pewno nie chce zemsty.
Chcę naprawić rzeczy, które trzeba będzie naprawić po rządach Zjednoczonej Prawicy. Zamierzam doprowadzić do tego, żeby w przyszłym parlamencie była reprezentacja ludzi o poglądach konserwatywnych kulturowo, a równocześnie zdecydowanie wolnorynkowych
— mówi rozmówca „GW”.
Pytany czy „rozgrzeszył się” po współrządzeniu z PiS, stwierdza, że polityki nie traktuje „w kategoriach grzechu” czy zdrady.
To, że przez sześć lat byłem wicepremierem, będzie oceniać historia. Myślę, że ta ocena będzie sprawiedliwa. Weźmy pod uwagę zarówno to, co było złego, jak i to, co udało się zdziałać
— podkreśla były wicepremier.
Zdaniem Gowina, „pierwsza kadencja Zjednoczonej Prawicy może być zapisana zdecydowanie na plus”, ale i w drugiej są pozytywne aspekty,jak chociażby obrona polskiej gospodarki przed skutkami pandemii.
Natomiast stopniowo coraz więcej pojawiało się elementów po prostu sprzecznych z polskim interesem. W momencie, gdy przesądzono, że wejdzie w życie „Polski ład”, zdecydowałem, że moje miejsce jest już po stronie opozycji
— stwierdza Jarosław Gowin.
Likwidacja Izby Dyscyplinarnej
Zmiany w sądownictwie polityk ocenia jako „nieskuteczne” i „szkodliwe” oraz przypomina, że sam wyszedł z postulatem likwidacji Izby Dyscyplinarnej, ponieważ nie spełniła swojej roli. Rozmówca „GW” zwraca uwagę, że jeszcze będąc członkiem rządu Zjednoczonej Prawicy chciał wycofania się z ustaw kwestionowanych przez KE. Na pytanie Justyny Dobrosz-Oracz o to, czy Polska przestała być państwem prawa odpowiada przecząco.
W Polsce przez cały czas obowiązują reguły demokratycznego państwa. Natomiast spór z KE jest szkodliwy i trzeba się z niego jak najszybciej wycofać. Mam nadzieję, że wokół projektu prezydenckiego uda się z jednej strony zbudować jakąś większość w parlamencie, a z drugiej strony uda się pozyskać akceptację KE dla tej ustawy, żeby odblokować fundusze unijne
— mówi polityk.
PiS, Ziobro i „haki”
Lider Porozumienia odpowiada także na pytanie o to, jaki jest cel działań ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Zdaniem rozmówcy „GW”, lider Solidarnej Polski chce maksymalnie osłabić premiera Mateusza Morawieckiego, przy czym zdaje sobie sprawę, że w obecnej sytuacji odwołanie premiera jest niemożliwe.
Choćby dlatego, że obóz władzy jest już wewnętrznie tak popękany, że wyłonienie nowego premiera byłoby niezwykle skomplikowane. Cała ta operacja mogłaby się zakończyć przedterminowymi wyborami. A sondaże nie są tak dobre, żeby Prawo i Sprawiedliwość mogło się zdecydować na przedterminowe wybory
— ocenia były wicepremier.
Pytany, czy Ziobro ma „haki” na Prawo i Sprawiedliwość Gowin przyznaje, że nie dysponuje taką wiedzą.
Chociaż nie będę ukrywał, że haki były stosowane, z różnymi skutkami, wobec polityków Porozumienia
— dodaje enigmatycznie.
Zaraz potem stwierdza, że sam czegoś takiego nie doświadczył, choć „wiosną 2020 roku w poszukiwaniu haków przekopano trzy metry w głąb każdą piędź ziemi, na której stanąłem”.
Pytany o to, czy węszono wokół jego dzieci, co miało odbić się na zdrowiu polityka, Gowin odpowiada, że dwukrotnie docierały doń tego rodzaju informacje.
Zarówno przy okazji mojego sprzeciwu wobec wyborów kopertowych, jak i przy okazji mojego buntu wobec „Polskiego ładu”. Jak widać, nic nie znaleziono
— wskazuje Gowin.
„Tylko to może uśmierzyć gniew KE”
Lider Porozumienia pozytywnie ocenia dyplomatyczne działania polskich władz w obliczu sytuacji na Ukrainie, a pytany o zakończenie sporu z KE raz jeszcze podkreśla konieczność przegłosowania ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną.
Tylko to może uśmierzyć wrogość czy gniew Komisji Europejskiej.(…) Jeżeli projekt będzie uczciwy, jeżeli będzie rodził nadzieje na to, że Komisja Europejska odblokuje środki z Krajowego Planu Odbudowy, to jestem przekonany, że przynajmniej część opozycji będzie gotowa współpracować z prezydentem i da brakujące głosy. Bo Solidarna Polska na pewno za tą ustawą nie zagłosuje
— zapewnia Jarosław Gowin.
Patriotyzm prezesa PiS
Przy okazji były wicepremier zabawia się w specjalistę od Jarosława Kaczyńskiego. Z jednej strony Gowin ocenia, że prezesowi PiS nie można odmówić patriotyzmu, a na zadane przez dziennikarkę z tezą, w którym Dobrosz-Oracz wymienia całą litanię sformułowań rodem z wystąpień polityków PO o „Marginalizacji Polski, konflikcie z Unią Europejską, szczuciu Polaków jeden na drugiego, wysadzeniu bezpieczników demokracji”, odpowiada, że są to „skutki uboczne działań, które podjął Jarosław Kaczyński”.
One eskalowały w drugiej kadencji. W momencie wybuchu pandemii Jarosław Kaczyński uznał, że pojawiły się warunki do tego, by zrealizować jego marzenie o przekształceniu duszy Polaków. Gdy Jarosław Kaczyński w jednym z wywiadów żartował, że najbardziej odpowiada mu rola emerytowanego zbawcy narodu, to w gruncie rzeczy ujawnił swoje prawdziwe intencje. On chce głębokiego przekształcenia Polski
— ocenia Gowin.
Intencje Jarosława Kaczyńskiego są szczere, są patriotyczne. Skutki działań w coraz większym stopniu niestety służą celowi przeciwnemu. To znaczy są sprzeczne z interesem naszego kraju
— stwierdza były wicepremier.
Na koniec dziennikarka pyta, czy lider PiS „wierzy w zamach smoleński”, na co Gowin odpowiada, że nie dysponuje taką wiedzą, a z Kaczyńskim nigdy takich tematów nie poruszał.
Cóż, liderowi Porozumienia warto przypomnieć, że rozgrzesza się w konfesjonale, rozlicza w Urzędzie Skarbowym, a nie w „wolnych mediach”, które lubią takich polityków jak Gowin wycisnąć i wypluć.
aja/Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/586652-gowin-rozlicza-sie-na-lamach-gazety-wyborczej