„Tomek chyba nadal nie rozumie, na czym polega problem” - mówi anonimowy polityk Platformy Obywatelskiej, odnosząc się do amerykańskiej eskapady marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.
CZYTAJ TAKŻE:
Wyjazdy - tak, ale skromniejsze?
Jak podaje portal Onet.pl, Grodzki namawiany jest do zredukowania składu planowanej delegacji do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. O tej wizycie marszałek wspominał podczas środowych obrad Senatu. Polityk mówił wówczas, że jeśli w ogóle dojdzie on do skutku, to delegacja uda się” do Abu Zabi, do szefa parlamentu i do premiera Emiratów Arabskich, jako że zależy nam na dywersyfikacji źródeł pochodzenia paliw kopalnych, w tym gazu i ropy”.
Onet zapytał Kancelarię Senatu o szczegóły planowanej podróży, jednak do momentu publikacji tekstu nie otrzymał odpowiedzi. Z kolei politycy KO mówią dziennikarzowi portalu, że próbują przekonywać marszałka Grodzkiego, aby wyjazd do ZEA był skromniejszy.
Powinien jechać, bo taka jest rola szefów parlamentów. Ale już nie może dawać okazji, by oskarżano go o „Bizancjum”
— twierdzi cytowany przez Onet parlamentarzysta KO, dodając, że „Tomek chyba nadal nie rozumie, na czym polega problem”.
Dowhan z nieruchomością na Florydzie
W tekście pojawia się również inna ciekawa informacja, na temat senatora KO Roberta Dowhana, który bronił wyjazdu marszałka Grodzkiego w Miami. Choć sam towarzyszył Grodzkiemu, nie wyruszył z resztą delegacji, ponieważ posiada nieruchomość na Florydzie i był na miejscu już wcześniej.
Mamy tam rodzinną nieruchomość. Senat nie płacił ani złotówki za mój pobyt. Nie spałem w hotelu na koszt podatnika, dojeżdżałem codziennie na miejsce zbiórki
— powiedział Onetowi.
Zapewnił przy tym, że nie narzekał na trudne warunki podróży, ale na burzę medialną wokół „owocnego wyjazdu”.
„PiS tylko czeka na nasze błędy”
Inny rozmówca z senackiej większości mówi Onetowi, że delegacje z udziałem Bogdana Borusewicza, marszałka Senatu w latach 2007-2015, były o wiele mniej skromne niż wyjazd Grodzkiego. Borusewicz potrafił bowiem „z kilkudziesięcioma osobami polecieć na dwa tygodnie do Australii i Nowej Zelandii”.
Czasy się zmieniły i do tego nie ma powrotu. Tym bardziej musimy świecić dziś przykładem, bo PiS tylko czeka na nasze błędy
— twierdzi anonimowy polityk KO.
aja/Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/586137-krytyka-grodzkiego-nie-ustaje-tomek-chyba-nie-rozumie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.