Putin nie zaspokoił dotąd swojego imperialnego apetytu, ale go nie utracił. Nadal będzie dążył do odbudowania wpływu w dawnych krajach Związku Radzieckiego w sposób polityczny, nie wykluczając, że także zbrojny. Na tę chwilę zachód go jednak powstrzymał.
Otwarte pozostaje pytanie, czy groźby ponownej inwazji na Ukrainę, zapowiedź sankcji z drugiej strony, nie pozwolą Rosji w spokoju realizować interesy energetyczne w Unii Europejskiej, jeśli nie zaatakują. I czy nie był to jeden z celów Władimira Putina. Nord Stream 2 to powód do wstydu w obliczu realnego zagrożenia bezpieczeństwa Unii Europejskiej. Niemcy ponad naszymi głowami ubijały interes z Rosją, lekceważąc bezpieczeństwo energetyczne krajów członkowskich Unii Europejskiej, ale przede wszystkim bezpieczeństwo Ukrainy.
Polska przez cały czas ostrzegała, a Rosja i Niemcy nie ustawały w zapewnieniach, że gazociąg nie jest projektem politycznym. Kreml powtarzał cztery główne kłamstwa: że Rosja zwiększy dostęp do gazu w Europie, że Nord Stream 2 to czysty biznes, że w Nord Stream 2 nie chodzi o politykę i wreszcie, że projekt nie zagraża Ukrainie.
Rosjanie byli zmuszeni podpisać umowę tranzytową z Kijowem na kolejne kilka lat. Ale w tym czasie chcą dokończyć Nord Stream 2. To najbardziej uderzy w Ukrainę. Pozbawi ją dochodów z tranzytu rosyjskiego gazu, ale też zmniejszy bezpieczeństwo, nie tylko energetyczne. Ukraina jest dla bezpieczeństwa Unii Europejskiej ważna także dlatego, że przez nią napływa wciąż większość rosyjskiego gazu.
W przyszłości zagrożona może stać się również Białoruś, która kupuje obecnie ok. 20 mld m³ gazu rocznie od Rosji. Przez Białoruś płynie tranzytem 39 mld m³ gazu do Europy, głównie gazociągiem Jamał-Europa (ok. 20 proc. eksportu rosyjskiego gazu do Europy). Mińsk dostaje jakieś pół miliarda dolarów rocznie zysku z tytułu opłaty tranzytowej. Przyjęte przez Moskwę zobowiązania tranzytowe wobec Ukrainy na najbliższe pięć lat oznaczają zagrożenie dla Mińska. Zwłaszcza po zapowiadanym wygaśnięciu kontraktu gazowego Polski z Rosją. Wówczas Gazprom może zakręcić kurek Białorusi, nie ryzykując konfliktu z Polską. Do Niemiec zaś gaz i tak płynąłby przez Bałtyk.
Zachód, zdaje się, zrozumiał, jak grać z Putinem. Dostrzegł zagrożenie, zaczął przypominać także polskie przestrogi. Zauważył, że w momencie, kiedy czołgi już są pod granicą, już nie czas na prośby. Czas na działanie, jak ewakuacja obywateli amerykańskich i groźby, jak kolejne sankcje i wojska NATO w gotowości. To podziałało na Putina. Otwarte, niestety, pozostaje także proste pytanie: na jak długo.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/585850-nord-stream-2-wreszcie-stal-sie-powodem-do-wstydu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.