„Przeciwstawiamy się procesowi eliminowania suwerenności państw Unii Europejskiej. Mamy do czynienia z nadużyciem władz UE” - wskazał wicepremier Jarosław Kaczyński w rozmowie z Polskim Radiem, odnosząc się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
W środę TSUE oddalił wniesione przez Węgry i Polskę skargi dotyczące mechanizmu warunkowości, który uzależnia korzystanie z finansowania z budżetu Unii od poszanowania przez państwa członkowskie zasad państwa prawa.
W moim przekonaniu przede wszystkim to określenie jest troszeczkę przesadne, bo rzeczywiście dzisiaj w UE trwają procesy, którym się przeciwstawiamy, proces ograniczenia czy wręcz eliminowania suwerenności państw, które są członkami UE, ale to wszystko jest w trakcie i to w trakcie pewnej kontrowersji. Nie chcę już tutaj używać określenia walka, bo w UE nie należy ze sobą walczyć, ale takie określenie też nie byłoby tutaj dalekie od prawdy. I to, że ta skarga zostanie odrzucona, to było bardzo łatwe do przewidzenia, szczególnie po wypowiedzi rzecznika generalnego, ale i przedtem to było właściwie oczywiste
— powiedział prezes PiS.
Mamy do czynienia z takim napięciem między naszym słusznym oczekiwaniem dalszego wsparcia ze strony UE, bardzo szybko zbliżamy się do tego momentu, w którym będziemy płatnikiem netto, ale jeszcze trochę czasu jest, drogi do przebycia i chcielibyśmy w dalszym ciągu korzystać z tego samego, z czego korzystało wiele innych państw, które już dzisiaj ten poziom 100 proc. przeciętnej UE osiągnęły
— wyjaśnił wicepremier.
Komentując słowa koalicjanta - Zbigniewa Ziobry - Jarosław Kaczyński przyznał, że jest trochę zawiedziony i zdziwiony.
To zdarzenie może być przedmiotem dyskusji na przykład wewnątrz naszej koalicji, rządu, ale jestem zawiedziony tym, że takie oświadczenia padają publicznie, bo to na pewno naszej wspólnej sprawie, a tą wspólną sprawą jest między innymi utrzymanie naszej suwerenności, oczywiście to sprawa super ważne, ale mamy także te i inne i dlatego troszkę się dziwię panu ministrowi Ziobrze, ale cóż, takie rzeczy się w polityce zdarzają, nie tylko u nas, we wszystkich państwach. Trzeba nad tym przejść do porządku dziennego i po prostu iść dalej. Ale oczywiście nie przechodzimy do porządku dziennego nad samą sprawą, sprawą obrony polskiej suwerenności
— powiedział prezes PiS.
Oszustwo ze strony władz UE
Obiecano nam, takie były konkluzje posiedzenia rady, a następnie odpowiednie stanowisko zajęła też Komisja Europejska. Mamy do czynienia z nadużyciem, mamy do czynienia, powiedzmy sobie uczciwie, z oszustwem ze strony władz unijnych, ale cóż, dzieje UE są skomplikowane, bardzo skomplikowane, ale generalnie rzecz biorąc nasza obecność w UE jest w tej chwili bardzo potrzebną dla naszej przyszłości, dla przyszłości Polski i Europy
— powiedział Jarosław Kaczyński w PR24.
Ukraina zagrożona rosyjską agresją
Przełom to zbyt odważne słowo, ale dzisiejsza sytuacja wydaje się lepsza niż wczoraj czy przedwczoraj. Nie można niczego w tej chwili rozstrzygać. Pewne jest, że Rosja wykorzystuje swoje siły zbrojne, by co najmniej destabilizować Ukrainę i utrudniać jej życie w taki sposób, który z punktu widzenia prawa międzynarodowego i dobrych obyczajów jest niedopuszczalny. To nie oznacza, że wszystko musi się skończyć agresją zbrojną. Jest w tej chwili znacznie więcej podstaw, by sądzić, że agresji nie będzie. Jednak sytuacja do normy wróciłaby w momencie, gdyby można było powiedzieć, że agresja jest zupełnie wykluczona. Dziś nie można powiedzieć, że tak jest
– mówił prezes PiS odnosząc się do kwestii zagrożenia, przed jakim stoi Ukraina.
Nie jestem przekonany, czy w ogóle w zamiarze Rosji, Putina, jego współpracowników, była ta agresja. Być może była to kwestia wariantowa, w zależności od reakcji Zachodu. Być może Rosja zobaczyła, że jest trudniej niż sądzono, więc na ten moment zrezygnowano. Ciągle jest to otwarta sytuacja. Niewątpliwą prawdą jest, że Ukraina poniosła wiele strat – w tym strat gospodarczych
– zauważył prezes PiS.
Odnosząc się do działań Niemiec i Francji, wicepremier przyznał, że nie jest zaskoczony tym, co się wydarzyło.
Niemcy są bardzo zainteresowane relacjami z Rosją. Widziałem też inne mechanizmy, o których nie chcę mówić ze względu na pełnione funkcje. Rosja sprzedaje gaz, ropę, może z czasem wodór, a rozdzielać to w Europie będą Niemcy. Ten układ tworzy im wygodna, ale niebezpieczną sytuację – także dla Niemiec. To klasyczna koncepcja bismarckowska, z tą różnicą, że kiedy Bismarck rządził Niemcami, było supermocarstwo, czyli Anglia i Francja podnosiła się, stawała się coraz silniejsza. Wszystko było bardziej zrównoważone. Dziś jest inaczej. Tego rodzaju porozumienie byłoby wyjątkowo niebezpieczne
– mówił Kaczyński.
Trzeba pamiętać, że Rosja ma ambicje imperialne. To oznacza, że nie ma granic, imperia mają tendencje do tego, by się rozbudowywać. Swego czasu Rosjanie byli w Paryżu, po klęsce Napoleona. Na miejscu Macrona pamiętałbym o tym
– wskazał wicepremier.
Projekt prezydenta dot. Izby Dyscyplinarnej
W rozmowie poruszona została także kwestia Izby Dyscyplinarnej. Prezes PiS przyznał, że nie wiedział o projekcie prezydenta Dudy. Wyraził jednak przekonanie, że zarówno projekt prezydencki, jak i ten przygotowywany przez rząd, można połączyć.
Przyznaję, że nie wiedziałem, że jest przygotowywany projekt prezydencki dot. Izby Dyscyplinarnej, natomiast doskonale wiedziałem, że jest przygotowywany i właściwie gotowy inny projekt, który ma jakieś związki z rozmowami prowadzonymi w Brukseli. Ale to nie jest nic groźnego, te dwa projekty można ze sobą połączyć w jeden, natomiast czy przyniesie to to, na co prezydent kładł szczególny nacisk, czyli porozumienie ws. KPO, tego nie wiem, bo ta sprawa jest dzisiaj dużo bardziej skomplikowana
— powiedział Jarosław Kaczyński.
Inwigilacja opozycji
Wicepremier skomentował też kwestię rzekomej inwigilacji polityków opozycji.
Cała sprawa Pegasusa jest jednym wielkim wymysłem, jest po prostu bajką o jakimś smoku, który tutaj biegał po Polsce, tylko takiego smoka nigdy nie było. Nie wypowiadam się w sprawie samego Pegasusa, czyli tego programu komputerowego. Wypowiadam się tylko w sprawie twierdzeń, że działania służb specjalnych, czy przy pomocy takiego instrumentu czy innego, miały jakiekolwiek cechy, które im się przypisuje, to znaczy były jakimiś nadużyciami, działaniami sprzecznymi z prawem
— mówił polityk.
Zamieszanie z Polskim Ładem
Wicepremier w ostrych słowach odniósł się także do błędów w Polskim Ładzie.
To trzeba naprawić, wyciągnięto już część konsekwencji personalnych, bo tutaj popełniono naprawdę bardzo poważne błędy. Przy czym tym błędem fundamentalnym było to, że w istocie powierzono przygotowywanie tego systemu podatkowego ludziom, którzy, jak mi się wydaje, byli całkowicie niezainteresowani tym, by to przedsięwzięcie się udało. Przy czym nie mówię tutaj o panach ministrach, młodych ludziach, którzy nadzorowali całe przedsięwzięcie, tylko mówię o tych, którzy to realnie przygotowywani. Przecież to jest przygotowywane przez departamenty, ludzi którzy pełnią różne ważne, merytoryczne funkcje, w tym wypadku w Ministerstwie Finansów
— powiedział Jarosław Kaczyński.
Jak dodał, premier Morawiecki może być ministrem finansów do momentu naprawy Polskiego Ładu.
Nie tylko ja myślałem, myślał także premier i takie kandydatury na ministra finansów były, ale w tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz. Tu chodzi o osoby, które mają inne i zadania i wolały pozostać w tych miejscach, gdzie są. W tej chwili Ministerstwo Finansów nadzoruje człowiek, który się na tym świetnie zna, czyli sam premier i być może nawet do tego momentu naprawy, na który wszyscy oczekujemy, chociaż to oczywiście będzie pewien proces, to on będzie dalej ministrem finansów, ale to jeszcze w tej chwili nie jest rozstrzygnięte
— zwrócił uwagę wicepremier.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/585840-prezes-pis-mamy-do-czynienia-z-naduzyciem-wladz-ue