„Nie wierzę w to, żeby Solidarna Polska chciała oddać rządy w ręce lewicy i liberałów, żeby chciała oddać rządy w ręce Donalda Tuska, Ryszarda Petru, Leszka Balcerowicza, czy innych tego typu osób” - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller na antenie Polsat News. Stwierdził, że projekty prezydenta i posłów PiS ws. Sądu Najwyższego są dobrą platformą do współpracy. Jak podkreślał również rzecznik, na razie nie podjęto decyzji o ewakuacji polskich dyplomatów z Ukrainy, taka decyzja zapadnie dopiero wtedy, gdy będzie niezbędna.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Reforma Izby Dyscyplinarnej. Smoliński: „Nasz projekt najmniej ingeruje w strukturę SN”. Co ze sprzeciwem SP?
CZYTAJ WIĘCEJ: Mocna rozmowa z premierem w nowym „Sieci”! Mateusz Morawiecki mówi wprost: Jest ciężko, ale wyjdziemy z tego
Projekt prezydenta i posłów PiS? „Dobra platforma do współpracy”
W ubiegłym tygodniu prezydent Andrzej Duda skierował do Sejmu projekt noweli ustawy o SN, który dotyczy odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Zakłada m.in. likwidację Izby Dyscyplinarnej. Sędziowie, którzy w niej orzekają mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN ma zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej, która będzie się składała z 11 sędziów wybieranych spośród wszystkich sędziów SN na pięcioletnią kadencję. Ostatecznego wyboru członków Izby Odpowiedzialności Zawodowej miałby dokonywać prezydent. W piątek do Sejmu trafił natomiast projekt klubu PiS także ws. odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Zakłada on m.in. przekazanie rozstrzygania spraw dyscyplinarnych sędziów Sądowi Najwyższemu jako całości i pozostawienie Izbie Dyscyplinarnej do rozpatrywania spraw innych zawodów prawniczych.
Rzecznik rządu pytany w Polsat News, „jakie jest stanowisko rządu wobec projektu prezydenta”, zaznaczył, że są dwa projekty i oba „są dobrą platformą do współpracy”.
Ja, i my jako rząd, dobrze przyjmujemy projekty zarówno pana prezydenta, jak i poselski. Liczę na to, że te dwa projekty spotkają się w odpowiednim miejscu w Sejmie i że te rozwiązania zostaną przyjęte. I cieszę się też z tego ruchu pana prezydenta, cieszę się z ruchu posłów PiS
— oświadczył.
Müller: Wypowiedź Jakiego jest „szkodliwa”
Pytany był, czy projekt prezydenta był konsultowany z premierem oraz o wypowiedź europosła Patryka Jakiego z Solidarnej Polski, który oświadczył, że jest mu „wstyd, że głosował na prezydenta Andrzeja Dudę” i ocenił, że proponowane przez Dudę rozwiązania dot. zmian w ustawie o SN „spowodują niewidziany w Polsce od dekad chaos”.
Według Müllera, wypowiedź Jakiego jest „szkodliwa”, gdyż - jak mówił - „nie wolno się w taki sposób wypowiadać o głowie państwa, która przecież pochodzi z naszego obozu politycznego, która dzieli wspólne wartości”.
W tym kontekście rzecznik rządu zaznaczył, że prezydent Duda skupia się teraz „na walce o to, aby społeczność międzynarodowa w odpowiedni sposób zareagowała na kryzys na Ukrainie”.
Uważam, że w tej chwili pan prezydent potrzebuje wsparcia, a nie tego typu niepotrzebnych mocnych słów, tym bardziej, że - tak jak ja to widzę i tak to widzi też większość rządu - ruch ze strony pana prezydenta jest ruchem pozytywnym, ruchem, który ma rozwiązywać spór, a nie ruchem, który ma cokolwiek zaogniać
— powiedział.
W związku z tym liczymy, że te wspólne dwa projekty znajdą się w Sejmie i znajdą również odzwierciedlenie w ostatecznym projekcie ustawy
— podkreślił.
Pytany, czy rząd chce zrealizować postanowienie TSUE ws. likwidacji Izby Dyscyplinarnej, odparł:
My chcemy zrealizować przede wszystkim skuteczną reformę, która pozwoli dobrze egzekwować postępowania dyscyplinarne.
Według niego, są w związku z tym dwa rozwiązania.
Albo to zrobić właśnie w sposób, jaki zaproponował pan prezydent, czyli poprzez likwidację jednej izby i stworzenie innej, która ma inne funkcje i jest inaczej powoływana, albo przez zmianę zasad funkcjonowania aktualnej Izby (Dyscyplinarnej) i wyłączenie postępowań dyscyplinarnych dla sędziów do całego Sądu Najwyższego, i losowanie składów (do orzekania w tych sprawach - PAP)
— powiedział.
W ocenie rzecznika rządu, „to realizuje, przynajmniej w przytłaczającej większości, również postulaty które płyną ze strony Unii Europejskiej”. Jak przy tym zastrzegł, „aczkolwiek nie należy tego upatrywać w formie konkurowania między sobą, tylko raczej szukania dobrego rozwiązania”.
„Osobiście będę przekonywał kolegów z Solidarnej Polski”
Müller był pytany, czy wyobraża sobie, że będzie sejmowa większość ws. nowelizacji ustawy o SN bez Solidarnej Polski, na wzór większości przy głosowaniu ws. Funduszu Odbudowy, gdy posłowie PiS głosowali razem z Lewicą i częścią PSL.
Tak sobie wyobrażam. Uważam, że jest to możliwe. Uważam, że to będzie również korzystne przede wszystkim dla naszego kraju, i to będzie dobre rozwiązanie
— odpowiedział.
Ale osobiście będę przekonywał kolegów z Solidarnej Polski, aby zagłosowali za tym, aby spojrzeli na tematy horyzontalnie, nie patrzyli tylko i wyłącznie wycinkowo, ale patrząc szeroko, geopolitycznie i pragmatycznie również, jeżeli chodzi o rozwiązanie
— dodał.
Dopytywany, czy nie obawia się, że spór z Solidarną Polska będzie skutkował dymisją szefa Ministerstwa Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i wyjściem jego partii z koalicji, rzecznik odparł:
Nie wierzę w to, żeby Solidarna Polska chciała oddać rządy w ręce lewicy i liberałów, żeby chciała oddać rządy w ręce Donalda Tuska, Ryszarda Petru, Leszka Balcerowicza, czy innych tego typu osób.
Konieczność likwidacji Izby Dyscyplinarnej wynika z orzeczeń TSUE. 14 lipca 2021 r. TSUE zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. Pod koniec października TSUE poinformował, że Polska została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary pieniężnej w wysokości 1 mln euro dziennie za niewdrożenie tego postanowienia.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła pod koniec października ub.r. warunek, by w KPO znalazło się zobowiązanie polskiego rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN.
Rzecznik rządu: W tej chwili nie podjęto decyzji o ewakuacji polskich dyplomatów z Ukrainy
O to, co robi polski rząd, by przygotować się na najbardziej negatywny scenariusz eskalacji za naszą wschodnią granicą, Müller pytany był w Polsat News.
Przede wszystkim skupiamy się na tym, aby odpowiednio zabezpieczyć samą Ukrainę, bo bezpieczna Ukraina to również bezpieczna Polska
— odparł rzecznik rządu.
Dlatego i my, i wielu naszych sojuszników zdecydowaliśmy się na to, żeby wesprzeć sprzętem wojskowym i innymi niezbędnymi materiałami państwo ukraińskie - po to, by przy ewentualnym ataku ze strony Rosji ten atak starać się odeprzeć
— dodał.
Jak mówił, druga sprawa to fakt, by w stronę Rosji poszedł jasny sygnał, że gdyby doszło do ataku, to „cała demokratyczna wspólnota międzynarodowa” odpowie „jednoznacznymi, bardzo negatywnymi sankcjami gospodarczymi, które bardzo mocno dotkną Rosję”.
Müller został też zapytany o pisma, w których samorządowcy poproszeni zostali o wskazanie listy obiektów zakwaterowania dla ewentualnych uchodźców z Ukrainy. O tym, że „władze samorządowe mają (…) obowiązek przedstawić listę obiektów, które mogą służyć jako tymczasowe schronienie dla przyjezdnych”, mówił w niedzielę w wywiadzie dla „Dziennika Polskiego” wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Jak dodał, przewiduje się, że do Polski może przybyć nawet milion osób.
W poniedziałkowej rozmowie rzecznik rządu podkreślił, że w takiej sytuacji jak obecna „trzeba rozpatrywać różne scenariusze”. Jak wskazał, jeśli ziściłby się ten najbardziej negatywny, „musimy się liczyć z ruchami osób ze strony Ukrainy”.
Taki scenariusz trzeba kreślić, choć liczymy, że nie będzie on zrealizowany
— powiedział. Rzecznik rządu nie podał jednak liczby osób, na których przyjęcie Polska miałaby się przygotować. Jak tłumaczył, nie chce wzbudzać „dodatkowych negatywnych emocji”.
W tej chwili sondujemy, jakie są możliwości poszczególnych samorządów
— dodał.
W rozmowie padło również pytanie o to, czy Polska pójdzie wzorem innych krajów, które wycofują z Ukrainy swoich dyplomatów. Müller odparł, że w tej chwili nie podjęto takiej decyzji.
Gdy byliśmy w Kijowie, dawaliśmy jasny sygnał, że tego typu decyzje będę podejmowane wtedy, gdy będzie to niezbędne
— powiedział. Jak dodał, na Ukrainie jest bardzo wielu Polaków, więc placówki dyplomatyczne w tym kraju pełną „bardzo ważną rolę”.
Dopytywany, czy Polska rozważa skierowanie do swoich obywateli apelu o opuszczenie Ukrainy, rzecznik rządu odpowiedział, że na ten moment obowiązuje komunikat, który mówi o tym, by nie jechać do tego kraju, jeśli nie jest to niezbędne.
Jeśli ktoś chce wyjechać z terenu Ukrainy, to jest już decyzja osobista. Pamiętajmy też, że wielu Polaków na Ukrainie mieszka. To nie jest tak, że przebywają tam tymczasowo
— powiedział rzecznik rządu.
Od tygodni rosyjskie wojska koncentrują się przy granicy z Ukrainą. Działania te wywołują poważne obawy w krajach zachodnich, których przywódcy uważają, że istnieje ryzyko działań zbrojnych ze strony tego kraju. Moskwa twierdzi, że nie ma takich planów, jednocześnie żądając od USA i NATO gwarancji o nierozszerzaniu Sojuszu o Ukrainę oraz wycofaniu jego infrastruktury „od granic Rosji”.
W związku ze zwiększeniem napięcia w regionie do opuszczenia Ukrainy i niepodróżowania do tego państwa swoich obywateli wezwały rządy Włoch, Holandii, Belgii, Szwecji i Hiszpanii. Podobne komunikaty już wcześniej wydały rządy m.in. USA, Wielkiej Brytanii, Łotwy, Norwegii, Japonii, Kanady i Izraela.
W sobotę po raz czwarty od początku kryzysu telefonicznie rozmawiali ze sobą prezydent USA Joe Biden oraz prezydent Rosji Władimir Putin. Amerykańska administracja informowała, że rozmowa była „rzeczowa i profesjonalna”, ale „nie zmieniła fundamentalnej dynamiki sytuacji, jaką obserwujemy od kilku tygodni”. W niedzielnym wywiadzie dla CNN doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan podkreślił, że do ataku na Ukrainę może dojść w każdej chwili - zarówno w przyszłym tygodniu, jak i po trwających do 20 lutego igrzyskach olimpijskich.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/585508-muller-nie-wierze-zeby-sp-chciala-oddac-rzady-w-rece-tuska