„Jeszcze raz podkreślam ważną konkluzję, że to jest wynik stosowania nowej koncepcji solidaryzmu społeczno-gospodarczego, nowego podejścia do systemu. To jest ważne, że jeśli nie ma się takiej idei, to nie da się wykreować instrumentów” - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Zbigniew Krysiak, ekonomista, prezes Instytutu Myśli Schumana.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Premier potwierdza ustalenia wPolityce.pl! Morawiecki: Będzie waloryzacja emerytur oraz „14” - świadczenia wzrosną o 7 proc.
Waloryzacja wyniesie 7 proc, zamiast 5,1 proc. - 5,1 proc. to jest średnioroczna inflacja. Od strony budżetu to nie powinno być problemem, bo to jest o 2 pkt proc. więcej. Tutaj są też 13. i 14. i myślę, że to też trzeba potraktować jako jeden z instrumentów tarczy antyinflacyjnej. Tak należałoby na to spojrzeć. Oczywiście przeciwnicy mogą przekonywać, że to budżet jest znowu nadwyrężany, ale przypominam deficyt budżetowy na ten rok to jest niecałe 30 mld zł, czyli dużo mniej niż deficyt, jaki był za rządów Donalda Tuska. On rządzi w normalnych czasach, nie było takiego tragicznego kryzysu
— ocenia prof. Zbigniew Krysiak, zauważając, że „to jest amortyzatorem dla emerytów, których kondycja będzie lepsza”.
Nie znaczy, że będzie to sytuacja, że dostają więcej, niż powinni
— zaznacza ekspert podkreślając, iż „to nie jest jakieś przypochlebianie się rządu tej grupie społecznej”.
W ocenie ekonomisty skutki takiej polityki rządu będą pozytywne.
Jest wiele gospodarstw domowych, gdzie emeryci są we wspólnym gospodarstwie z dziećmi, z wnukami i w tych gospodarstwach jest często ten budżet jakoś wspólnie organizowany. Także tutaj znowu zaznacza się po pierwsze stosowanie z wyczuciem instrumentów antyinflacyjnych, jednocześnie dbanie o kondycję ludzi, żeby w tej sytuacji, również związanej przecież z podwyżkami cen energii, czy podwyżkami cen gazu
— zaznacza wskazując, iż „to głównie dotyczy też właśnie emerytów i to jest też takie działanie solidarnościowe - taki solidaryzm społeczno-gospodarczy, co jest pewną ideą, pewną nową koncepcją, którą wydaje mi się stosuje rząd pana premiera Morawieckiego”.
„Gospodarka może w takich warunkach lepiej się rozwijać”
Nie od mówienia świat się zmienia, tylko właśnie od takich konkretnych instrumentów. Jak to się mówi w Polsce, przyjaciela poznaje się w biedzie. A to jest ten konkret, który jest też związany z dzieleniem się pewnego wypracowanego dobra wspólnego. Ten solidaryzm społeczno-gospodarczy polega na tym, że się zauważa potrzebę jakiegoś równoważenia i to też wydaje mi się, że wynika z koncepcji Polskiego Ładu. Niezależnie od tego, jakie są opinie, jakie są też może takie przejściowe problemy z niektórymi elementami - podkreślam: niektórymi elementami - Polskiego Ładu, czy tych kwestii technicznych dotyczących naliczeń, czy rozliczania klasy średniej, są to problemy przejściowe, które w efekcie zostaną wyprostowane i nikt nie będzie tutaj ponosił szkody. Ta koncepcja Polskiego Ładu właśnie polega na tym, że prowadzi się poprzez rolę państwa pewien proces wyrównywania potencjałów ekonomicznych i gospodarczych ludzi
— wyjaśnia ekonomista.
Co to znaczy? To znaczy, że gospodarka może w takich warunkach lepiej się rozwijać. Dowodem na to jest nasza gospodarka w poprzednim roku - tempo prawie 6 proc. W tym roku będzie się rozwijać ponad 5 proc., może więcej, a już dzisiaj widzimy instytucje unijne obniżają prognozy na ten rok dla wszystkich krajów strefy euro i UE, oprócz Polski. Nic więc te rezultaty, przy tym oczywiście niskie bezrobocie, rosną płace, i te efekty nie biorą się z próżni. Czyli zarówno sytuacja wewnętrzna, jak i na tle całej Europy mamy bardzo dobrą pozycję, mocną gospodarkę, a ta mocna gospodarka bierze się właśnie z tego procesu wyrównywania potencjałów ekonomicznych gospodarstw domowych, dlatego że w efekcie te środki, czy to emeryci, czy jakiekolwiek gospodarstwa domowe uzyskują w procesie pewnego sposobu redystrybucji w funkcjonowaniu finansów państwa, te środki są wydawane na produkty, usługi głównie w polskich przedsiębiorstwach, wśród polskich producentów, małych i średnich
— dodaje przypominając, iż „osoby, które mają skąpy budżet, albo średni raczej wydają na dobra i usługi tego podstawowego użytku, nie są to więc jakieś nadzwyczajne dobra luksusowe, ale też usługi dotyczące możliwości odpoczynku, nie w luksusowych hotelach tylko w jakichś normalnych warunkach”.
Zresztą wiemy, że przy wprowadzeniu 500 plus okazało się, że wiele polskich rodzin z dziećmi mogło po raz pierwszy pojechać na przykład nad morze. Tego nie było w przeszłości, tego nie było za rządów pana premiera Donalda Tuska, ale też można powiedzieć tego nie było w ogóle w całej przeszłości po transformacji w okresie po 1989 roku
— podsumowuje prof. Krysiak.
Jeszcze raz podkreślam ważną konkluzję, że to jest wynik stosowania nowej koncepcji solidaryzmu społeczno-gospodarczego, nowego podejścia do systemu. To jest ważne, że jeśli nie ma się takiej idei, to nie da się wykreować instrumentów. My, jako ekonomiści, socjolodzy również wiemy, że jak się patrzy na systemy ideologiczne w różnych częściach świata, wpływ kultury i religii, czy to systemy neoliberalne - każdy z nich kształtuje gospodarkę i życie społeczne jako wynik spojrzenia ideologicznego, ideowego. W związku z tym, jeśli opozycja czy też te grupy, partie, które stosują podejście neoliberalne, nie są w stanie wykreować takiego zestawu narzędzi takiego sposobu, takiego modelu, który właśnie dawałby taki wielowektorowy ciągnik dla rozwoju społeczno-gospodarczego i to jest niezwykle ważna konkluzja, bo tego w pewnym sensie oczekiwano w tej rewolucji „Solidarności”. To niszczono skutecznie przez kolejne dekady, niestety nawet za rządów, które prowadził pan Jerzy Buzek, rządów AWS. AWS i działacze „Solidarności” chcieli dobrze, ale niestety pod przewodnictwem pana profesora Buzka i innych neoliberałów, którzy teraz promują w UE, w Brukseli takie neoliberalne podejście, wtedy oni funkcjonowali i wtedy też niestety wykorzystano ten etos „Solidarności”. Wiele osób myślało, że idzie to w tym kierunku. Niestety to wszystko było tylko pewną manipulacją. Widzimy, że w związku z tym tych efektów w tych kolejnych dekadach nie było i dopiero właśnie teraz
— tłumaczy ekspert.
Jeszcze raz podkreślam: to nie jest tylko to, że mamy na przykład inteligentnego premiera, ministrów, mamy jeśli chodzi o kompetencje profesjonalne sztaby osób, czy prezesa NBP czy osób pracujących w tych instytucjach. To nie wystarcza. Powiem tak: diabeł jest najbardziej inteligentny i w pewnym sensie można powiedzieć, że ma inteligencję nieskończoną, ale dobra ze złego podejścia, ze złej filozofii się nie wykrzesa i właśnie dlatego wynik ideowego podejścia, czyli stosowania czy przynajmniej próbowania czy starania się stosowania tego solidaryzmu społeczno-gospodarczego daje takie rezultaty
— konstatuje.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/585255-tusk-nie-poprawil-losu-emerytow-prof-krysiak-komentuje