Nie wiem, czy wniosek o powołanie komisji śledczej ds. inwigilacji będzie głosowany na następnym posiedzeniu Sejmu; uważam, że PiS zrobi wszystko, żeby ten wniosek nie wyszedł z Konwentu Seniorów i Prezydium Sejmu - powiedział w piątek szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
CZYTAJ TAKŻE: Opozycja porozumiała się ws. komisji śledczej ds. inwigilacji. Paweł Kukiz ma złożyć wniosek. Rzecznik PiS komentuje
W czwartek Paweł Kukiz złożył wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej ds. inwigilacji. Pod wnioskiem podpisali się przedstawiciele klubów i kół opozycyjnych.
Gawkowski pytany w piątek w Radiu Zet, czy wierzy w to, że na następnym posiedzeniu Sejmu będzie wniosek o tę komisję głosowany odparł: „Nie wiem, czy będzie na następnym posiedzeniu Sejmu, bo trudno jest powiedzieć, czy rzeczywiście PiS nie będzie utrudniał tej sprawy głosowania komisji śledczej”.
Uważam, że będą wykorzystywane wszystkie możliwe sztuczki, że PiS zrobi wszystko, żeby to z Konwentu Seniorów i Prezydium Sejmu nie wyszło na posiedzenie Sejmu
— dodał.
Chociaż - jak zauważył - „dość stanowczo wczoraj na spotkaniu mówił Paweł Kukiz, że daje PiS-owi miesiąc”.
Poinformował o tym prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że jeżeli przez miesiąc nie będzie postawiona ta sprawa na Sejmie, to wtedy on przestaje głosować z Prawem i Sprawiedliwością i de facto PiS traci większość, jeśli chodzi o parlament
— podkreślił szef klubu Lewicy.
Na pytanie, jakim cudem miałaby zostać powołana ta komisja, ponieważ arytmetyka wydaje się być nieubłagana, Gawkowski ocenił, że „to będzie trudne, ale cuda się w polityce zdarzają”. Na uwagę, że musieliby kogoś przekonać z PiS do głosowania za powstaniem tej komisji, powiedział, że „nie tylko”.
Dlatego, że potrzeba jest wielkiej mobilizacji opozycji - to jest jedna rzecz. I druga rzecz - w PiS uważam, że są osoby, którym zależy na tym, żeby ta komisja powstała
— podkreślił szef klubu Lewicy.
„Wystarczy, że ktoś z PiS nie zagłosuje”
Dopytywany, kto z PiS mógłby zagłosować za powstaniem takiej komisji, odparł, że taką osobą mógłby być na przykład były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Wystarczy, że ktoś z PiS nie zagłosuje, bo też trzeba tak na to patrzeć. Polityka to gra układów na sali sejmowej. Ta arytmetyka jest różna i tutaj nie trzeba być na sali, tu wystarczy nie zagłosować, żeby komisja powstała
— zaznaczył Gawkowski.
Dlaczego mówię o panie ministrze Ardanowskim? Dlatego, iż uważam, że Pegagusus, inwigilacja i podstępy PiS-u, były wykorzystywane również przeciwko politykom swojego obozu po to, żeby ich trzymać blisko, albo nie pozwolić, żeby się ze smyczy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego zerwali
— dodał polityk Lewicy.
Wszystkich łączy zasadnicza sprawa - kto i jak był podsłuchiwany, czy rzeczywiście PiS wykorzystywało służby specjalne przeciwko opozycji i swoim, bo od wczoraj słyszę plotki kuluarowe, że pojawia się coś, co mogłoby dotyczyć podsłuchów najwyższych urzędników państwowych łącznie z prezydentem
— mówił poseł.
Więc - jak dodał - „ja też chciałbym zobaczyć, kto w obozie władzy na kogo miał haki”.
Niech pani sobie wyobrazi i nasi słuchacze, że okazuje się, że na przykład minister koordynator słuchał prezydenta albo premiera. Wie pani co, to oznacza dla systemu politycznego? To byłby pokaz tego, że w PiS-ie nikt sobie nie ufa, że haki na swoich są ważniejsze niż haki na opozycję, że mają tak do siebie wielką nieufność, że ten rząd już dawno nie powinien trwać
— zaznaczył Gawkowski.
Pytany, ile procent daje na to, że jednak taka komisja powstanie, Gawkowski powiedział, że „pół na pół”.
Dlatego, że to spotkanie z Pawłem Kukizem udowodniło jedną rzecz: to, że my nie mamy do siebie jeszcze zaufania. I na tym spotkaniu nie było wczoraj zaufania. Na tym spotkaniu wczoraj było budowanie zaufania. Dopiero zdobywanie kolejnych kroków. To znaczy wyszliśmy z jasnym komunikatem pokazaliśmy, że potrafimy z Kukizem się dogadać
— podkreślił Gawkowski.
Bosak: PiS będzie blokował powstanie komisji śledczej
Krzysztof Bosak był pytany w Programie Trzecim Polskiego Radia, czy Konfederacja będzie mieć swojego przedstawiciela w komisji oraz o słowa ministra edukacji Przemysław Czarnka w Programie Pierwszym Polskiego Radia, który ocenił, iż komisja ta „w takim kształcie, w takim składzie i z taką tematyką niezwykle rozległą, jest z gruntu niekonstytucyjna”.
PiS oczywiście będzie blokował powstanie komisji śledczej. Natomiast wczoraj doszło do porozumienia większości parlamentarnej, to znaczy wszystkich partii opozycyjnych i koła Pawła Kukiza. Więc przed PiS-em pozostało już wyłącznie proceduralne blokowanie tej komisji przy pomocy władzy marszałka Sejmu, czy prezydium Sejmu
— odpowiedział poseł Konfederacji.
Jestem pewien, że PiS wykorzysta wszystkie sposoby blokowania tego
— zaznaczył.
Natomiast w tej sprawie PiS nie ma większości i uważam, że prędzej czy później przegłosujemy powstanie tej komisji śledczej. Pytanie, czy uda się to przegłosować w takim kształcie, jak jest zaplanowane
— zaznaczył Bosak.
Dopytywany, czy rzeczywiście PiS nie ma większości sejmowej w tej sprawie oraz czy jego zdaniem jakieś osoby z klubu PiS opowiedzą się za tą komisją, Bosak odparł: „Wystarczy, że opowiedzą się za tą komisją partie opozycyjne i Paweł Kukiz”.
Natomiast musimy zdawać sobie sprawę, że władza marszałka Sejmu w Sejmie jest bardzo duża oraz Prezydium Sejmu, i w tych władzach PiS ma kontrolę. Więc metodami proceduralnymi może spróbować zablokować jeszcze powstanie komisji śledczej. Jestem pewien, że to zrobi. Także czeka nas jeszcze walka
— zaznaczył Bosak.
Komisja śledcza ds. podsłuchów
Projekt uchwały w sprawie powołania komisji śledczej może być wniesiony przez Prezydium Sejmu lub co najmniej 46 posłów. Komisję powołuje oraz wybiera i odwołuje jej skład osobowy Sejm bezwzględną większością głosów. Ustawa o sejmowej komisji śledczej mówi, że w skład komisji może wchodzić do 11 członków; skład komisji powinien odzwierciedlać reprezentację w Sejmie klubów i kół poselskich mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów, odpowiednio do jej liczebności.
Przy założeniu pełnej frekwencji, kluby i koła, które podpisały się pod wnioskiem ws. komisji mają razem 229 głosów, klub PiS ma 228 posłów, języczkiem u wagi są więc trzej posłowie niezrzeszeni, z których dwóch: Łukasz Mejza i Zbigniew Ajchler, głosowało dotąd najczęściej razem z PiS, a poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla z opozycją.
Pomysł powołania komisji śledczej ws. inwigilacji, to pokłosie ustaleń działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab. Podała ona, że za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus byli inwigilowani mec. Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i senator KO Krzysztof Brejza. Do telefonu polityka miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r., gdy był on szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.
Później Agencja Associated Press poinformowała, że według Citizen Lab mieli być szpiegowani przy użyciu programu Pegasus także lider AgroUnii Michał Kołodziejczak i Tomasz Szwejgiert - współautor książki o szefie resortu spraw wewnętrznych i administracji, byłym szefie CBA Mariuszu Kamińskim.
W Senacie od połowy stycznia działa komisja nadzwyczajna (bez uprawnień śledczych), która wyjaśnia przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/585229-opozycja-obawia-sie-o-los-komisji-ds-podsluchow