„Różne organizacje, których rodzice sobie nie życzą, czyli działające poza programem szkolnym, promowały w szkole rzeczy, które bulwersują rodziców. W tym względzie kontrola nad tym to jest kontrola rodzicielska zapośredniczona przez kuratorium, bo jakiś urząd musi pieczę nad tym sprawować, zresztą sprawuje, tylko trzeba było pewne rzeczy uszczegółowić” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, odnosząc się do przyjętej przez Sejm nowelizacji prawa oświatowego, zwanej potocznie „lex Czarnek”.
CZYTAJ TAKŻE:
„Ta ustawa ma chronić szkołę przed ideologią”
Nowelizacja wspomnianej ustawy zakłada m.in. wzmocnienie roli kuratorów oświaty, co bardzo nie podoba się wielu politykom opozycji i jest przez nich postrzegana jako ideologiczna.
Ta ustawa ma chronić szkołę przed ideologią, bo szkoła nie jest od tego, by jakiekolwiek ideologie promować, tylko po to, by edukować i wychowywać w duchu najbardziej sprawdzonych zasad porządku natury w całej tradycji chrześcijańskiej, to jest zresztą zawarte w ustawie o oświacie
— podkreśla prof. Ryba.
To ustawa, która chroni dzieci, umacnia pozycję rodziców, jest uważana przez niektórych za ideologiczną. Zauważyłem, że ideolodzy, zwłaszcza ideolodzy nowej rewolucji, oskarżają o ideologiczne działania swoich przeciwników, tych, którzy chcą zablokować ich działania, a tymczasem ci oskarżyciele tkwią w ideologii po same uszy
— dodaje.
„Program nauczania jest kształtowany na poziomie ministerialnym, a nie samorządowym”
Prof. Ryba podkreśla, że na poziomie ustawowym to kuratorium odpowiada za kwestie edukacyjno-wychowawcze młodzieży. Dodaje, że tak było od zawsze.
Wiadomym jest, iż rodzice są odpowiedzialni przede wszystkim za system moralny, za to, w jaki sposób dzieci są wychowywane. Natomiast na poziomie ustawowym kwestie edukacyjno-wychowawcze podlegają kuratorium – tak było zawsze. Program nauczania jest kształtowany na poziomie ministerialnym, a nie samorządowym
— zaznacza.
„Tylnymi drzwiami próbowano wprowadzać pewne organizacje”
Tylnymi drzwiami próbowano wprowadzać pewne organizacje, kreujące pewne kwestie, które wielu rodziców odczytywało jako ideologiczne. Wzmocnienie kuratorium jest po to, by rodzice za tym pośrednictwem mogli mieć przede wszystkim wiedzę na temat tego, kto do szkoły wchodzi i z czym tam wchodzi, a samo kuratorium by miało prawo zainterweniować, jeśli dzieje się coś niepokojącego
— tłumaczy.
Na uwagę, że według krytyków „lex Czarnek”, ta ustawa ma doprowadzić do cenzury, polegającej na tym, że organizacje o charakterze prawicowym będą wpuszczane do szkół, a te o lewicowym już nie, odpowiada:
Zostawmy na boku lewicowość i prawicowość, tylko odpowiedzmy na pytanie, czy dzieci mają być przedmiotem eksperymentów ze strony różnorakich grup, wywracających tradycyjny porządek etyczny, na przykład w aspekcie seksualności.
Po czym dodaje:
Jeśli na przykład jacyś skrajni nacjonaliści, szowiniści chcieliby wejść do szkół i nie zostaną wpuszczeni, to czy działacze lewicowi będą mówić, że to cenzura? Gdyby ktoś wpuścił jakiś faszystów ideologicznych do szkół, to oni by protestowali, że ich dzieci są narażone na szwank, że to uderzanie w ich podświadomość. A gdy druga strona mówi, że chce wszystko oprzeć o najbardziej tradycyjną etykę, po to, żeby przede wszystkim rodzice mieli kontrolę nad tym, co jest ich dzieciom przekazywane, to się mówi, że to cenzura. Gdybyśmy tę „cenzurę” znieśli, czyli nie dbali o to, co jest dzieciom przekazywane, tylko niech każdy mówi im to, co chce, to proszę sobie wyobrazić, do jakiego rozchwiania moralnego i psychicznego moglibyśmy je doprowadzić.
AS
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/585111-prof-ryba-lex-czarnek-ma-chronic-szkole-przed-ideologia