„Prawdopodobnie mielibyśmy mniejszą inflację i na pewno koszt wychodzenia z inflacji byłyby o wiele niższe” - stwierdził w rozmowie z EURACTIV.pl prof. Marek Belka, europoseł grupy S&D, były premier i prezes NBP, pytany, czy gdyby Polska byłaby dzisiaj w strefie euro, to czy mielibyśmy lepszą sytuację gospodarczą.
Belka w rozmowie z Mateuszem Kucharczykiem przyznał, że nie zawsze był entuzjastą wspólnej waluty.
Kiedyś nie byłem zwolennikiem szybkiego przyjmowania euro z prostego powodu: euro było w kryzysie. Co więcej, tylko działania Mario Draghiego, jako prezesa EBC, zapobiegły rozpadowi strefy euro. Byłem świadkiem tego, jak to się działo. Tymczasem w Polsce mieliśmy bardzo solidną politykę pieniężną, bo wiadomo kto ją prowadził i inflacja była bodaj niższa niż w strefie euro, więc nie było powodu, aby wchodzić do strefy, która znajdowała się wtedy w bardzo poważnych kłopotach
—tłumaczył Belka.
Dzisiaj jest trochę inaczej. Dzisiaj stopa inflacji w Polsce jest znacznie wyższa niż średnia w Unii Europejskiej i średnia w strefie euro, a po za tym, co tu dużo mówić, nikt dzisiaj albo mało kto wierzy w niezależność NBP i także jest mało wiary w społeczeństwie, że Bank Centralny panuje nad sytuacją i może, przynajmniej w jakiejś średniej perspektywie, zapewnić stabilizację tempa wzrostu cen
—dodał.
Co dałoby nam euro?
Jak przyjęcie euro przełożyłoby się na sytuację Polaków?
Polacy mieliby pewność, że posługują się walutą stabilną, a tempo inflacji byłoby pod kontrolą. To nie znaczy, że nie byłoby inflacji, bo inflacja jest w dużej mierze, nawet w takich krajach jak Niemcy i Francja importowana. Tylko o ile u nich, jakbyśmy odjęli ceny energii to inflacja jest rzędu 3 proc., a u nas jest inflacja jest rzędu 8 proc.
—przekonywał europoseł.
Dopytywany, czy mielibyśmy niższą inflację, gdyby Polska była w strefie euro, odpowiedział:
Prawdopodobnie mielibyśmy mniejszą inflację i na pewno koszt wychodzenia z inflacji byłyby o wiele niższe.
Na uwagę, że w krajach bałtyckich, które są w strefie euro, inflacja jest powyższej średniej unijnej i wyższa niż w Polsce, powiedział:
Dlatego nie powiedziałem, że inflacji by nie było czy byłaby tak niska jak we Francji czy we Włoszech. Polska jest z jednej strony krajem bardzo dynamicznym gospodarczo, a po za tym, odbiła od tego poziomu pandemicznego szybciej, tak samo zresztą jak i Niemcy. Inflacja byłaby niższa, choć nadal wyższa niż przeciętna ze względu na to, że jesteśmy krajem dynamicznym. Jeżeli zaś chodzi o kraje nadbałtyckie, to są małe kraje, małe rynki, w związku z tym ich zależność od importu energii jest o wiele większa niż Polsce. My oczywiście z jednej strony wiemy, że ten węgiel to jest ślepa uliczka, ale w Polsce, my zależymy importu energii w stopniu znacznie mniejszym niż te kraje, które legitymują się najwyższą inflacją, czyli Estonia i Litwa.
Marek Belka chyba za szybko zmienił swoje zdanie na temat przyjęcia euro. Wiele danych z ostatnich tygodni pokazuje, że Polska radzi sobie lepiej z wyjściem z pandemicznego kryzysu, niż państwa należące do strefy euro. Już w zeszłym roku analitycy podkreślali, że recesja w Polsce skończyła się o wiele szybciej niż w strefie euro.
CZYTAJ WIĘCEJ: Polska gospodarka wystrzeliła! Znakomite dane GUS dot. PKB. Analitycy: Recesja w Polsce skończyła się wcześniej niż w strefie euro
kk/Euractiv.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/584651-to-jego-sposob-na-kryzys-belka-zachwala-euro
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.