Michał Karnowski w TVP: Dziś widać, kto był "dyplomatołkiem". Piotr Semka: Zachód powinien w 2008 r. posłuchać Lecha Kaczyńskiego

„Także w Polsce byli ludzie, którzy nazywali takich polityków oszołomami, którzy wyzywali ich od ‘dyplomatołków’, mówiąc że przytulenie się do Berlina jest receptą na nasze bezpieczeństwo. Dziś widać, kto był ‘dyplomatołkiem’” - mówił w programie „Gość Wiadomości” na antenie TVP1 i TVP Info Michał Karnowski. Piotr Semka przywołał ważne ostrzeżenia Lecha Kaczyńskiego.

CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Rządy PO? Mularczyk: Pełna uległość wobec rosyjskich i niemieckich interesów politycznych i gospodarczych w Polsce

„Dziś widać, kto był dyplomatołkiem”

Zachód powinien w 2008 roku posłuchać ostrzeżenia Lecha Kaczyńskiego, że Rosja zmieniła się z kraju zmierzającego do demokracji, w kierunku państwa agresora

— powiedział Piotr Semka.

To wydarzenie zostało zlekceważone i 13 lat zmarnowaliśmy, które mogliśmy przeznaczyć na wzmocnienie bezpieczeństwa NATO i UE

— dodał publicysta tygodnika „Do Rzeczy”.

Z kolei Michał Karnowski zwrócił uwagę na polską perspektywę.

Byli politycy tacy właśnie jak wspomniany śp. prezydent Lech Kaczyński - ale nie tylko, choć on tutaj nadawał ton - którzy ostrzegali przed kosztami lekceważenia Moskwy, przed niedostrzeganiem tego, co się zdarzyło w Gruzji, a całkiem później na Ukrainie

— mówił publicysta tygodnika „Sieci” i portalu w Polityce.pl.

Także w Polsce byli ludzie, którzy nazywali takich polityków oszołomami, którzy wyzywali ich od „dyplomatołków”, mówiąc że przytulenie się do Berlina jest receptą na nasze bezpieczeństwo. Dziś widać, kto był „dyplomatołkiem”

— spuentował.

„Ta rura jest złym duchem europejskiej polityki”

W programie padło pytanie, czy refleksja nie nadeszła za późno? I dlaczego Nord Stream 2 trzeba za wszelką cenę zatrzymać?

Może zaskoczę państwa, ale porównanie Radka Sikorskiego sprzed lat rury bałtyckiej do paktu Ribbentrop–Mołotow, wcale miało głębszy sens. Gdyby Hitler nie miał świadomości sojuszu ze Stalinem, być może nie uderzyłby na Polskę. Tutaj jest to samo

— zaważył Piotr Semka.

Gdyby Putin nie był przekonany, że ma oparcie o Nord Stream 2, nie byłby tak samo agresywny wobec Ukrainy. Ta rura jest złym duchem europejskiej polityki od co najmniej pięciu lat. Można zdumiewać się, że tak późno przychodzi jakaś refleksja w Niemczech, że to także kula u nogi dla Niemiec - technologiczna i geopolityczna

— mówił.

Zdaniem publicysty „Do Rzeczy” kluczowy będzie przyszły tydzień, ze względu na wizytę kanclerza Niemiec w Waszyngtonie, a także spotkanie w formacie Trójkąta Weimarskiego. Jak podkreślił Piotr Semka, jest on głęboko przekonany, że Amerykanie wreszcie powiedzą bardzo wyraźnie, że jest to projekt, z którego Niemcy powinny się wycofać.

„Dziś widać to jak na dłoni”

Jest tu jakimś szczęściem w nieszczęściu to, że Putin tak szybko z pewną niecierpliwością zaczął próbować odcinać kupony od tej inwestycji

— zauważył Michał Karnowski. Publicysta „Sieci” i wPolityce.pl zwrócił uwagę na fakt, że Nord Stream 2 miało według planu Rosji pozwolić na wszelkie działania wobec Ukrainy, bez znaczących konsekwencji ze strony Zachodu.

Przed uruchomieniem mogliśmy jednak zobaczyć te właśnie działania i potwierdziły się przestrogi wszystkich, którzy głosili, że jest to przede wszystkim inwestycja polityczna

— dodał.

Zdaniem Michała Karnowskiego kluczowe decyzje muszą podjąć same Niemcy, jednak powinno się oczekiwać wywierania wpływu w Europie, także przez Europejską Partię Ludową.

Szanse moim zdaniem są niewielkie, by zatrzymać tę inwestycję

— stwierdził gorzko.

Ale mamy bardzo mocne argumenty, silniejsze niż kiedykolwiek, że Nord Stream 2 jest projektem niebezpiecznym, skierowanym przeciwko UE i NATO. Dziś widać to jak na dłoni

— mówił.

olnk