Z konwencji PO i Lewicy nie dowiedzieliśmy się niczego o programach tych partii, za to mogliśmy zobaczyć dwóch zgorzkniałych i zniechęconych liderów - Donalda Tuska i Włodzimierza Czarzastego - którzy sami nie wierzyli w wygłaszane slogany - ocenił wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS).
CZYTAJ TAKŻE: Kiepska forma Tuska na konwencji PO. Internauci: „Zmęczony, poddenerwowany”. Happening krytykuje też… dziennikarz „GW”
W ubiegły weekend odbyły się konwencje PO oraz Lewicy. Podczas kongresu PO pod hasłem „Odporna Polska” szef Platformy Donald Tusk zapowiedział m.in. złożenie w trybie natychmiastowym projektu ustawy, który zapewni drugą waloryzację emerytury w tym roku, jeśli inflacja przekroczy 10 proc. Tusk krytykował też rządzących za brak - jego zdaniem - efektywnych działań w czasach pandemii.
Lewica z kolei przedstawiła podczas konwencji w weekend pakiet rozwiązań pod nazwą „Recepta Dla Polski”, mający pomóc państwu, w tym samorządom, w walce z piątą falą pandemii Covid-19, a także propozycje rozwoju systemu ochrony zdrowia m.in. poprzez skokowy wzrost uposażenia personelu medycznego. Na konwencji przekonywano do wprowadzenia obowiązkowych szczepień przeciwko Covid-19.
W felietonie opublikowanym na stronach „Dziennika Polskiego” konwencje obu partii ocenił wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS).
Czy zwolennicy opozycji oczekiwali przełomu, jaki miało przynieść ogłoszenie programów na przyszłość przez Platformę i Nową Lewicę? Jeżeli tak, to musieli się bardzo rozczarować
— ocenił Terlecki.
„Brukselski czy berliński protektorat, to jednak za mało”
Nawiązując do konwencji PO w Błoniu, polityk PiS stwierdził m.in. że „miejsce to wybrano, aby nie sprawiać wrażenia, że Platforma nie jest w stanie wyjść poza problemy kilku dużych miast, rządzonych przez jej zwolenników”. Według Terleckiego, szef PO Donald Tusk „na szumnie zapowiadanym kongresie wystąpił z pomiętą kartką papieru, z której odczytywał programowe rewelacje, ograniczone do kilku znanych i ogranych już haseł”.
Z nowości, dla których zorganizowano tę imprezę, do mediów przebiła się tylko zapowiedź ponownej, czyli drugiej w ciągu tego roku, rewaloryzacji emerytur. Tu akurat Platforma trafiła jak kulą w płot. Po pierwsze emeryci dobrze pamiętają, jak wyglądały rewaloryzacje za czasów rządów (Donalda) Tuska i (Ewy) Kopacz, gdy emerytury wzrastały np. o piętnaście, czy nawet sześć złotych rocznie. Po drugie wybory odbędą się dopiero za półtora roku, więc Tusk, nawet snując swoje fantazje o zwycięstwie opozycji, obecnie nie ma żadnych szans na spełnienie obietnic. A emerytom nigdy jeszcze nie powodziło się tak jak obecnie (no może z wyjątkiem byłych ubeków)
— napisał Terlecki.
Zapowiedź „prześcignięcia” Prawa i Sprawiedliwości w wyborach słyszymy przy każdej okazji, tajemnicą pozostaje jednak co Platforma zrobiłaby ze swoim hipotetycznym zwycięstwem. Zgoda na brukselski czy berliński protektorat, to jednak za mało na program partii, która uważa się za przodownika opozycji
— kontynuował Terlecki.
„Nie dowiedzieliśmy się niczego o programach”
Według polityka PiS, „jeszcze mniej wiemy po rzekomo programowej konwencji Lewicy”.
Pokrzykiwania o wprowadzeniu przymusowego szczepienia dla wszystkich Polaków już dawno przestały kogokolwiek zajmować, skoro wiadomo, że w Polsce wprowadzanie przymusu szczepień się nie uda. Zrozumiała to nawet powoli myśląca Platforma
— napisał wicemarszałek Sejmu.
Tak więc, nie dowiedzieliśmy się niczego o programach, za to mogliśmy zobaczyć dwóch zgorzkniałych i zniechęconych liderów, (Donalda) Tuska i (Włodzimierza) Czarzastego, którzy sami nie wierzyli w wygłaszane slogany. Przełomu nie było i raczej nie będzie aż do wyborów, bo nie jest łatwo wypełnić ideową pustkę opozycyjnych partii i ukryć frustrację, zrodzoną z braku nadziei na sukces
— ocenił Terlecki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/584474-terlecki-nie-zostawia-suchej-nitki-na-kongresach-po-i-lewicy