„W przypadku projektu pana prezydenta Andrzeja Dudy, obawiam się, że to będzie też wykorzystywane przeciwko Polsce. My zgodzimy się na warunki Brukseli, a Bruksela dalej będzie grać twardo. Badania pokazują, że czołowe kraje UE, jak np. Niemcy, wyraźnie grają wyłącznie na swój interes i być może my również powinniśmy grać twardo na siebie, w mocniejszym stopniu grać na swoje interesy” - powiedział Marek Grabowski, socjolog z Fundacji Mamy i Taty w programie „Salon Dziennikarski”, wspólnej audycji publicystycznej Radia Warszawa, tygodnika „Idziemy”, portalu wPolityce.pl oraz Telewizji Polskiej.
CZYTAJ TAKŻE:
Grabowski: To nie my otwieramy spory z Brukselą
Jacek Karnowski zapytał swoich gości o to, czy prezydencki projekt zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym doprowadzi do zakończenia konfliktu z KE, a Bruksela dotrzyma słowa.
Wydaje mi się, że obecnie w polityce światowej panuje paradygmat twardej polityki i być może powinniśmy sobie zadać pewne pytania, czy również przy tym niezbędnym wsparciu dla Ukrainy, nie powinniśmy liczyć, że odblokują nasze ciężarówki, transport kolejowy. W przypadku Turowa zobaczmy, że bardzo analogiczna sytuacja po stronie czeskiej dotyczy jednej z kopalni pod Ostrawą, gdzie również nie ma pewnych dokumentów, środowiskowych zgód. Być może o tym też powinniśmy mówić dość twardo
— powiedział Marek Grabowski.
W przypadku projektu pana prezydenta Andrzeja Dudy, obawiam się, że to będzie też wykorzystywane przeciwko Polsce. My zgodzimy się na warunki Brukseli, a Bruksela dalej będzie grać twardo. Badania pokazują, że czołowe kraje UE, jak np. Niemcy, wyraźnie grają wyłącznie na swój interes i być może my również powinniśmy grać twardo na siebie, w mocniejszym stopniu grać na swoje interesy
— ocenił.
Prowadzący zwrócił uwagę, że w naszym sporze Bruksela jest stroną silniejszą. Czy taka postawa nie doprowadziłaby do eskalacji oraz przekroczenia pewnej granicy tych sporów?
Ale to ten silniejszy otwiera spory. Szanowni państwo, to nie my otwieramy te spory, to nie my byliśmy ich przyczyną. Próbuje się Polskę złamać, szkoda, że niestety część polskiej klasy politycznej nie reprezentuje polskiego interesu, reprezentuje zupełnie inne interesy, ma bardzo mocną machinę propagandową, która za nią stoi i niestety znaczna część polskiego społeczeństwa ulega tej propagandzie
— powiedział socjolog.
Ogórek: Fronty z UE należy zamykać, ale nie za wszelką cenę
Dr Magdalenę Ogórek redaktor Karnowski zapytał, czy projekt prezydenta to szansa na całościowe zażegnanie sporu, czy też idzie za daleko w obszarze ustępstw.
Uważam, że fronty z UE należy zamykać, ale nie za wszelką cenę. Musi być jakaś kontrola nad sądami. Na szarym końcu tej wzajemnej wojenki jest zwykły, szary obywatel, który ma na co dzień do czynienia z sądami. Od razu zaznaczam, że wśród sędziów jest cała grupa mądrych, uczciwych, pracowitych ludzi, natomiast wynaturzyła nam się grupa politycznych ekstremistów, która nagle przekonuje na medialnym forum, że sądy będą dla ich politycznych popleczników
— zauważyła publicystka TVP Info.
W takiej sytuacji obywatel zaczyna się zastanawiać, czy idąc do sądu, idzie po sprawiedliwość, czy też panuje tam kolesiostwo. Trzeba mieć nad tym jakąś kuratelę. Media od 7 lat pokazują odważnie, ile za złymi wyrokami sądu kryje się ludzkich dramatów, złamanych, przetrąconych życiorysów, traum. Nad tym wszystkim mamy takich sędziów jak pani La Puerta, która pokazuje, że można politycznie zamknąć turów. A przecież władza powinna się równoważyć, tak mówił Monteskiusz. Jeśli jedna grupa się wynaturza, to prowadzi to do rozkładu, dzieje się wiele złego
— dodała.
Do sądu idzie się po sprawiedliwość, nie może być tak, że ktoś wychodzi pokrzywdzony z powodu złego wyroku
— podkreśliła Ogórek.
Semka: Gdyby nie poparcie w UE, część sędziów dawno zaakceptowałaby rozwiązania kompromisowe
Redaktor Piotr Semka odpowiedział na pytanie, czy możemy zaufać Brukseli i czy UE jest gotowa na całościowy kompromis.
Myślę, że w tej chwili mamy do czynienia z sytuacją, w której polska polityka musi się nauczyć, że jeżeli wejdziemy w stan dłuższego zagrożenia ze strony Rosji, to naprawdę kwestia ustabilizowania relacji jest już kwestią życia. Ta sytuacja, w której mamy front z Brukselą, i front wewnętrzny, na dłuższą metę będzie nas wykańczać
— ocenił publicysta „Do Rzeczy”.
Grupa sędziów, która weszła w rolę politycznych zagończyków, nie wydaje się gotowa do bycia stroną w tym kompromisie. Wydaje się, że pojawia się przekonanie, że trzeba dalej twardo stać i domagać się odwołania kolejnych prób reform
— dodał.
Gorzka refleksja: gdyby nie wyraźne poparcie ze strony Brukseli, ci sędziowie być może już dawno by zaakceptowali jakieś rozwiązanie kompromisowe. Natomiast tkwią w przekonaniu, że jeszcze kolejne wybory, że PiS się sypie, PiS się rozpada… Tacy ludzie jak sędzia Tuleya czy prof. Matczak to są właśnie liderzy tego środowiska
— wskazał.
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/584470-czy-projekt-prezydenta-bedzie-wykorzystany-przeciw-polsce