Dnia 27 stycznia, chwilę przed godziną dziewiętnastą, Bogusław Chrabota, redaktor naczelny prestiżowego dziennika „Rzeczpospolita”, w TVNowskim programie „Tak jest” komentował fakt niezaproszenia Donalda Tuska na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Odnosząc się do sprawy, redaktor Chrabota na jednym wydechu stwierdził, że:
obecność Donalda Tuska, bezdyskusyjnie najwybitniejszego polityka i najbardziej doświadczonego na forum światowym i europejskim, jest absolutnie naturalna.
NAGRANIE JEST TUTAJ:
No i stało się. Jak ekonom Iwan Jewsjeicz z opowiadania Czechowa głowił się, by sobie przypomnieć „końskie nazwisko” znachora, który miałby pomóc na ból zębów emerytowanego generał–majora Bułdijewa, tak i mnie nie dawało spokoju zagadnienie szefa „Rzepy”. Dlaczego bezdyskusyjnie? Bo może ktoś uznawać Tuska za najwybitniejszego polityka, wielu go za takiego uważa, Tomasz Lis malował go na okładkach jak z wyobrażeń o Andersie, a przez kilka lat potężny mainstream liberalny zapytywał sam siebie: „wróci? nie wróci?”. Może więc i przewodniczący Donald Tusk nadawałby się na bohatera opowieści o „najwybitniejszym polityku”, ale - na litość Boską - dlaczego „bezdyskusyjnie”?
Nie jest to rzecz bez znaczenia. O ile wskazywać różne postacie i plasować je w hierarchii polskiej polityki można i trzeba, o tyle tak bezkrytycznie i bez zająknięcia, tak arbitralnie i z poczuciem takiej oczywistości, mówić, że to Tusk przerasta wszystkich innych o głowę - nie do końca jest to zrozumiałe.
Bo że Tusk jest spośród żyjących polityków tym, który najwyżej zaszedł w strukturach międzynarodowych, to fakt. Ale czy czyni go to „najwybitniejszym”, albo tym bardziej „bezdyskusyjnie najwybitniejszym”? Sam fakt osiągnięcia wysokiego szczebla za granicą o wybitności nie świadczy - taki król Leszczyński był teściem samego Ludwika XV, a politykiem pozostał bardzo marnym. Wasilewska wchodziła na sowiecki Kreml przy salucie krasnoarmiejców, a pozostawała jedynie moskiewskim pachołkiem. Hermaszewski jako pierwszy z Polaków poleciał w kosmos, z czego wynika dokładne i najprawdziwsze nic. Czy to funkcja Przewodniczącego Rady Europejskiej (wymawiać na stojąco) uczyniła z Tuska „bezdyskusyjnie najwybitniejszym”? Dwie kadencje załatwione mu przez Angelę Merkel uczyniły go najjaśniejszą gwiazdą na firmamencie polskiego nieba? Niech będzie i tak - ale dlaczego bezdyskusyjnie?
Może to dwie kadencje rządów Platformy Obywatelskiej dają wyjątkową Tuskowi pozycję? Faktycznie wygrana liberałów w 2011 roku była bezprecedensowa w historii III RP, ale dekadę później powtórzy to PiS w skrajnie niesprzyjających warunkach międzynarodowych - gdy 90% Europy wspierało opozycję. Zresztą PiS prawica wygrała podwójnie - parlament i Pałac Prezydencki - i toczy walkę o III kadencję.
Jest też jakieś prawdopodobieństwo, że komentatorzy mainstreamu mówiąc o „najwybitniejszości” Tuska mają na myśli jego sukcesy gospodarcze. Musiałyby być ewidentne, skoro świadczą o wielkości liberała „bezdyskusyjnie”.
A jeśli Tusk jest „najwybitniejszy” przez swój intelekt, wizjonerstwo polityczne, etykę państwową? Tak się akurat składa, że w redakcji Tygodnika Sieci śledzimy radosną twórczość gdańszczanina, jego pisarstwo pełne wyzwisk, pogardy, płycizny intelektualnej - a nawet kłamstw. Nawet tytuł jego samodzielnego dziennika - „Szczerze” - okazał się ani „szczery”, ani nawet nie był dziennikiem.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Książka „Szczerze” to zatrważające banały, które wiele o Tusku mówią
W książce „Wybór” Tusk chce się objawić jako przeciwnik Putina
Odrzućmy też nieporządne skojarzenie, brzydki wniosek, że może szef „Rzepy” jest jakimś pospolitym klakierem albo komentatorem o nie najrozleglejszych horyzontach myślowych. Albo że należy do grona beneficjentów systemu, któremu taką bezkarność zapewniał przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Gdyby prawicowiec nazwał Kaczyńskiego „wybitnym politykiem”, byłoby to haniebne, serwilistyczne, godne funkcjonariusza, propagandowe, ale z mainstreamu - i o Tusku - to sprawa zupełnie inna.
Jeśli Tusk jest najwybitniejszym politykiem, to faktycznie - tylko bezdyskusyjnie. A nawet bezrefleksyjnie. Debata i rozważania na ten temat mogłyby doprowadzić do zgoła odmiennej konkluzji.
ZOBACZ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/584405-o-wybitnosci-tuska-rozmawiac-nie-wolno-czy-nie-warto