Z szacunkiem przyjmujemy inicjatywę prezydenta ws. Sądu Najwyższego, ale mamy własny projekt, który ma zapewniać pewną stabilność polskiego prawa; myślę, że to on powinien być podstawą do dalszej pracy nad reformą sądownictwa - powiedziała w piątek posłanka PiS Joanna Lichocka.
CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Andrzej Duda: „Składam do laski marszałkowskiej prezydencki projekt zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym”
Prezydent Andrzej Duda poinformował w czwartek, że składa do Sejmu projekt zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym, w którym m.in. proponuje likwidację Izby Dyscyplinarnej i utworzenie w SN Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
O projekt prezydenta została zapytana w Polskim Radiu 24 posłanka PiS Joanna Lichocka.
My oczywiście z szacunkiem przyjmujemy ten pomysł, tę inicjatywę pana prezydenta. Pan prezydent Andrzej Duda ma oczywiście inicjatywę ustawodawczą i jeżeli uważa, że należy podjąć działania, które rozwiążą jakiś problem, to z taką inicjatywą występuje
— mówiła, zaznaczając przy tym, że „na pewno bardzo uważnie będziemy ten projekt analizować”.
Lichocka przypomniała, że Zjednoczona Prawica ma własny projekt dot. likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Ma on zapewniać pewną stabilność polskiego prawa i ciągłość decyzji, które zostały już podjęte i to on powinien być podstawą do dalszej pracy nad reformą sądownictwa
— podkreśliła.
Prezydent dobitnie uargumentował swoją propozycję, mówiąc o tym, że należy przeciąć pewien spór, który toczymy z KE, ale poczekajmy na to, jak oba projekty będą w Sejmie i rozpoczniemy nad nimi pracę
— dodała.
Motywacja polityczna organów UE
Posłanka PiS powiedziała również, że „warto zauważyć aktywność prezydenta, który rozmawiał z przewodniczącą Komisji Europejskiej”.
Być może prezydent uważa, że może, w sposób również polityczny, doprowadzić do przecięcia tego konfliktu ws. Sądu Najwyższego. Będę się temu uważnie się przyglądać i trzymać kciuki, by to się udało
— zaznaczyła.
Jak mówiła w PR24 Lichocka, w sporze o reformę sadownictwa między Polską a organami Unii, można mówić o motywacji politycznej.
Doprowadzenie do kryzysu politycznego w Polsce i do dymisji rządu PiS jest widoczne w niektórych wypowiedziach i gorliwości urzędników europejskich. Stawianie przez TSUE sprawy w ten sposób, że w „starych” demokracjach UE mogą obowiązywać pewne przepisy, a w „nowych”, jak Polska, nie mogą, jest bardzo niepokojące
— podkreśliła.
Zgodnie z prezydencką propozycją zmian w ustawie o SN, obecna Izba Dyscyplinarna ma zostać zlikwidowana; sędziowie zasiadający obecnie w Izbie Dyscyplinarnej mają mieć stworzoną przez I Prezesa SN możliwość przejścia do innej izby SN, a także możliwość przejścia w stan spoczynku.
Powstać ma natomiast w SN Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Zgodnie z prezydencką propozycją spośród wszystkich sędziów Sądu Najwyższego, z wyjątkiem prezesów SN, mają zostać wylosowane 33 osoby, z których prezydent wybierze następnie na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Projekt zakłada, że sędziowie, którzy będą w składzie Izby Odpowiedzialności Zawodowej, nie opuszczają swych macierzystych izb, a sprawy z zakresu odpowiedzialności zawodowej mają nie przekraczać 50 proc. ich normalnego pensum sędziego.
Co z projektem dot. zwiększenia emisji polskiej muzyki w stacjach radiowych?
Lichocka została zapytana w Polskim Radiu 24 o przedstawiony przez Marka Suskiego (PiS) projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, który przewiduje m.in. zwiększenie emisji polskiej muzyki w programach stacji radiowych. Jak podkreśliła, nie wie, czy projektowane przepisy zostaną uchwalone.
Natomiast ja uważam, że takie wzmocnienie do 80 proc. - jak jest proponowane w tym projekcie - ilości polskiej muzyki w rozgłośniach radiowych jest przyjęciem takich proporcji, które mogą być przeciwskuteczne. Ludzie mogą nie chcieć takich przepisów, które narzucają im w ten sposób, czego mają słuchać. Mogą odejść np. do serwisów streamingowych
— zwróciła uwagę.
Zdaniem posłanki „dobrze byłoby raczej przyjrzeć się temu, jak realizowane są zapisy, które dotychczas obowiązują”.
Przypomnę, że w ustawie o radiofonii i telewizji jest przepis, który zobowiązuje wszystkie rozgłośnie radiowe do grania polskiej muzyki w ilości 33 proc. w rozliczeniu miesięcznym, a 60 proc. w godz. od 5 rano do północy. Gdy się przyjrzeć temu, jak to zadanie nałożone przez ustawę realizują rozgłośnie radiowe to widać wyraźnie, że rozgłośnie Polskiego Radia - takie jak Jedynka czy Trójka - realizują ten obowiązek z naddatkiem. Natomiast gdy się posłucha stacji komercyjnych to tutaj już jest bardzo duży niepokój
— stwierdziła.
Lichocka zapowiedziała, że zwróci się w tej sprawie do przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witolda Kołodziejskiego.
W najbliższych dniach wyślę pismo do KRRiT z prośbą o podjęcie kontroli, czy stacje komercyjne rzeczywiście wypełniają te zapisy ustawowe, bo one w dokumentacji, którą składają KRRiT na pewno na papierze wypełniają. Natomiast myślę, że doświadczenie codzienne Polaków mówi, że z tym jest jednak jakiś problem, że tej polskiej muzyki jest za mało i chyba znacznie mniej niż to mówi ustawa
— powiedziała.
Dodała, że „ostatnio Związek Producentów Audio-Video opublikował zestawienie, ile w ciągu ostatniego roku grano muzyki, które utwory były najczęściej grane”.
Okazało się, że na 100 najczęściej granych utworów we wszystkich polskich radiach tylko 25 czy 26 było w języku polskim. Już te dane pokazują, że te proporcje są zakłócone
— podsumowała posłanka.
Co zakłada projekt przedstawiony przez Suskiego?
Projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji zakłada, że nadawcy programów radiowych, z wyłączeniem programów tworzonych w całości w języku mniejszości narodowych, etnicznych lub w języku regionalnym, będą przeznaczać nie jak dotychczas 33 proc., a co najmniej 50 proc. miesięcznego czasu nadawania w programie utworów słowno-muzycznych, na te wykonywane w języku polskim, a co najmniej 80 proc. (do tej pory było to 60 proc.) w godzinach od 5 rano do 24.
W projekcie przewidziano także „bonus” za nadawanie w godz. 5-24 utworów debiutantów. Ich czas antenowy będzie liczony jako 300 proc. czasu nadawania utworu. Dotychczas było to 200 proc. Proponowane przepisy zakładają również wydłużenie z 18 do 36 miesięcy czasu, w którym dany utwór uważany jest za debiut.
W uzasadnieniu do ustawy napisano, że „projektowana zmiana stanowi mechanizm wsparcia i promocji dla krajowych wykonawców utworów słowno-muzycznych”.
Przedmiotowy mechanizm jest niezbędny z uwagi na straty jakie spowodowała w branży muzycznej epidemia wirusa SARS-CoV-2. Konieczność wprowadzenia dystansu społecznego oraz imprez masowych, a także innych spotkań w większych grupach uczestników spowodowała drastyczne ograniczenie możliwości dotarcia do szerokiej publiczności
— wskazano.
Oceniono, że „artyści posługujący się językiem polskim są dotknięci skutkami takiego stanu rzeczy w stopniu o wiele większym niż artyści, którzy tworzą w językach znacznie powszechniejszych na świecie, takich jak angielski, czy hiszpański”.
Najbardziej popularne cyfrowe platformy muzyczne znacznie lepiej promują artystów tworzących w takich językach niż w języku polskim
— podkreślono.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/584332-lichocka-szanujemy-projekt-prezydenta-ale