„Tusk odracza pomysł budowy wspólnej listy opozycji, bo boi się zaostrzenia walki między opozycyjnymi ugrupowaniami. (…) KO zamiast tego chce budować ‘koalicji chętnych’” - donosi „Gazeta Wyborcza”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Żukowska: Tusk chce sprowokować Lewicę do ataków na PO. Sugeruję, żeby poszukał wroga gdzie indziej
Tusk zrywa z hasłem „zjednoczona opozycja”?
Paweł Wroński zwrócił uwagę w tekście, że na weekendowej konwencji programowej PO Donald Tusk stwierdził, iż otrzymał jednoznaczne sygnały także publicznie, „że nasze partnerki, nasi partnerzy w innych partiach opozycyjnych, nie chcę zjednoczonej opozycji, nie chcą tej jednej listy”.
Ja szanuję tę opinię, chociaż uważam ją za błędną
— powiedział wówczas Tusk, zapowiadając przygotowanie PO i KO do „zwycięstwa”.
Jak ocenił dziennikarz „GW”, „jego wypowiedź o zerwaniu z hasłem ‘zjednoczona opozycja’, choć znalazła się na końcu wypowiedzi, była starannie przemyślana”.
Jak mówią nasi informatorzy w PO, większość polityków ugrupowania jest nadal za budowaniem listy koalicyjnej. Powtarzają, jak Rafał Trzaskowski, że w tym przypadku rządzi zasada D’Hondta premiująca większe partie i nie wiadomo, czy wobec tego, co się dzieje, wybory będą za pół roku. Jednak Tusk zdał sobie sprawę, że – jak mówi jego współpracownik – „ofensywa miłości, nawet najdelikatniejsze namawianie do jedności może wywołać agresje u tych, którym poparcie jest zabierane”
— czytamy.
Pretensje do Lewicy i Hołowni
Skąd ma wynikać to przekonanie? Działacze PO na łamach „GW” całą winę chcą zrzucić na innych partnerów, kąsając Annę Marię Żukowską z Lewicy i Szymona Hołownię.
Wszyscy widzimy, jak Anna-Maria Żukowska z Lewicy biega po mediach pisowskich po to, by przejechać się po Tusku. A Szymon Hołownia w internecie szydzi z postawy „na kolanka do Tuska” i twierdzi, że trzeba zrobić wszystko, by nie powrócić do Polski z 2015 roku, gdy rządziła koalicja PO-PSL – mówi nam współpracownik przewodniczącego PO
— podała „Wyborcza”.
„Koalicja chętnych”
Co więc zamierza Tusk?
Zapowiedź Tuska o samodzielnej walce nie oznacza ostatecznej rezygnacji z budowy jak najszerszego bloku wyborczego. PO ma pozostać otwarta na propozycje. Tyle że teraz ma to być „koalicja chętnych” i tworzenie płaszczyzn współdziałania, na przykład ruchu kontrolującego uczciwość wyborów
— podaje gazeta Adama Michnika.
olnk/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/584045-nie-bedzie-zjednoczonej-opozycji-gw-nowy-pomysl-tuska