To dobry ruch resortu. Realnie odciążający kredytobiorców hipotecznych, którym Narodowy Bank Polski, chcąc walczyć z inflacją, podnosi stopy procentowe. Owszem, podnoszenie stóp może ulżyć konsumentom, bo powinno wyhamować inflację. Ale rodziny z kredytami to także konsumenci. Poza podwyżkami cen energii, gazu, usług, czy produktów, mają też wyższe raty.
Od ośmiu miesięcy do roku od złożenia wniosku o dopisanie banku do hipoteki trzeba czekać w warszawskich sądach. Przez cały ten czas banki, usprawiedliwiając się wyższym ryzykiem transakcji, każą klientowi płacić. Często taka oplata to nawet 25 proc. raty kredytu. W tym czasie banki wraz z comiesięczną ratą pobierają dodatkową opłatę mającą rekompensować im ryzyko związane z możliwym brakiem wpisu do księgi wieczystej. Miesięcznie to od 300 do 500 zł, które ostatecznie nie są naliczane na poczet spłaty kredytu. Przy szalejącej inflacji i comiesięcznym podnoszeniu stóp procentowych, dla kredytobiorców hipotecznych to prawdziwy wyzysk. Od lat stosowany przez banki.
Na wysokość raty kredytu nie składa się, jak wiemy, sam kapitał do spłaty. Odsetki, a nawet rosnący WIBOR, to jeszcze nic. Klient ma do zapłaty także mnóstwo innych kosztów. Jeśli nawet bank nie zażyczył sobie prowizji za uruchomienie kredytu, na pewno doliczył sobie choćby tzw. opłatę pomostową. Do czasu, kiedy klient wpisze bank do hipoteki. Jeśli zakupił nowe mieszkanie, jeszcze niewybudowane, czeka. I płaci już raty. Wydawałoby się, że do czasu odbioru nieruchomości. Nic bardziej mylnego. Na wpis do hipoteki nadal czeka. I nadal płaci.
Pandemia jeszcze wydłużyła czas pracy sądów. A wpis do hipoteki nie wymaga przecież angażowania całego składu sędziowskiego, to czynność referendarzy. Dlatego Ministerstwo Sprawiedliwości chce pomóc. To dobry ruch w czasie, kiedy w zastraszającym tempie rosną raty kredytów.
Oprócz tego, że takiego wpisu mieliby docelowo (jeszcze w tym roku) dokonywać notariusze, banki będą musiały klientowi zwrócić naliczoną już opłatę za oczekiwanie. Albo zaliczyć ją na poczet kredytu. Tak zakłada tworzona przez Ministerstwo Sprawiedliwości nowelizacja przepisów. Ministerstwo Sprawiedliwości chce, by dodatkowa opłata przekształciła się w swoistą kaucję, którą bank będzie zwracał po wpisaniu kredytobiorcy do księgi wieczystej.
To brzmienie nowego przepisu: „W przypadku naliczenia przez bank dodatkowych opłat lub prowizji związanych z oczekiwaniem na wpis do księgi wieczystej ustanawianej na rzecz tego banku hipoteki zabezpieczającej spłatę kredytu udzielonego konsumentowi, pobrane z tego tytułu opłaty lub prowizje, po dokonaniu wpisu do hipoteki, podlegają zwrotowi lub zaliczeniu na poczet innych należności obciążających kredytobiorcę”.
Projekt nowelizacji ustawy na początku lutego ma trafić pod obrady Rady Ministrów. Jeśli zyska akceptację, być może jeszcze w lutym trafi pod obrady Sejmu. Jeśli projekt zyskałby akceptację sejmowej większości, nowe prawo mogło zacząć obowiązywać jeszcze wiosną.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/583991-sad-dziala-opieszale-wiec-klient-czeka-i-placi