Portal wPolityce.pl ustalił, ze w ubiegłym tygodniu doszło do spotkania sędziego Krystiana Markiewicza, prezesa skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia sędziów „Iustitia” z sędziami Dariuszem Zawistowskim i Krzysztofem Strzelczykiem. Do spotkania doszło w gabinecie sędziego Zawistowskiego. O czym debatowali panowie? O zmianach w sądownictwie, które przygotowuje „Iustitia” wspierana przez m.in. Koalicję Obywatelską i Lewicę.
Na zdjęciach, w które posiadanie weszła redakcja wPolityce.pl widzimy, jak w gabinecie sędziego Zawistowskiego zasiada sędzia Krystian Markiewicz (nie jest on sędzią Sądu Najwyższego). Bez marynarki żywo opowiada on coś swoim rozmówcom.
W pokoju siedzi również sędzia Dariusz Zawistowski, który jest jednym z najważniejszych reprezentantów wojującej części sędziów SN. Obok zasiada sędzia Strzelczyk. Do spotkania doszło w ubiegłym tygodniu na kilka dni przed zaplanowanym na wczoraj ważnym posiedzeniem Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, która miała rozstrzygać kwestię prawidłowości odmowy powołania sędziego. Sędzia Zawistowski, to były prezes tej Izby, który początkowo miał uczestniczyć w poniedziałkowym posiedzeniu (ostatecznie sprawę odwołano, a on nie znalazł się w składzie). Czy to właśnie temu poświęcone było spotkanie z prezesem skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia „Iustitia”? Odpowiedź przedstawicieli tego stowarzyszenia wydaje się być wyjątkowo nerwowa. Dlaczego?
Spotkanie prezesa Markiewicza było spotkaniem związanym z aktualną sytuacją wymiaru sprawiedliwości i planowanymi inicjatywami stowarzyszenia, którego sędzia Zawistowski jest członkiem. Sędzia Strzelczyk natomiast nie jest członkiem składu w sprawie III CZP 1/22. Pana insynuacje zawarte w pytaniu nie mają żadnych podstaw i w przypadku ich powielenia w tekście, Stowarzyszenie podejmie kroki prawne
– napisał w odpowiedzi na nasze pytania sędzia Bartosz Przymusiński, rzecznik sędziowskiego towarzyszenia.
Do pogróżek ze strony „kasty” sędziowskiej zdążyliśmy się już przyzwyczaić, ale warto przyjrzeć się pierwszej części stanowiska sędziego Przymusińskiego. Najważniejszą „inicjatywą” Iustiii jest projekt ustawy „przywracającej praworządność”. To dokument czysto polityczny. Markiewicz, otoczony wianuszkiem polityków opozycji, niedawno przedstawiał jego założenia. Czy więc konkretnie o tym debatowano w gabinecie sędziego Zawistowskiego? A może jednak tematem spotkania była sprawa poniedziałkowego posiedzenia Izby Cywilnej? Trudno sobie wyobrazić, że tego tematu nie poruszano, skoro „Iustitia” porusza go niemal codziennie, a sam sędzia Zawistowski szeroko komentował sprawę w mediach.
Potrzeba roztropności
Spytaliśmy też przedstawicieli Sądu Najwyższego co sądzą o spotkaniach sędziów z przedstawicielami stowarzyszeń sędziowskich, w gmachu SN. Sama prof. Małgorzata Manowska, I Prezes Sądu Najwyższego nie chciała komentować sprawy, a o spotkaniu sędziów nie wiedziała.
Pierwszej Prezes nic nie wiadomo o spotkaniu, o którym Pan wspomina i nie chce komentować takich sytuacji. Przekazaliśmy Pana pytania sędziom Zawistowskiemu i Strzelczykowi. Jeśli chodzi natomiast o przyjmowanie u siebie gości przez sędziów, to mogą oni to czynić z właściwą roztropnością. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, w których przedmiotem rozmów miałyby być inicjatywy stowarzyszenia, które nawiązuje sformalizowaną współpracę z partiami politycznymi
– napisał w odpowiedzi na nasze pytania sędzia prof. Aleksander Stępkowski, rzecznik SN.
Spotkanie sędziego Zawistowskiego z Markiewiczem nie jest przestępstwem, to oczywiste, że panowie utrzymują ze sobą kontakt. Gorzej, gdy sędzia Markiewicz debatuje z politykami i nimi się otacza, a następnie odbywa „narady” w gabinecie sędziego Sądu Najwyższego. To już więcej niż „niezręczność” lub brak „roztropności”. Szczególnie jeśli się prześledzi zapisy statutu „Iustitii”, który wprost wymaga od jej członków całkowitej lojalności. To tym, bardziej kontrowersyjne, jeśli chodzi o „lojalność” sędziowską, która ma służyć zawsze tylko społeczeństwu, a nie korporacyjnej grupie. Zgodnie ze statutem „Iustitii” obowiązkiem każdego członka Stowarzyszenia jest przestrzeganie jego Statutu oraz uchwał (§ 16 ust. 1 pkt 1), a sankcją za nieprzestrzeganie tychże jest jego wykluczenie (§ 14 ust. 1 pkt 1).
Już sam fakt istnienia takiego zapisu narusza zasadę niezawisłości i niezależności sędziowskiej, a spotkania z prezesem stowarzyszenia sędziowskiego, które nawiązuje formalną współpracę z partiami politycznymi nigdy nie powinny odbywać się w gmachu Sądu Najwyższego.
Pytania portalu wPolityce.pl trafiły (wczoraj po południu) do sędziów Dariusza Zawistowskiego oraz Krzysztofa Strzelczyka. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
WOJCIECH BIEDROŃ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/583927-ujawniamy-tajna-narada-kasty-w-sadzie-najwyzszym