Rząd PiS idzie drogą środka, staramy się wypracować takie rozwiązania prawne, żeby pracodawca mógł mieć prawo domagać się np. aktualnych testów - mówił we wtorek premier Mateusz Morawiecki odpowiadając na pytania o plany walki z pandemią. Dodał, że „szykowane” są dodatkowe miejsca w szpitalach.
CZYTAJ TAKŻE:
Nowa ustawa covidowa
Na godz. 15 zaplanowano we wtorek posiedzenie sejmowej Komisji Zdrowia, którą przerwano w poniedziałek. W czasie posiedzenia ma być przeprowadzone I czytanie projektu ustawy wprowadzającej m.in. testowanie pracowników pod kątem zakażenia SARS-CoV-2.
Premier Morawiecki został zapytany podczas porannego briefingu o „sytuację epidemiczną w Polsce i rozwiązania prawne, które mogą być wdrożone w najbliższym czasie” oraz czego oczekuje w najbliższym czasie, „jeśli chodzi o kwestie prawne, które są procedowane w tej chwili w polskim parlamencie”.
Propozycje prawne, które wypracowujemy, które będą dzisiaj procedowane w Sejmie mają na celu przede wszystkim nie naruszać obaw ze strony różnych grup społeczeństwa. Wiemy doskonale, że mamy osoby, które chciałyby doprowadzić do przymusowego szczepienia; i na antypodach tej grupy znajdują się tak zwani antyszczepionkowcy, ci, którzy żadną miarą, za żadne skarby, nie chcą się szczepić i nie chcą doprowadzić do jakiegokolwiek obowiązkowego szczepienia
— oświadczył w odpowiedzi.
Droga środka
Jak podkreślił, „rząd Prawa i Sprawiedliwości idzie drogą środka, to znaczy staramy się wypracować rozwiązania, żeby pracodawca mógł mieć prawo domagać się na przykład aktualnych testów”.
Bo nawet poprzednia ustawa, która dawała prawo pracodawcom domagania się świadectwa szczepienia, certyfikatu covidowego, została uznana przez znaczną część społeczeństwa za zbyt radykalną
— wyjaśniał.
Według premiera, „tego będą dotyczyć dyskusje dzisiaj w parlamencie, aby wypracować na tym etapie najlepsze możliwe rozwiązanie”.
Ale chcę też powiedzieć, że nie jesteśmy i tutaj bierni; szykujemy na wszelki, wszelki wypadek, który oby nie był konieczny, nowe miejsca w szpitalach w razie, gdyby Omikron - ta mutacja koronawirusa - doprowadziła jednak do znacznie większej liczby hospitalizacji
— zadeklarował.
Nowy projekt ustawy dotyczący wykonywania testów diagnostycznych przez pracowników pod kątem zakażenie wirusem SARS-CoV-2 ma zapobiegać jego rozprzestrzenianiu. Projekt złożyła w Sejmie w czwartek 27 stycznia grupa posłów PiS, a do reprezentowania wnioskodawców upoważniono posła Pawła Rychlika. Nowe zapisy mają zastąpić projekt ustawy, której procedowanie zaczęło się w połowie grudnia.
W myśl nowych propozycji pracodawcy będą mogli żądać od pracowników oraz osób wykonujących na ich rzecz pracę na podstawie umów cywilnoprawnych, bez względu na to, czy przeszli oni chorobę i są zaszczepieni, podawania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu diagnostycznego. Pracownik będzie mógł wykonać nieodpłatnie taki test zasadniczo raz w tygodniu, choć możliwa będzie zmiana częstotliwości jego przeprowadzania. Badania finansowane będą ze środków Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Pracownicy, którzy wykonali test, a zachorują na COVID-19 i będzie uzasadnione podejrzenie, że mogło do tego dojść w miejscu pracy, mogą domagać się odszkodowania od pracownika, który nie poddał się diagnozowaniu.
Wysokość takiego świadczenia wynosić będzie równowartość pięciokrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę. W przypadku większej liczby pracowników nieprzetestowanych będą oni partycypować w zapłacie tego odszkodowania w równych częściach. Projekt przewiduje, że ustawa wejdzie w życie z dniem następującym po ogłoszeniu.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/583913-plan-walki-z-pandemia-premier-rzad-pis-idzie-droga-srodka