Lider AgroUnii Michał Kołodziejczak podczas konferencji prasowej zorganizowanej przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości oświadczył, że Citizen Lab potwierdził kilka włamań do jego telefonu od maja 2019 roku, kiedy rozmawiał o utworzeniu nowej partii politycznej. Okazuje się jednak, że sprawa może nie do końca wyglądać tak, jak przedstawił to Kołodziejczak.
CZYTAJ TAKŻE:
Kołodziejczak inwigilowany?
W oparciu o raport z Kanady, lider Agrounii zaznaczył, że był podsłuchiwany przez co najmniej tydzień. Wyraził przypuszczenie, że robiono to, „żeby sprawdzić cały ciąg kolejnych dni, kto może kontaktować się, i to był co najmniej jeden tydzień”. Lider AgroUnii przekonywał, że nie chodzi jedynie o „wejście na jego telefon”, a - jak mówił - „to inwazja na ludzi, którzy ze mną pracują, organizują ruch”.
Emilia Kamińska zwróciła uwagę we wpisie na Twitterze, że w narracji Kołodziejczaka nie zgadzają się pewne daty.
Pan Kołodziejczak prezentuje „raport” @citizenlab. Wynika z niego, że urządzenie zainfekowano „około 16 maja 2019”. Jest też numer seryjny. Sprawdzamy i wychodzi, że to iPhone 11 Pro. Który został zaprezentowany na Apple Special Event w dniu 10 września 2019 roku
— wskazała Kamińska.
W odpowiedzi Kołodziejczak stwierdził, że „dane były przeniesione z iPhone 8 na iPhone o którym mowa w raporcie”.
Emilia Kamińska zwróciła uwagę, że „ich wiarygodność wynosi równe zero”.
Poza tym, Towarzyszu Kołodziejczak, przeczytajcie jeszcze raz ten raport. Bo tam stoi jak byk „Michał Kołodziejczak’s device” i „serial number…”. Więc może wyjaśnijcie, towarzyszu, co dokładnie, na czym i komu wysłaliście
— podkreśliła Kamińska.
wkt/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/583241-niescislosci-w-wersji-kolodziejczaka-sprawdz