Trzeba mieć fantazję Szymona Hołowni, żeby pojechać na targowisko w Końskich i zainaugurować tam kampanię „Strategia zwycięstwa”, mając do dyspozycji wyłącznie garść inwektyw pod adresem rządu Zjednoczonej Prawicy. Zuchwała pewność siebie kolejny raz zgubiła lidera „Polski 2050”, bo zamiast zakosztować nadziei z mającego rzekomo nadejść zwycięstwa, już na starcie pokłócił się z mieszkańcami.
PiS nic nie robi, drożyzna rośnie, inflacja galopuje, ceny gazu szaleją, rząd nie ma żadnego pomysłu – to główne tezy wystąpienia Szymona Hołowni oraz jego działaczy na skromnym wiecyku w Końskich. Nic dziwnego, że zgromadzeni przy bazarku ludzie błyskawicznie połączyli go z Donaldem Tuskiem, od czego Hołownia próbował odciąć się rozpaczliwym dyszkantem. W zaledwie kwadrans od zabrania głosu, wdał się w pyskówkę z mieszkańcami, którzy prosili o konkrety i prezentowali mu własny punkt widzenia.
Pan opowiada bzdury, że PiS nic nie robi! Jest akcyza obniżona na wszystko praktycznie: paliwo, gaz…
— wyliczał jeden z uczestników spotkania.
Niestety nie możemy zobaczyć jak potoczyła się dyskusja, ponieważ partyjna transmisja „uległa awarii”. Wiadomo jednak, że takich spotkań ma być więcej, w ramach „Strategii zwycięstwa” Hołownia i jego działacze chcą objechać 2,5 tysiąca gmin.
Jak widać, zarówno Platforma, jak i Polska 2050 postanowiły wykorzystać wzrost inflacji do walki politycznej w najbardziej prymitywny sposób – krytykując i nie przedstawiając własnych propozycji wyjścia z kryzysu. Hołownia mówi o konieczności podjęcia radykalnych i szybkich działań naprawczych, ale na tym się zatrzymuje. Zdaje się wręcz nie dostrzegać działań podejmowanych przez rząd, jak choćby obniżka akcyzy na paliwo i żywność. Milczy też o sytuacji gospodarczej na rynkach światowych, które zmagają się z takim samym kryzysem jak Polska. Nawet Niemcy nie radzą sobie ze wzrostem cen, który jest obecnie najwyższy od 70 lat.
Jednym z istotnych elementów dobrze funkcjonującej państwowości jest sprawnie działająca opozycja. Ta parlamentarna i ta pozaparlamentarna. Ma kontrolować władzę w trosce o interes obywatela, wskazywać słabe punkty, troszczyć się sprawność państwa, proponować konstruktywne rozwiązania, punktując to, co nie zostało dopilnowane przez rządzących. W czasach kryzysu ma jeszcze większe możliwości wykazania się. Niestety, za każdym razem dowodzi, że zupełnie nie rozumie swojej roli. Pogrążona w nieustającej żałobie po utracie władzy, ogranicza się jedynie do pokrzykiwania na rząd. A kryzys będzie narastał, nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Czy politycy opozycji naprawdę są przekonani, że obywatele będą chcieli powierzyć stery państwa w tak ryzykownym czasie pieniaczom pozbawionym strategii?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/583133-holownia-pojechal-po-sukces-a-poklocil-sie-z-mieszkancami