Establishment III RP próbuje wmówić swoim wielbicielom, że prawica uprawia w Polsce jakieś Gomułkowskie „straszenie Niemcami”. Drwił z tego w czasie kampanii wyborczej Rafał Trzaskowski, ostatnio u Bogdana Rymanowskiego oburzał się na to Borys Budka. Naprzeciw mainstreamowego sprzeciwu wobec takiej narracji stanęła ostatnio seniorka z Mińska Mazowieckiego, która wprost powiedziała Donaldowi Tuskowi, że „sprzyja Niemcom”. Były premier nazwał to efektem „namieszania w głowie”.
Wyznanie Piskorskiego
Tymczasem w dyskursie polskich liberałów ich niemieckie korzenie nie jest żadną tajemnicą. Przełomem w komentowaniu tej sprawy była książka Pawła Piskorskiego z 2014 roku (Między nami liberałami), w której polityk przyznawał wprost:
Pytanie: Po latach, w 2000 r., w Niemczech wybuchła afera z tajnymi kontami CDU, którymi rządził kanclerz Helmut Kohl. CDU na samym początku lat 90. miało bardzo dobre relacje z KLD. Czy niemieccy chadecy wspomagali wtedy finansowo Kongres? Odpowiedź: Dla mnie jest oczywiste, że CDU wspierało finansowo KLD, ale to były kwestie omawiane między Kohlem a Bieleckim
Przypomnijmy, że przewodniczącym Kongresu Liberalno-Demokratycznego od 19 maja 1991 roku był Donald Tusk. Ustawa o finansowaniu partii politycznych, która porządkowała niejasne fundusze dla środowisk politycznych w Polsce, weszła dopiero w 1997 roku.
Niemrawe odpowiedzi Tuska Piskorski z ironią komentował w TVP INFO (co przypominamy TUTAJ )
Wyznanie Andrzeja Olechowskiego
Przekonanie o niemieckim wpływie na Kongres Liberalno-Demokratyczny potwierdził w stacji TVN24 jeden z założycieli Platformy Obywatelskiej, Andrzej Olechowski:
Przeczytałem książkę. Jest tam wiele fragmentów, które mnie dotyczą, bądź opisują sytuacje, przy których byłem. Nie znalazłem tam niczego nieprawdziwego (…) Mam wrażenie, że to jest szczera książka. Pieniądze (od CDU - red.) mogły być, bo wtedy pieniędzy zagranicznych było w Polsce dużo. Zachód wspierał polską demokrację.
Kolejne potwierdzenia
Tygodnik Wprost drążył wówczas sprawę i uzyskał bardziej szczegółowe informacje:
CDU, które było wtedy przy władzy w Niemczech, szukało w krajach postkomunistycznych partnerów do współpracy. Unia Demokratyczna, w której byli Kuroń czy Geremek, wydawała im się zbyt lewicowa, prezydent Wałęsa z kolei nieobliczalny. Podobnie oceniali braci Kaczyńskich, którzy wtedy zaczęli budować Porozumienie Centrum. Postkomuniści oczywiście nie wchodzili w grę. Odpowiedni wydawał się Kongres. CDU bezzwrotnie darowało KLD kilkaset tysięcy marek. To były pieniądze w gotówce, które działacze KLD wymieniali w kantorach na złotówki w Warszawie. Pieniądze poszły na budowanie partii w 1991 r.
Wyznanie Schetyny
O dziwnych źródłach finansowania opowiadał w swojej książce z 2019 roku (Historia pokolenia) Grzegorz Schetyna:
Pytanie: A jest coś z prawdy w tych pieniądzach w plastikowych torbach? Odpowiedź: Kongres był wtedy jedyną partią naprawdę czysto liberalną. Przyznającą się do tego otwarcie. Na pewno tworzący się biznes widział w nas szansę, bo nie byliśmy etatystyczni i wierzyliśmy w wolny rynek. Wokół nas zaczęli się także kręcić biznesmeni, którzy mieli kłopoty z prawem.
Opowieść Kaczyńskiego
Z samego centrum polskiej polityki lat 90-tych obserwował to zjawisko Jarosław Kaczyński, który w książce Porozumienie przeciwko monowładzy także wspomina nadzwyczaj silne więzy Berlina z polskimi liberałami:
Właśnie nasza zdecydowana odmowa przyjęcia programu regionalizacji, jako drogi do likwidacji państw narodowych, uważanych za źródła wszelkiego zła, zakończyła stosunki PC z niemiecką chadecją. Poparła więc ona tylko KLD, partię skądinąd z chadecją niemającą nic wspólnego. Jan Krzysztof Bielecki został bardzo dobrze przyjęty w kanclerskim pawilonie.
Follow the money
Jak wyliczała prasa, np. Super Express, a które weryfikowały inne redakcje, Donald Tusk na stanowisku Przewodniczącego Rady Europejskiej zarobił między 7 a 8 milionów złotych - do tego dochodzą bliżej nieznane kwoty za przewodniczenie Europejskiej Partii Ludowej.
O tym w jaki jednoznaczny sposób EPL stało się politycznym ramieniem niemieckiej CDU pisał w głośnym tekście francuski dziennik „Libération”.
Na pytanie kobiety z Mińska, która pytała Tuska dlaczego sprzyja Niemcom, odpowiedzieć można kwotami z wieloma zerami na końcu. Nie wiemy jednak dokładnie jak wielki był niemiecki doping finansowy dla Tuska właśnie 30 lat temu.
ZOBACZ DYSKUSJĘ I MATERIAŁY NA TEN TEMAT:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/583060-niemiecki-klient-za-osiem-milionow-zlotych-to-ma-sens