Niemiecka postawa wobec zagrożenia rosyjskiego dla Ukrainy jest głęboko skandaliczna i powielająca bezdennie ignoranckie przekonanie, że „tym razem to na pewno Berlin właściwie sobie ułoży stosunku z Moskwą”.
Irracjonalne przekonanie Niemców, że z imperialną Rosją da się współpracować na zasadach rynkowych może teraz doprowadzić do militarnej eskalacji. Wszystkie te akty wyrozumiałości Niemców do Rosjan przyspieszyły na finiszu budowy Gazociągu Północnego. Jeszcze za Donalda Trumpa (Boże, spraw, by ktoś jego pokroju szybko wrócił do Białego Domu) Angela Merkel poleciała do Moskwy zapewnić, że dzielnie zniesie amerykańskie sankcje nałożone na firmy budujące Nord Stream 2.
Była to niebywała demonstracja ekspansjonizmu.
CZYTAJ TAKŻE:
Rybińska: Niemcy uzależniły się od Rosji, więc teraz muszą ją ugłaskać
Budzisz: Niemiecki problem w związku z polityką wobec Rosji
Michał Karnowski: ukraińska lekcja. Jak będą mogli to Niemcy przehandlują również i nas
Ukraina za gaz?
Ale teraz jest jeszcze gorzej. Wszystkie znaki na ziemi i niebie nam mówią o tym, że porozumienie naszych nieprzyjemnych sąsiadów dalece wykracza poza same sprawy energetyczne. Bo przecież formalnie surowiec z Syberii płynący po dnie Bałtyku nie powinien mieć wpływu na to, że brytyjska pomoc wojskowa dla Ukrainy musiało ominąć niemiecką przestrzeń powietrzną. Ceny gazu oficjalnie nie mają wpływu na przekazanie przez Estonię haubic dla ukraińskiej armii, a o tym, że energetyka będzie instrumentem politycznego nacisku na Europę ostrzegaliśmy - zwłaszcza w Polsce - od czasu pierwszych pomysłów rosyjsko-niemieckiego projektu.
Gdzie tkwi błąd?
Ta jednoznaczna uległość Berlina wygląda tak, jakby miała podstawę nie tylko ekonomiczną i psychologiczną. Troska o handel energią czy stare kompleksy dzieci niemieckich kobiet, nie do końca pewnych ojcostwa, nie wyczerpują tutaj uzasadnienia - dlaczego oto Berlin tak ostentacyjnie sprzedaje sprawę ukraińską?
Słynna wypowiedź Radka Sikorskiego, który jeszcze sprzed hołdu dla Tuska mógł sobie pozwolić na krytykowanie Niemców, o tym jak to Nord Stream 2 jest współczesnym Paktem Ribbentrop-Mołotow, może mieć i więcej trafności. Czy do spraw gazowych dyplomacja niemiecka i rosyjska dołączyła jakieś precyzyjne ustalenia o podziale wpływów w Europie Środkowowschodniej?
Gdzie przebiega linia nowego „tajnego protokołu”?
Ukraina zdaje się być przez Niemcy oddana Rosji, podobnie Białoruś, Mołdawia - przez tamtejszy prounijny rząd, na który Rosja wyraziła zgodę - Niemcom, gra o Polskę się toczy ze strony niemieckiej, która chciałaby zainstalować serwilistyczny rząd w Warszawie.
Trudno się rozeznać czy niemieckie elity polityczne ignorują moskiewskie strzelanie z bata z głupoty, korupcji czy w jakimś expressis verbis sformułowanym pakcie - wiemy jednak, że w tej przestrzeni pomiędzy Niemcami a Rosją znowu zrobiło się okropnie duszno.
Porównywanie obecnej sytuacji do 1939 roku musi uwzględnić dwie sprawy. Jest przecież czymś optymistycznym, że ewentualna eskalacja nie przyniesie takiej przemocy i zniszczeń. Gorzej z aspektem, gdzie mamy w Polsce tylu politycznych i medialnych graczy, którzy udają, że zagrożenia nie widzą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/582849-rosja-to-jawny-wrog-zachodu-niemcy-to-tylko-kon-trojanski