Na naszych oczach miało dojść do wywołania kolejnego, bardzo poważnego kryzysu migracyjnego w Europie, przypominającego coś, co wydarzyło się w roku 2015. Postsowiecki reżim Łukaszenki, kierował się pragnieniem zemsty na Polsce, Litwie i Łotwie za wsparcie jakiego udzielamy opozycji białoruskiej, z opiekę nad uchodźcami politycznymi. Tylko w Polsce po roku 2020, kiedy doszło do wielkich protestów społecznych i represji po sfałszowanych wyborach, przyjęliśmy około 15 tysięcy uchodźców politycznych z Białorusi
— powiedział w Wilnie na międzynarodowej konferencji poświęconej zarządzaniu ochroną granic europejskich minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński.
Szef MSWiA wskazał na motywy reżimu w Mińsku:
Dyktator chciał zdestabilizować sytuację w naszych krajach, ale tak naprawdę jego cele były dalej idące. Musiał pamiętać rok 2015 i kilkadziesiąt tysięcy migrantów, nie uchodźców, którzy szturmowali nasze granice, to miał być początek. Gdyby oni przeszli, mielibyśmy do czynienia z setkami tysięcy. Jego cel był jasny: chciał uznania międzynarodowego swojej nielegalnej prezydentury, chciał rozpoczęcia rozmów z Unią Europejska i chciał cofnięcia sankcji.
Chciał to wymusić szantażem, używając zwabionych na Białoruś nielegalnych migrantów, stwarzając wrażenie, że za chwilę dojdzie do kolejnego wielkiego kryzysu migracyjnego na terenie UE. To był jego cel i to było możliwe. Dzięki stanowczym działaniom rządów Litwy, Łotwy i Polski nie doszło do tego, Łukaszenko nie osiągnął swoich celów. Musimy jednak z tego wyciągnąć wnioski, polityka migracyjna UE nie może być naiwna i infantylna, bo mamy do czynienia z brutalnymi graczami, którzy wykorzystają każdą słabość do swoich celów.
— mówił minister.
Jest zasadnicza różnica między migrantami a uchodźcami. Polska nigdy nie odmówi przyjęcia uchodźcy, osoby, która z powodu politycznych, w obawie o swoje zdrowie i życie, musi opuścić swój kraj.
Mariusz Kamiński podkreślił, że Polska wyraźnie rozróżnia między migrantami a uchodźcami i tym ostatnim nigdy nie odmówiła i nie odmówi pomocy.
Piątkowa konferencja w Wilnie na temat zarządzania granicami była ważnym krokiem w kierunku budowania zdroworozsądkowego podejścia do ochrony zewnętrznych granic Unii Europejskiej i związanej z tym kwestią migracji. Wzięło w niej udział aż 16 ministrów państw unijnych odpowiedzialnych za migrację, a także przedstawiciele unijnych agencji jak np. Frontexu i komisarze, dyrektorzy europejscy, którzy za te obszary współodpowiadają.
Warto zauważyć, że jednym z głównych inicjatorów i organizatorów spotkania - obok Litwy, Grecji i Austrii - była Polska.
W końcowym komunikacie przyjętym przez 16 państw (Austria, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Dania, Estonia, Grecja, Węgry, Irlandia, Łotwa, Litwa, Malta, Polska, Rumunia, Słowacja, Słowenia), podkreślono m.in.:
„Bezpieczeństwo i integralność strefy Schengen nie może podlegać kompromisom. Obszar wewnątrz mogą efektywnie funkcjonować tylko wtedy gdy zewnętrzne granice są właściwie chronione”.
mk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/582784-polska-przyjela-15-tys-uchodzcow-politycznych-z-bialorusi