Depesza Polskiej Agencji Prasowej z 21 stycznia napisana jest w sposób chłodny i precyzyjny:
Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie uniewinnił pirata drogowego Roberta N. ps. Frog w sprawach dotyczących rajdów w Warszawie i pod Kielcami.
(…)
Szersze uzasadnienie prawomocnego wyroku w tej sprawie nie jest znane. Przewodniczącą składu sędziowskiego i sprawozdawcą była sędzia Wanda Jankowska-Bebeszko. W składzie byli również sędziowie Urszula Myśliwska i Piotr Bojarczuk.
Uzasadnienia uniewinnienia nie znamy. Znamy za to opinię sądu I Instancji, który wcześniej, w lutym ubiegłego roku, wymierzył piratowi drogowemu mu karę 2,5 roku bezwzględnego więzienia - teraz anulowaną:
Wydając wyrok I instancji, sąd podkreślił, że - prowadząc samochód na trasie Jędrzejów-Kielce - „Frog” znacznie przekroczył prędkość w czasie dużego natężenia ruchu, nie respektował żadnych praw innych uczestników ruchu drogowego, nie zatrzymał się do policyjnej kontroli i podjął próbę ucieczki. Mężczyzna złamał też zakaz wyprzedzania, przekraczał podwójną linię ciągłą, a - wykonując niebezpieczne manewry - „nie miał możliwości dokonania prawidłowej oceny sytuacji na drodze”. Jego styl jazdy miał zmusić innych uczestników ruchu - w tym betonomieszarkę - do „ucieczki i maksymalnego zjazdu na pobocze”.
„Gdyby nie racjonalne zachowanie innych uczestników ruchu, to jazda oskarżonego w taki sposób, z taką prędkością i w takich warunkach, a więc prowadzenie pojazdu mechanicznego z naruszeniem najbardziej elementarnych zasad w ruchu lądowym, doprowadziłoby do wypadku drogowego o tragicznych skutkach, w których uczestniczyliby kierowca betonomieszarki, kierowca ciężarówki, rowerzysta, dwaj policjanci i sam oskarżony, oraz być może inne pojazdy znajdujące się w niedalekiej odległości” – podkreśliła sędzia Agata Pomianowska. Jak dodała, gdyby „Frog” zderzył się z którymś z pojazdów, poruszając się z prędkością 120-150 km/h, najprawdopodobniej by tego nie przeżył.
Co ważne, „Frog” jest obecnie poszukiwany przez policję w związku z inną ze spraw - chodzi o prowadzenie samochodu mimo sądowego zakazu. Mamy więc do czynienia z osobą, która na szczególnie łagodne traktowanie nie zasługuje.
Przypominają się lata 90., gdy przestępczość szalała, wszyscy żyliśmy w stanie stałego zagrożenia, niemal każdego z nas spotkało coś złego. Sądy zachowywały się wówczas bardzo często w ten właśnie sposób: wypuszczały oczywistych przestępców. Albo z powodu błędów proceduralnych, albo z powodu drastycznie antyspołecznej interpretacji prawa. Wydawało się, że nigdy nie uda się zatrzymać fali narastającej przestępczości, aż do czasu, gdy ministrem sprawiedliwości został śp. Lech Kaczyński. On jako pierwszy pokazał, że można działać inaczej, że państwo może skutecznie chronić obywateli i walczyć z bandytami.
Czy dziś sądy znowu chcą nas zepchnąć na ścieżkę niebywałej tolerancji dla ludzi zagrażających naszemu bezpieczeństwu? Przecież taki „Frog”, czy ktoś mu podobny, mógł jechać obok nas, naszej rodziny. Wielu takich jeździ, i wielu zabija. Ich ofiary szybko giną z horyzontu. Jak widać, są niewidoczne także dla niektórych sędziów.
„Prokuratura złoży kasację od wyroku uniewinniającego Roberta N. od zarzutu sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Nie może być tolerancji dla kierowców, którzy z premedytacją zagrażają innym na drodze” -
— podała w piątek wieczorem Prokuratura Krajowa. To decyzja potrzebna, i oczywista. Pytanie o motywację sędziów nadal jednak pozostaje. Dlaczego podejmują decyzje, które są po prostu wymierzone w podstawowy interes społeczny? Dlaczego uniewinniają człowieka, który naraził innych na kalectwo lub śmierć, i który nie zatrzymał się do policyjnej kontroli? Co się za tym kryje? Lekceważenie podstawowych obowiązków wymiaru sprawiedliwości, polityka, a może inne motywacje?
Takie wyroki potwierdzają wszystkie racje za głęboką reformą wymiaru sprawiedliwości. Bardzo głęboką.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/582771-frog-uniewinniony-sedziowie-na-wojnie-ze-spoleczenstwem