Ogłoszone dziś przez premiera Mateusza Morawieckiego nowe decyzje, dotyczące postępowania w pandemii przyjęłam z satysfakcją. Częściowe przywracanie pacjentom dostępu do służby zdrowia musi cieszyć, choć pewnie byłoby lepiej, gdyby z pomocy lekarza mogło skorzystać więcej osób chorych na covid-19 (i nie tylko).
Premier na konferencji prasowej powiedział, że najbardziej narażeni na zgon z powodu Covid-19 są seniorzy, czyli osoby powyżej 60. roku życia.
Dlatego wdrażamy taki mechanizm, procedurę, że każdy, kto jest przetestowany pozytywnie, każdy pacjent, obywatel, który ma koronawirusa, będzie mógł w ciągu 48 godzin być zbadany (…) przez lekarza pierwszego kontaktu
— poinformował na konferencji Morawiecki. Chodzi na razie tyko o pacjentów 60 plus.
Ta decyzja o przywracaniu pacjentom prawa do wczesnego leczenia musi cieszyć. Nieraz już pisałam na tym portalu i na łamach tygodnika „Sieci” o konieczności przywrócenia chorym dostępu do służby zdrowia. Zbyt często w Polsce pacjent covid plus jest pozostawiony sam sobie. Gdy dostaje pozytywny wynik testu ma szansę na telefon z sanepidu, zostanie poinformowany, że nie może opuszczać miejsca zamieszkania, a jak mu się pogorszy, to ma wezwać pogotowie. Jak dobrze pójdzie to podczas teleporady dostanie Rutinoscorbin i Paracetamol. I ma czekać. A przecież nawet jak pozostawimy bez leczenia pacjenta z grypą, to jednemu pewnie przejdzie, a u innego wystąpią powikłania i może dojść do zgonu. A w przypadku COVID-19 powikłania występują bardzo szybko. Dlatego tak ważne jest, by pacjent miał opiekę od początku. Tymczasem tylko nieliczni lekarze chcieli badać pacjentów covid plus, pozytywny wynik testu zamykał drzwi niemal wszystkich przychodni i zostawała teleporada, która w ostatnim czasie zdominowała usługi w POZ. A przecież przez telefon raczej nie da się usłyszeć zmian w płucach. A potem w mediach słychać lament ekspertów, że Polacy trafiają do lekarza zbyt późno i (o zgrozo!) próbowali się leczyć na własną rękę. A cóż im pozostawało?
Dlatego cieszy, że z bezpośredniej porady będą mogli skorzystać seniorzy i trzeba mieć nadzieję, że szybko będą zapadały kolejny decyzje o stopniowym otwieraniu służby zdrowia dla wszystkich. Szkoda, że Ministerstwo Zdrowia dopiero teraz zauważyło problem z dostępem do leczenia, ale lepiej późno niż wcale.
Przy tym wszystkim chcemy utrzymać możliwie wszystkie inne usługi medyczne, świadczenia medyczne, tak, by nie było sytuacji takiej, że ze względu na koronawirusa pozostała część służby zdrowia: onkologia, ortopedia i wszystkie inne - po prostu w dużym stopniu są zakłócone. Postaramy się zrobić wszystko, żeby uruchomić dodatkowe mechanizmy, które będą utrzymywały także aktywną, pozostałą część służby zdrowia
— oświadczył Morawiecki.
I to także cieszy, bo może uda się ograniczyć nadmiarową liczbę zgonów. Pacjenci umierali nie tylko z powodu Covid-19, ale z powodu braku możliwości leczenia w przypadku innych schorzeń. I to był, obok zgonów na covid, dodatkowy, wielki dramat.
Skracamy okres przebywania na kwarantannie do siedmiu dni. Korzystamy tutaj z doświadczenia innych krajów
— zapowiedział premier.
I to także ma sens, bowiem skoro wiemy, że kolejne mutacje, a omikron szczególnie, dawały objawy znacznie szybciej, to nie ma powodu, by w domowym areszcie trzymać pacjentów aż 10 dni. Możliwe, że gdy skończy się fala z wiązana z mutacją omikron świat w ogóle zacznie wracać do normalności. Coraz więcej wypowiedzi ekspertów idzie w tym kierunku, że wirus złagodnieje i zostaje z nami w postaci czegoś na kształt zwykłej grypy. Wtedy trzeba będzie skończyć z testowaniem, kwarantanną i izolacją, bo zwyczajnie stracą sens. Oby stało się to jak najszybciej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/582652-pacjenci-wracaja-do-lekarzy-ta-informacja-musi-cieszyc