Prezydentowi Andrzejowi Dudzie zależy, by Polacy dostali rzetelną informację na temat zarzutów ws. ewentualnych podsłuchów, bo sprawa ta budzi w społeczeństwie kontrowersje - wskazał w piątek szef Gabinetu Prezydenta Paweł Szrot. Jak to zostanie wyjaśnione, to już sprawa Sejmu i rządu - dodał.
Paweł Kukiz poinformował w czwartek, że w przyszłym tygodniu chce złożyć wniosek ws. powołania komisji śledczej ds. podsłuchów. Aby wnieść projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej należy zebrać podpisy co najmniej 46 posłów. Projekt uchwały miałby objąć lata 2005-2021. Według lidera Kukiz‘15 głosowanie ws. powołania komisji śledczej powinna być „kwestią miesiąca”.
O sprawę powołania w Sejmie komisji pytany był w piątek w Programie Pierwszym Polskiego Radia szef Gabinetu Prezydenta Paweł Szrot.
Pan prezydent bardzo dobrze współpracuje z panem przewodniczącym Kukizem, przypominam tylko wspólną inicjatywę ustawodawczą - ustawę o sędziach pokoju
— powiedział Szrot.
Pan przewodniczący Kukiz mówi o komisji śledczej, a pan prezydent wielokrotnie artykułował swoje stanowisko. Sprawa budzi kontrowersje oczywiście
— kontynuował minister.
Dopytywany przez dziennikarkę, która sprawa, prezydencki minister odparł, że „sprawa zarzutów o tzw. ewentualne podsłuchy”.
Ona budzi w społeczeństwie kontrowersje i jako taka, pan prezydent zawsze uważa, że tego typu sprawy powinny być rzetelnie wyjaśnione. To, jak zostanie wyjaśniona, ta sprawa, to już jest suwerenna, wewnętrzna sprawa Sejmu, również rządu. Jeśli Sejm zdecyduje się na komisję śledczą bądź skieruje te sprawę do wyjaśnienia w jakimś innym trybie, np. na komisji ds. służb specjalnych, pan prezydent tego oceniał nie będzie
— zaznaczył Szrot.
Panu prezydentowi po prostu zależy na tym, by Polacy dostali rzetelną, czytelną informacjęe na ten temat
— podkreślił prezydencki minister.
Osoby związane z opozycją inwigilowane?
Według ustaleń działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, za pomocą oprogramowania Pegasus inwigilowany był senator KO Krzysztof Brejza, a także adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek. Według Citizen Lab do telefonu Krzysztofa Brejzy miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r. Polityk był wówczas szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.
Przedstawiciele rządu wielokrotnie zapewniali, że żadna służba nie złamała prawa, a kontrola operacyjna - jeśli była podejmowana - była prowadzona legalnie. Z kolei prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński mówił w tygodniku „Sieci”, że powstanie i używanie Pegasusa jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać.
Źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia
— powiedział.
Zapewnił jednak, że nie był on używany wobec opozycji.
To całkowite bzdury
— oświadczył.
W Senacie od zeszłego tygodnia działa komisja nadzwyczajna (bez uprawnień śledczych), która wyjaśnia przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus. W poniedziałek na pytania senatorów odpowiadali eksperci z kanadyjskiej grupy Citizen Lab: John Scott-Railton i Bill Marczak, którzy odkryli ślady inwigilacji Pegasusem na telefonach: senatora KO Krzysztofa Brejzy, mec. Romana Giertycha i prok. Ewy Wrzosek.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/582585-co-prezydent-sadzi-o-pegasusie-uwaza-ze-tego-typu