„Państwa frontowe nie powinny przekazywać uzbrojenia. Pani wymieniła te państwa, które są krajami frontowymi, które mają granicę z Rosją, więc rzeczywiście są zagrożone agresją. Rosjanie mogą nawet prewencyjnie dokonać agresji za to chociażby, że przekazali broń i uzbrojenie Ukrainie - Łotwa, Litwa czy Estonia. Zatem pomysł, żeby NATO to skoordynowało jest jak najbardziej uzasadniony” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ukraina otrzyma broń od Litwy, Łotwy i Estonii! To uzbrojenie wyprodukowane w USA. Zgodę na pomoc musiał wyrazić Waszyngton
wPolityce.pl: Departament Stanu USA pozwolił władzom Litwy, Łotwy i Estonii przekazać Ukrainie wyprodukowane w Stanach Zjednoczonych uzbrojenie. Problem w tym, że przekazując Ukrainie uzbrojenie, de facto te kraje uszczuplają swoje zasoby obronne, a przecież one same są zagrożone ze strony Rosji. Pytanie, czy NATO nie powinno jednak rozwiązać inaczej problemu dostaw broni na Ukrainę i poprosić o przekazanie uzbrojenia państwa, które nie są zagrożone ze strony Rosji, które są poza kręgiem rosyjskiego zainteresowania?
Gen. Waldemar Skrzypczak: Ma pani rację. Jest to dobry pomysł. Rzeczywiście państwa frontowe nie powinny przekazywać uzbrojenia. Pani wymieniła te państwa, które są krajami frontowymi, które mają granicę z Rosją, więc rzeczywiście są zagrożone agresją. Rosjanie mogą nawet prewencyjnie dokonać agresji za to chociażby, że przekazali broń i uzbrojenie Ukrainie - Łotwa, Litwa czy Estonia. Zatem pomysł, żeby NATO to skoordynowało jest jak najbardziej uzasadniony. NATO powinno podjąć jak najszybciej decyzję, żeby ochronić te państwa, które są państwami frontowymi, które oddają swoje uzbrojenie, uszczuplają swój potencjał militarny, żeby przekonać Francję, Hiszpanię czy Portugalię, żeby część swojego potencjału militarnego przekazały na Ukrainę, oczywiście pod egidą NATO. Byłoby to naprawdę politycznie dobrze odebrane, a jednocześnie dałoby potencjał Ukrainie, nie pozbawiając potencjału państw frontowych, jakimi są Litwa, Łotwa i Estonia.
Jeszcze mamy Turcję, która przecież też należy do NATO posiadając drugą co do wielkości, po Stanach Zjednoczonych, armię w Sojuszu.
Turcja bardzo pomaga technologicznie Ukrainie. O tym się nie mówi, ale od blisko dwóch lat przemysł zbrojeniowy Turcji współpracuje bardzo blisko z ukraińskim przemysłem zbrojeniowym. Współpracują ze sobą wymieniając technologie i wydaje się, że związki między Turcją a Ukrainą jeśli chodzi o technologie są najsilniejsze ze wszystkich państw NATO.
Jakie znaczenie ma ostatnia wizyta w Kijowie pana Anthony’ego Blinkena? Czy rzeczywiście ta wizyta i zapewnienie o tym, że Stany Zjednoczone nadal stoją na stanowisku uznawania integralności Ukrainy wystarczą, biorąc pod uwagę, że do tej pory wielokrotnie padały takie zapewnienia, a Rosja atakowała i de facto nikt nie reagował?
Generalnie musi być jednoznaczne stanowisko zarówno Stanów Zjednoczonych, jak i NATO. Muszą mówić jednym głosem. To, co powiedział Blinken jest moim zdaniem istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa Ukrainy i wsparcia Ukrainy, bo tutaj musi być jeden głos. Chociaż to, co powiedział Biden, że jeśli będzie mniejsza operacja rosyjska, to będą mniejsze sankcje, jest dla mnie jakimś nieporozumieniem. Wczoraj na swojej konferencji prasowej Biden powiedział, że jak będzie mniejsza rosyjska operacja na Ukrainie, to będą mniejsze sankcje. Nie ma takiej opcji. Opcja jest jedna: jakakolwiek agresja na Ukrainę, czy mniejsza czy większa, musi skutkować dużymi sankcjami na Rosję. Nie ma mniejsza, większa. Moim zdaniem Blinken mówił bardzo poprawnie i mówił o wsparciu Ukrainy, natomiast Biden jakby się zawahał - wczoraj, na konferencji prasowej - ale wahać się nie wolno, trzeba mówić jednym i silnym głosem. Nie wolno. Rosja zapłaci za każdy akt agresji przeciwko Ukrainie.
Ale przecież, gdy by Stany Zjednoczone chciały, mogłyby prewencyjnie obłożyć Rosję takimi sankcjami, że zostałaby zwyczajnie zduszona ekonomicznie, a jednak tego nie czynią.
Stany Zjednoczone czekają na ruch Rosji. Mają przygotowane sankcje i w tej chwili tylko czekają na posunięcia Rosji, które staną się przyczyną, że takie decyzje USA wspólnie z UE podejmą co do sankcji wobec Rosji. Teraz więc wystarczy tylko jakiś nierozważny ruch ze strony Rosji, który będzie wyrazem agresji przeciwko Ukrainie.
Tak, ale to cały czas jest polityka reaktywna…
Niestety.
Stany Zjednoczone są przez to cały czas krok za Putinem. W tym momencie Kreml może odebrać to jako słabość.
Kreml ma świadomość tego, że sankcje będą bardzo silne, dlatego też nie bardzo chce się wychylać. Wydaje się, że polityka Stanów Zjednoczonych jest poprawna, bo ona jest oparta o siły Stanów Zjednoczonych i NATO. Wydaje się, że Rosja ma tego świadomość, dlatego Rosja się bardzo obawia tych sankcji, które uderzą Rosję nie tylko jako państwo, ale uderzą też w rosyjskich oligarchów.
A te groźby, które cały czas płyną ze strony Rosji?
One będą cały czas i będą narastały. Rosjanie cały czas wykonują ruchy wojskami - siłami powietrznymi, wojskami lądowymi, marynarką wojenną - które mają bezsprzecznie świadczyć o zamiarze agresji na Ukrainę. Ale Ukraina jest przygotowana do tej agresji. Głosy różnych generałów - i rosyjskich i amerykańskich - o tym, że ta wojna będzie trudną wojną są prawdą. Natomiast na pewno jeżeli ktoś mówi, że Rosjanie sobie poradzą w ten czy w inny sposób z Ukrainą, jest w błędzie, ponieważ Ukraina jest przygotowana do prowadzenia w zasadzie w każdym spektrum działań do obronnych operacji wojskowych, które zadadzą rosyjskiej armii ogromne straty i Rosjanie mają tego świadomość.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/582507-skrzypczak-kraje-frontowe-nie-powinny-oddawac-uzbrojenia