W 162 numerze Dwumiesięcznika Arcana odnajdujemy ważny tekst profesora Jana Ryszarda Sielezina, politologa z Uniwersytetu Wrocławskiego, który opisuję rosyjską politykę historyczną wobec Polski w kontekście międzynarodowym.
Rosja w ofensywie
Kremlowska intryga ma na celu obarczyć Polskę odpowiedzialnością nie tylko za wybuch II wojny światowej, ale także za stworzenie pierwszych obozów koncentracyjnych, a w szerszej perspektywie - przedstawić współczesną Polskę jako niestabilny i niepewny kraj, który nie jest wart zaufania i współpracy międzynarodowej.
Autor precyzyjnie wylicza ewolucję Putinowskiej narracji, od 2002 roku, gdy z inicjatywy prezydenta Rosji powstał zespół polskich i rosyjskich historyków.
Mimo że nie udało się odnaleźć dokumentów potwierdzających oskarżenia rosyjskie, to od 2005 r. Rosjanie kilkakrotnie domagali się od Polski przeprosin za rzekome zbrodnie, za politykę J. Piłsudskiego i podjętą rzekomo przez niego decyzję o wymordowaniu „dziesiątek tysięcy czerwonoarmistów”.
Sielezin obszernie wyjaśnia jak ekipa Putina podjęła metody i fałszywki preparowane jeszcze w czasach sowieckich. Gdy w 2009 roku Rosjanie wyemitowali film dokumentalny na temat rzekomego sojuszu Polski i III Rzeszy, twórcy materiały wykorzystali stare, stalinowskie oszustwo:
W latach 30. XX w. Rosjanie w celu uwiarygodnienia protokołu zadbali, aby „dokument” fałszywka ukazał się 18 kwietnia 1935 r. w jednej z paryskich gazet, przy czym decydujący w tym udział miała sowiecka rezydentura wywiadu we Francji. Dwa dni później tzw. protokół przedrukowały „Prawda” i „Izwiestia”.
W Dwumiesięczniku ARCANA czytamy o kolejnych wystąpieniach i paranaukowych publikacjach rosyjskich, które mają dowodzić polskiej współpracy z Hitlerem za pomocą takich faktów jak to, że do Wehrmachtu wcielano np. Ślązaków. Deprecjonowanie ludobójstwa w Katyniu odbywa się przez znany i już opisany schemat „antyKatynia” opracowany na polecenie Michaiła Gorbaczowa, ale prof. Sielezin przypomina, że nie są to tylko przepychanki o historię.
Izolowanie Polski
Autor wspomina jedną z prób wykorzystania walki o przeszłość do współczesnej polityki:
Rosja toczyła od kilkunastu miesięcy wojnę dyplomatyczną z Polską i korzystając ze wsparcia Niemiec (jakiś czas temu i Austrii), usiłowała pozbawić Polskę np. siedziby ważnej organizacji międzynarodowej: Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) w Warszawie jako części Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE/OSCE). Rosja twierdzi, że usytuowanie biura w Polsce jest obecnie niecelowe, gdyż utraciło ono znaczenie, skoro sytuacja w RP „jest niejasna, niestabilna, a więc (…) niepewna”.
Politolog nie szczędzi gorzkich słów także współczesnej władzy, wskazując że zrobiono za mało, by na niwie polityki historycznej się obronić - zwłaszcza przy dzisiejszych trendach postmodernistycznych, które dowolnie interpretują swoją historię.
Z Rosją także i inni
Autor w „Arcanach” opisał jeden z frontów walki o prawdę historyczną, jakiej musi sprostać współczesne państwo polskie. Nachalna propaganda rosyjska nie jest jeszcze najbardziej wiarygodną - w środowisku Tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl od lat opisujemy fałszywe i niebezpieczne narracje.
Z zewnątrz mamy więc niemieckie milczenie lub puste gesty wobec dalszych rozliczeń za II wojnę światową, totalną amerykańską ignorancję, lewicowe zideologizowanie metodlogii, zniekształcanie historii Holokaustu przez środowisko Jana Tomasza Grossa, Jana Grabowskiego czy Barbary Engelking, niefrasobliwą publicystykę historyczną w kraju na temat wojny i okupacji, dodatkowo pedagogikę wstydu i toporne, oparte o wątpliwe autorytety odpowiedzi Wojciecha Sumlińskiego czy buńczuczne wezwania do lukrowania narodowych dziejów.
Jak się bronić? Nie tylko instytucje
W tych falach zewnętrznych ataków a także wewnętrznego podminowywania debaty o przeszłości poważne instytucje wydają się małymi okrętami na oceanie kłamstw. Instytut Pamięci Narodowej, Instytut Pileckiego czy poszczególni profesorowie historii jak np. profesor Bogdan Musiał czy Andrzej Nowak oraz ich praca wydawnicza mogą się okazać niewystarczające.
Ale rzecz o obronie czynnej przed kłamstwami i szkodliwymi narracjami nie zatrzymuje się w obrębie instytucji i specjalistów. Każdy z nas jest uczestnikiem debaty publicznej poprzez wspieranie którejś ze stron. Czytelnik wybiera czy kupuje książkę o odwiecznym ucisku w Polsce, do czego przekonuje Adam Leszczyński z „Gazety Wyborczej”, czy bierze z półki tyrady Piotra Zychowicza jakim to szczęściem byłoby zawrzeć sojusz z Hitlerem albo biernie przygląda się wymianie argumentów między badaczami od Barbary Engelking a historykami z Instytutu Pamięci Narodowej (czy doktora Gontarczyka na łamach „Sieci”).
To o czym jeszcze wspomina prof. Sielezin w Arcanach to problem dzisiejszej płytkiej percepcji historii („propaganda historyczna w wymiarze postmodernistycznym”). W obliczu walca kłamstw naprawdę nie bardzo możemy sobie pozwolić na bierność albo nierozważną naiwność. Czas kompletnego odwrócenia historii dopiero przed nami.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Dlaczego Sumliński korzysta z zaplecza Leszka Bubla?
Amerykański historyk o Bierucie: Chciał lepszej Polski
Morozowski nie jest sam. Oto jak PRL wróci na piedestał
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/582309-polska-znowu-bekartem-europy-zakret-polityki-historycznej