Rezygnacja 13 z 17 członków Rady Medycznej nie jest efektem wyłącznie ani przede wszystkim tego, że pani Barbara Nowak jest dalej kuratorem oświaty. Gdyby tak było, to oznaczałoby niebywałą małostkowość tych ludzi, o co ich nie posądzam - powiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w wywiadzie dla portalu Onet.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dlaczego odeszli z Rady Medycznej? Prof. Flisiak mówi o kulisach. „Wola naszej decyzji narastała stopniowo, począwszy od września”
Szczepienia w szkołach. Prof. Flisiak stawia zarzut ministrowi
W wywiadzie dla portalu opublikowanym we wtorek, szef MEiN powiedział, iż jest „absolutnie przekonany, że rezygnacja 13 z 17 członków Rady Medycznej nie jest efektem wyłącznie ani przede wszystkim tego, że pani Barbara Nowak jest dalej kuratorem oświaty”.
Gdyby tak było, to oznaczałoby niebywałą małostkowość tych ludzi, o co ich nie posądzam. Być może była to jedna z kropelek, która przelewała jakąś czarę, ale na pewno nie przyczyna ani główna, ani znacząca
— powiedział Przemysław Czarnek.
Minister odnosi się także do zarzutów prof. Roberta Flisiaka, byłego członka Rady Medycznej, który zrezygnował z doradzania premierowi RP. Według eksperta szef MEiN swoją wypowiedzią zablokował „wszelkie działania profilaktyczne szerzenia się zakażeń w szkołach”.
Szef MEiN odpowiada b. członkowi Rady Medycznej
Gdyby tak było, to oznaczałoby to, że mam jakąś potężną władzę i siłę oddziaływania i to przy pomocy słów i działań, których nie podjąłem
— powiedział minister portalowi Onet.pl.
Minister zwrócił uwagę, że na spotkanie Rady Medycznej zaproszony był tylko raz.
Pierwszy i ostatni raz, kiedy na niej byłem to styczeń 2021 r., czyli dokładnie rok temu. Wtedy uzyskałem wsparcie Rady Medycznej w sprawie powrotu do nauki stacjonarnej dzieci z klas 1-3. Później już z całą radą nigdy nie dyskutowałem
— wyjaśnił Czarnek.
Minister Czarnek zwrócił jednocześnie uwagę, że ministerstwo zadbało, „aby nauczyciele byli szczepieni już w pierwszej grupie wczesną wiosną ubiegłego roku”.
To my zapewniliśmy najsprawniejszy proces rejestracji nauczycieli do szczepień, dzięki czemu zaszczepiła się w szybkim czasie już do czerwca ub. roku w pełni ogromna większość nauczycieli. To my przygotowaliśmy materiały informacyjne wraz z MZ i dystrybucję tych materiałów promujących szczepienia także wśród dzieci i młodzieży jeszcze w czerwcu ub. roku. Z tego choćby punktu widzenia słowa pana prof. Flisiaka uznaję, delikatnie rzecz ujmując, za całkowicie bezzasadne
— stwierdził Czarnek.
Zwrócił uwagę, że „Rada Medyczna ostatecznie przeforsowała pomysł, który wdrożyliśmy, żeby mimo wszystko zaszczepione dzieci zostawały w szkole”.
Nie rozumiem tego stanowiska, ale jak pan widzi wykonałem zalecenia Rady Medycznej
— wyjaśnił Czarnek.
Podkreślił, że „nauka stacjonarna jest absolutną koniecznością, ponieważ nauka zdalna wywołała szereg szkód dzieciom i młodzieży”.
Tu potrzebny jest rozsądek. Po prostu, jeżeli wykrywamy ognisko wirusa, to chrońmy wszystkich przed zarażeniem. Szczegóły zostawiam specjalistom
— wskazał minister.
Zwrócił uwagę, że według najnowszych szacunków „nawet ok. 85 proc. nauczycieli jest zaszczepionych”.
Są grupy społeczne, które są zaszczepione na poziomie dużo niższym, np. 40 proc., a mają taki sam albo nawet większy kontakt ze społeczeństwem. Skupmy się na innych grupach, a nie tych, u których poziom zaszczepienia jest niezwykle wysoki
— zaapelował Czarnek.
Powiedział, że jeżeli wprowadzona zostanie zasada, że od 1 marca do szkoły mają nie przychodzić niezaszczepione osoby i weźmy się pod uwagę fakt, że jakaś część nauczycieli nie przyjmie szczepionki, „to nawet ok. 40-50 tys. z nich może nie przyjść do szkoły”.
Kto zapewni mi kadry w szkołach, które będą uczyć nasze dzieci do czerwca?
— zapytał szef MEiN.
„Ostatnie nieporozumienia słowne puszczam w niepamięć”
Pytany, czy grupa posłów antyszczepionkowców to spory problem dla PiS, minister Czarnek powiedział, że sporą jej część stanowią ludzie zaszczepieni. Wyjaśnił, że są „to bardziej osoby, przeciwne obowiązkowym szczepieniom na COVID-19”.
Dziś rozmowy toczą się jednak nie wokół szczepień obowiązkowych, tylko wokół ustawy doktora Czesława Hoca, dotyczącej informacji pozyskiwanych przez pracodawców o zaszczepieniu bądź niezaszczepieniu pracowników. Osobiście myślę, że ustawa będzie głosowana na najbliższym posiedzeniu Sejmu i w takim wymiarze nie mam z nią problemów
— powiedział Czarnek.
Szef resortu edukacji i nauki uważa, że minister zdrowia Adam Niedzielski powinien zostać na swoim stanowisku.
Ostatnie nieporozumienia słowne puszczam w niepamięć
— stwierdził.
Senacka komisja ds. Pegasusa?
Zapytany o senacką komisję ds. Pegasusa Czarnek odpowiedział, że „od tego jest komisja ds. służb specjalnych”.
Jest odpowiednia do tego, by wyjaśnić pogłoski o sprawach szczególnej wagi dla bezpieczeństwa państwa. Natomiast, jeżeli mamy powoływać komisję śledczą w sprawie enuncjacji tak sfrustrowanych osób, jak Roman Giertych to musielibyśmy ją powoływać, co tydzień. Nie ma dziś do tego przesłanek
— powiedział Czarnek.
Kuriozalny i chwilami śmieszny przebieg komisji senackiej w tej sprawie, rozmowa z ludźmi sponsorowanymi ponoć m.in. przez Sorosa, jako rzekomo obiektywnymi ekspertami, utwierdza mnie w tym przekonaniu
— stwierdził szef MEiN.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/582256-minister-czarnek-odpowiada-na-zarzuty-rady-medycznej