Senatorowie PiS nie biorą udziału w pracach senackiej komisji nadzwyczajnej ds. wykorzystania Pegasusa, bo to polityczna hucpa; ważniejsza jest komisja powołana przez szefa Kancelarii Senatu ds. wyjaśniania przypadków mobbingu - mówiła rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.
CZYTAJ TAKŻE:
Komisja ws. Pegasusa
Rzeczniczka PiS została w poniedziałek zapytana przez dziennikarzy, dlaczego senatorowie PiS nie biorą udziału w pracach senackiej nadzwyczajnej komisji ds. wykorzystania systemu Pegasus.
Po pierwsze dlatego, że ta sprawa jest polityczną hucpą, polityczną awanturą, chodzi o to, żeby dawać linię obrony tym osobom, wobec których toczy się postępowanie
— odpowiedziała.
Ta komisja, jak dodała, „nie ma żadnych uprawnień ani kompetencji”.
Natomiast jest w Senacie w tej chwili powołana komisja, która ma pełne kompetencje, mówię tutaj o komisji antymobbingowej, która została powołana przez szefa Kancelarii Senatu, liczę na to, że państwo dziennikarzy będą drążyć ten temat, bo temat jest ważny. Jeśli dochodziło do mobbingowania pracowników, trzeba to uczciwie i rzetelnie wyjaśnić
— powiedziała Czerwińska.
Odnosząc się do propozycji komisji śledczej przedstawionej przez Pawła Kukiza, Anita Czerwińska powiedziała, że „jesteśmy sceptyczni, co do tego”.
Nie mamy takiego podejścia, że ktoś z kimś się porozumiewa czy spiskuje, absolutnie tak nie myślimy. Jestem przekonana, że intencje Pawła Kukiza są bardzo szczere, już się wypowiadaliśmy na ten temat. Natomiast rzeczywiście jesteśmy sceptyczni, no bo jednak dotyczy to materii, która jest bardzo dużą tajnością obłożona i to nie są sprawy, o których można mówić o wszystkim publicznie, natomiast zwracam uwagę, że jest komisja do spraw służb specjalnych, gdzie te sprawy są w sposób utajniony, czyli właściwy omawianie i posłowie wszystkich ugrupowań mają dostęp do tych informacji
— powiedziała Anita Czerwińska na konferencji prasowej.
W ubiegłym tygodniu rozpoczęła pracę senacka komisja nadzwyczajna, która ma wyjaśnić przypadki nielegalnej inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus. Pierwsze merytoryczne posiedzenie komisji zaplanowano na poniedziałek na godz. 14; pierwszymi świadkami będą eksperci z kanadyjskiej grupy Citizen Lab.
Według amerykańskiej agencji prasowej Associated Press, powołującej się na ustalenia działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, za pomocą oprogramowania Pegasus inwigilowany był właśnie Brejza, a także adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek. Według Citizen Lab do telefonu Krzysztofa Brejzy miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r. Polityk był wówczas szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.
Prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński mówił w rozmowie z tygodnikiem „Sieci”, że powstanie i używanie Pegasusa jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać. „Źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia” - powiedział. Zapewnił jednak, że nie był on używany wobec opozycji. „To całkowite bzdury” - oświadczył
W ubiegły czwartek TVP Info poinformowała też, że w Senacie powołano specjalną komisję ds. mobbingu, który zarzucany jest wicedyrektor Centrum Informacyjnego Senatu Annie Godzwon.
CZYTAJ TEŻ:
Rząd robi wszystko, żeby skutecznie walczyć z pandemią
Z całą pewnością rząd robi wszystko, żeby skutecznie walczyć z pandemią - oceniła w poniedziałek rzeczniczka PiS Anita Czerwińska i podkreślała, że „rząd musi wziąć pod uwagę różne głosy, a te głosy czasem są sprzeczne”.
Rzeczniczka PiS została zapytana przez dziennikarzy w Sejmie o piątkową decyzję trzynastu z siedemnastu członków Rady Medycznej do spraw COVID-19 przy premierze o rezygnacji z doradzania rządowi w sprawie epidemii.
Wobec takiego wyznania bardzo trudnego, poważnego, jakim jest walka z pandemią, każdy rząd oczywiście posiłkuje się wiedzą ekspertów, różnymi analizami, współpracą, wysłuchuje głosów różnych eksperckich środowisk
— powiedziała Czerwińska.
Nie ma takiego poczucia, że Rada w jakiś szczególnie gorzki sposób się wypowiadała
— dodała.
Stwierdziła, że „praca w tej chwili przechodzi w inną formułę”.
Rząd musi wziąć pod uwagę różne głosy, a te głosy czasem są niestety sprzeczne, czasem jest to dyskusja, a rząd w tej sytuacji musi podjąć adekwatną decyzję
— dodała.
Na uwagę, że członkowie Rady Medycznej oceniają, że przegrywają z takimi osobami jak małopolska kurator oświaty Barbara Nowak, która nazwała szczepionki przeciwko Covid-19 „eksperymentem”, rzeczniczka odpowiedziała: „Jesteśmy po stronie takiej, żeby skutecznie walczyć z pandemią. Namawiamy wszystkich do szczepień, natomiast rzeczywiście jest tak, że toczy się dyskusja, nie tylko w Polsce, ale też na całym świecie. Trzeba też uwzględnić różne głosy w tej dyskusji”. Zapewniła też, że „z całą pewnością rząd robi wszystko, żeby skutecznie walczyć z pandemią”.
Dopytywana, czy minister zdrowia Adam Niedzielski pozostanie na stanowisku, czy planowana jest zmiana, Czerwińska odpowiedziała, że nic jej nie wiadomo o tym, żeby zmiana była planowana.
W mojej opinii pan minister bardzo dobrze sobie radzi w tej bardzo trudnej sytuacji
— oceniła.
W piątek trzynastu z siedemnastu członków Rady Medycznej do spraw COVID-19 przy premierze zrezygnowało z doradzania rządowi w sprawie epidemii. W oświadczeniu napisali m.in., że decyzja zapadła z uwagi na „brak wpływu rekomendacji na realne działania” i „wyczerpanie się dotychczasowej współpracy”.
Jako Rada Medyczna byliśmy niejednokrotnie oskarżani o niedostateczny wpływ na poczynania rządu. Jednocześnie obserwowaliśmy narastającą tolerancję zachowań środowisk negujących zagrożenie COVID-19 i znaczenie szczepień w walce z pandemią, czego wyrazem były również wypowiedzi członków rządu lub urzędników państwowych
— napisano.
Centrum Informacyjne Rządu podało, że w związku z decyzją części członków Rady Medycznej, formuła doradcza tego gremium zostanie zmieniona, a zadanie wypracowania nowej formuły premier powierzył ministrowi zdrowia.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Wycofanie się, bądź zawieszenie Polskiego Ładu nie może mieć miejsca
Wycofanie się, bądź zawieszenie Polskiego Ładu nie może mieć miejsca, to trudna reforma, ale potrzebna; to zmiana, którą zapowiadaliśmy od początku naszych rządów - mówiła w poniedziałek posłanka PiS Teresa Wargocka.
Wargocka podczas poniedziałkowej konferencji prasowej mówiła o podatkowej części Polskiego Ładu, która weszła w życie z początkiem roku.
Wnioski, postulaty opozycji, części mediów, żeby wycofać się z Polskiego Ładu, bądź zawiesić go w ogóle nie może mieć miejsca
— oświadczyła.
Podkreślała, że wprowadzone ustawy podatkowe, to „zmiana rewolucyjna”.
Zmiana, którą zapowiadaliśmy od początku naszych rządów, czyli tak zmienić system podatkowy, abyśmy nie byli tym jedynym państwem w Europie, w którym obciążenia podatkowe wyższe ponoszą osoby o niższych dochodach, natomiast osoby o dochodach wysokich te obciążenia mają mniejsze
— powiedziała.
Jak mówiła, dotychczasowy system podatkowy był bardzo niesprawiedliwy i jest bardzo trudny do zmiany, gdyż budzi to opór. W tym kontekście wskazywała, że 54 proc. Polaków ma dochody do 4,5 tys. zł, a średnia emerytura to 2600 zł brutto.
Posłanka PiS zwróciła uwagę na kwestię składki zdrowotnej, którą - jak oceniła - nierówno byli obciążeni obywatele. Jak wskazała, składka zdrowotna dla pracownika zarabiającego rocznie 100 tys. zł wynosiła ok. 9 tys. zł.
Pracodawca, który miał dochody pięć razy większe płacił składkę o połowę mniejszą
— mówiła Wargocka.
Trudna reforma, potrzebna reforma. My chcemy tę reformę absolutnie przeprowadzić
— zapewniła.
Wargocka zwróciła uwagę, że pojawiające się nieścisłości i niedoprecyzowania podczas wprowadzania zmian są na bieżąco wyjaśniane, monitorowane i poprawiane.
Nie mogliśmy nie wprowadzić Polskiego Ładu. Nawet teraz w sytuacji covidowej, ponieważ to właśnie Polski Ład, w całym swoim szerokim programie, nie tylko podatkowym, to jest odpowiedź rządu na ten stan gospodarki światowej, polskiej po Covidzie
— podkreślała posłanka PiS.
Wtórowała jej rzeczniczka ugrupowania Anita Czerwińska, która zapewniała, że posłowie PiS są bardzo zaangażowani w informowanie na temat wprowadzanych zmian związanych z Polskim Ładem.
Jesteśmy w stałym dialogu z naszymi wyborcami i wszystkimi, którzy mają swoje uwagi, zastrzeżenia czy pytania
— mówiła.
CZYTAJ TEŻ:
1 stycznia weszła w życie podatkowa część Polskiego Ładu. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadza program w podatkach, jest podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz progu dochodowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znikła ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) składki zdrowotnej, wynoszącej 9 proc. Ma to zrekompensować tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do 11 tys. 141 zł.
Na początku stycznia media informowały o szeregu grup zawodowych i społecznych, które po 1 stycznia otrzymały wyraźnie niższe wypłaty (m.in. niektórzy nauczyciele, funkcjonariusze służb mundurowych, emeryci). Przedstawiciele rządu zapowiedzieli zmiany, które mają - według nich - naprawić skutki wejścia w życie Polskiego Ładu. Minister finansów podpisał m.in. rozporządzenie zmieniające technikę poboru zaliczek na podatek dochodowy.
Według resortu finansów dzięki tym przepisom osoby, które otrzymały mniejszą pensję w styczniu, dostaną jak najszybciej wyrównanie wypłaty pensji. Chodzi - jak wskazano - m.in. o nauczycieli i służby mundurowe. Zaznaczono, że rozporządzenie wprowadza też rozwiązanie, które spowoduje, że nauczyciele akademiccy, których obowiązują inne zasady naliczania kosztów uzyskania przychodów, a zarabiający do 12 800 zł brutto, również otrzymają zwrot nadpłaconych zaliczek.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/582020-czerwinska-sceptycznie-o-wniosku-kukiza-ws-komisji-sledczej