„Bardzo podobna sytuacja, jak u nas, gdzie mamy też Izbę Dyscyplinarną, TSUE i Komisja się wtrącają. To jest wtrącanie się w ogóle w wymiar sprawiedliwości” - mówi portalowi wPolityce.pl były minister spraw zagranicznych, a obecnie eurodeputowany Witold Waszczykowski (PiS) komentując stanowisko UE ds. sprawiedliwości Didier Reyndersa, który uważa, że Sąd Konstytucyjny Rumunii podąża śladami Polski w związku ze stwierdzeniem nadrzędności prawa krajowego nad europejskim.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Unijny komisarz grozi Rumunii konsekwencjami prawnymi. Reynders: Ich Sąd Konstytucyjny podąża śladami Polski
Przede wszystkim do końca nie wiem, jak ten wyrok rumuński wygląda, bo wyrok polski jest przekłamywany. Polski Trybunał przecież też nie wspomniał, że polska Konstytucja jest nad prawem unijnym, tylko wspomniał jednoznacznie, że polska Konstytucja wszędzie tam jest dla nas wyznacznikiem, gdzie kwestie europejskie nie dotyczą spraw politycznych czy ekonomicznych czyli separuje prawo europejskie od kwestii polskich, ponieważ traktaty europejskie regulują tylko pewną część spraw polityczno-ekonomicznych i oczywiście tam, gdzie one tego dotyczą, to kierujemy się zapisami traktatów, natomiast to jest mniejszość życia polityczno-ekonomicznego. Tym bardziej w ogóle nie dotyczą sfery wymiaru sprawiedliwości, sfery społecznej, edukacji, kultury itd.
— mówi Witold Waszczykowski wskazując, iż „we wszystkich tych sferach oczywiście kierujemy się zapisami naszej Konstytucji„.
Być może tak to jest też w Rumunii. Rumuni też przyznali, że wszędzie tam, gdzie traktaty europejskie nie obejmują swoimi zapisami regulacji, to jest to oczywiste - Rumuni będą kierować się zapisami Konstytucji.
— dodaje.
To oczywiście razi ideologów Unii Europejskiej, którzy uważają, że nawet jeśli traktaty europejskie nie określają jakichś spraw, nie definiują, to same wypowiedzi biurokratów europejskich czy orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE powinny decydować o tym, jak mamy regulować swoje życie również wewnętrznie, w naszych krajach członkowskich UE. To jest oczywiście absurd i to jest tworzenie prawa przez instytucje, które nie mają prawa do tworzenia tego prawa, jak Komisja Europejska, czy Trybunał Sprawiedliwości
— wskazuje były minister spraw zagranicznych.
Mamy więc kolejną odsłonę zawłaszczania sobie uprawnień przez instytucje europejskie
— ocenia.
Kwestia wymiaru sprawiedliwości nie należy do kompetencji UE
Odnosząc się do żądania TSUE pod adresem władz Rumunii, aby zlikwidowały specjalną jednostkę prokuratorską dla sędziów, co według unijnego Trybunału może być postrzegane jako „dążenie do ustanowienia instrumentu nacisku i zastraszania sędziów”, Witold Waszczykowski stwierdza:
Bardzo podobna sytuacja, jak u nas, gdzie mamy też Izbę Dyscyplinarną, TSUE i Komisja się wtrącają. To jest wtrącanie się w ogóle w wymiar sprawiedliwości.
Od lat powtarzam: w żadnym traktacie europejskim, ani w żadnym innym prawnie wiążącym dokumencie UE nigdzie nie ma definicji wymiaru sprawiedliwości, jak ma wyglądać w państwie członkowskim. Nie ma zdefiniowanej struktury, nie ma definicji Trybunałów Konstytucyjnych, Sądów Najwyższych itd. Te wszystkie kwestie są pozostawione do rozstrzygnięć przez poszczególne kraje członkowskie
— przypomina Waszczykowski zauważając, iż „w rezultacie w 27 państwach UE, w każdym wymiar sprawiedliwości jest inny, ponieważ decyzję o nim podejmują demokratycznie wybrane parlamenty”. Dodaje, iż „o ustroju wymiaru sprawiedliwości w państwach członkowskich decydują wewnętrzne instytucje - głównie są to parlamenty”.
To się oczywiście nie podoba ideologom z UE, którzy chcieliby narzucić jednolity ustrój wymiaru sprawiedliwości, gdzie decydujący wpływ miałaby korporacja prawników. To jest element pewnej gry polityczno-ideologicznej, która chciałaby ograniczyć wpływ demokratycznych wyborów w państwach członkowskich, ponieważ lewicowo-liberalne większości uważają, że w państwach demokratycznych, w państwach członkowskich istnieje „niebezpieczeństwo”, że wybory mogą wygrywać partie konserwatywne. W związku z tym, aby ograniczyć ewentualność wyborów takich partii konserwatywnych i wpływ na rządzenie, chce się doprowadzić do tego, że korporacje prawnicze ostatecznie decydowałyby o tym, czy tak wybrane parlamenty o zabarwieniu konserwatywnym miały by pełne prawo do decydowania o realizacji programu wyborczego, z którym zwycięzcy dochodziliby do władzy
— wyjaśnia stanowisko Didier Reyndersa, jak również innych przedstawicieli unijnych instytucji.
Myśmy w 2015 roku już mieli taką sytuację, gdzie chciano doprowadzić do takiego uniezależnienia się Trybunału Konstytucyjnego, aby on de facto stał się jakby trzecią izbą parlamentu. Ponieważ latem 2015 roku zdawano sobie już sprawę, że nastąpi zmiana polityczna i władzę w Polsce przejmie Prawo i Sprawiedliwość, więc chciano ograniczyć możliwość realizacji tego programu, z którym PiS przyszło do władzy poprzez tworzenie takiego reżimu kontrolnego w formule Trybunału Konstytucyjnego
— przypomina były szef polskiej dyplomacji.
To, co mówi teraz Reynders jest przykładem potwierdzającym te ambicje instytucji europejskich, które chcą po prostu nie dopuścić do tego, żeby w państwach Unii Europejskiej była pełna swoboda demokratycznych wyborów
— konstatuje.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/581846-reynders-strofuje-rumunie-waszczykowski-komentuje