Ciało doradcze, czyli Rada Medyczna, które od listopada 2020 roku wystosowuje komunikaty i swoje stanowiska, stopniało właśnie z 17 do 4 osób. Oficjalne powody to, m.in., jak czytamy w oświadczeniu, że
jako Rada Medyczna byliśmy niejednokrotnie oskarżani o niedostateczny wpływ na poczynania Rządu.
Takie argumenty są na szczęście mniej niedorzeczne niż liczne omyłki i arogancje poszczególnych medyków z ostatnich dwóch lat. Nie wiem w jaki sposób można oskarżać jakieś gremium za to, że inne gremium (rząd) nie jest pod jego wpływem, ale wiemy, że taki profesor Krzysztof Simon potrafił wybory prezydenckie nazwać zagrożeniem dla życia i zdrowia a Strajk Kobiet uznać za pandemicznie, warunkowo, bezpieczny.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Gdy lekarz staje się politologiem. Przypadek profesora Simona
Członkowie rady Medyczej rezygnują z doradzania rządowi
Zmiana formuły Rady Medycznej po rezygnacji części jej członków
Pokory za grosz
W ostatnich dwóch latach przekonaliśmy się jednak, że znawcy życia i zdrowia ludzkiego mylili się tysiąckrotnie i to w sprawach elementarnych - zalecali nosić maseczki wszędzie, a potem zalecali maseczki nosić tylko w pomieszczeniach, zapewniali o superskuteczności szczepień, teraz się okazało, że szczepienia działają, ale w stopniu poniżej zapewnień i oczekiwań, podsuwali dziesiątki terminów nadejścia i odejścia kolejnej fali, przyjmowali i odrzucali zderzające się ze sobą wnioski WHO i zagranicznych ośrodków naukowych.
Teraz zaś, gdy zbliża się nowe nieznane, wariant Omikron, który na pewno rozprzestrzenia się łatwiej, ale prawdopodobnie naraża pojedynczego człowieka mniej, to się kilkunastu lekarzy wycofuje, bo chcieli, by ich rozwiązania wprowadzać inaczej, lepiej i szybciej.
Trudno to nazwać odpowiedzialną postawą. Lekarze śmiało mogliby formułować swoje rekomendacje na piśmie i w ten sposób stać na straży swoich przekonań, skoro i tak za wdrażane decyzje odpowiada rząd. Wydawać by się mogło nawet, że ofiarność medyków spod znaku Hipokratesa, wręcz powinna ich skłonić do trzymania warty w czasie pandemii.
Lekarskie powinności
To prawda że nie ma w kręgach władzy woli wprowadzenia obowiązkowych szczepień, a w społeczeństwie i państwie wręcz nie ma takich możliwości. Szukanie w koronaczasach złotego środka jest trudne, ale też lekarze nie powinni oczekiwać, że będą pracować w warunkach dla siebie lubianych i wygodnych. Wymagano od nich jedynie formułowania rekomendacji, a oni oczekiwali, że będą wydawać dekrety z mocą ustawy i zwalniali ze stanowisk ludzi, którzy mają inną opinię niż oni?
Według zarządzenia nr 205 Prezesa Rady Ministrów z dnia 6 listopada 2020 r. w sprawie utworzenia Rady Medycznej do spraw COVID-19 przy Prezesie Rady Ministrów lekarze z tego gremium mieli jedynie opiniować, oceniać i proponować rozwiązania. Tylko tyle - a okazuje się, że i tak za dużo.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/581760-doktory-uciekly-innego-konca-swiata-nie-bedzie